Prezes PKOl pozytywnie o Fijałku i Prudlu
W niedzielę zgaśnie w Londynie znicz olimpijski. Do soboty reprezentanci Polski zdobyli w tegorocznych igrzyskach dziesięć medali, tyle samo co w Atenach i Pekinie. - Jeśli chcemy utrzymać się w światowej czołówce, potrzebne są zmiany systemu przygotowań. - powiedział na spotkaniu z dziennikarzami prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Andrzej Kraśnicki.
Jego zdaniem ten wynik będzie traktowany różnorako. - Jest to jakby nasza magiczna liczba w ostatnich igrzyskach. Jedni uznają ten wynik za porażkę, inni za stabilizację. Będą też osoby, dla których dziesięć medali będzie sukcesem, gdyż zostały zdobyte w tych warunkach. Na pewno zmiany w sporcie są niezbędne. Nie można ich robić metodami prowizorycznymi. Trzeba zbudować pewien program, który przyniesie efekty nie za cztery lata w Rio de Janeiro, ale np. za szesnaście tak jak w przypadku Brytyjczyków, którzy reformowali sport po nieudanych dla nich igrzyskach w Atlancie - przyznał.
W gronie tych co nie zawiedli prezes PKOl wymienił parę siatarzy plażowych Mariusza Prudla i Grzegorza Fijałka. - Przegrali mecz ćwierćfinałowy z doskonałym duetem brazylijskim. Wcześniej pokonali m.in. świetną parę amerykańską. Polscy siatkarze plażowi dostraczyli nam wielu wzruszeń - powiedział Andrzej Kraśnicki.
Prezes Kraśnicki podziękował polskim kibicom. - Na pewno ich doping pamagał naszym sportowcom. Sympatycy sportu, zarówno mieszkający w Wielkiej Brytanii jak i przybyli z kraju, gorąco zagrzewali do walki ekipę biało-czerwonych. Szczególnie było to widoczne na meczach reprezentacji siatkarzy. Serdecznie dziękuję kibicom za fantastyczny doping. Wielokrotnie miałem wrażenie, że jestem na zawodach w Ojczyźnie - powiedział Andrzej Kraśnicki.
O dobrych rozwiązaniach w brytyjskim sporcie mówił też sekretarz generalny PKOl Adam Krzesiński. - Brytyjczycy przeszli drogę ogromnych zmian w sporcie, co dało efekt w postaci wyników i sukcesów. Przyglądałem się temu, co się dzieje, nie tylko na arenach sportowych, ale także oglądając reportaże w telewizji. Kilka lat temu najwyższe władze sportowe Wielkiej Brytanii przygotowały program przygotowań do tej imprezy i był on systematycznie realizowany - powiedział.
Zarówno Andrzej Kraśnicki i Adam Krzesiński podkreślali, że zmiany w sporcie polskim nie zależą tylko od jego władz. Potrzebne jest wsparcie innych centralnych jednostek. Dotyczy to m.in. funkcjonowania sportu w służbach mundurowych oraz usytuowania Akademii Wychowania Fizycznego. Podkreślano potrzebę powołania Akademii Trenerów w Polsce.