Projekt Warszawa postawił na stabilizację
Najlepszym zawodnikiem meczu Asseco Resovii Rzeszów z Projektem Warszawa (1:3) był Artur Szalpuk. Oto co powiedział po zakończeniu gry.
PLUSLIGA.PL: Po inauguracyjnym meczu w Rzeszowie idzie w Polskę wyraźny sygnał, że z Projektem trzeba się liczyć w tym sezonie...
Artur Szalpuk, przyjmujący Projektu Warszawa: Nie wysyłamy żadnych sygnałów, skupiamy się na sobie i swoje grze. Cieszę się, że zaprezentowaliśmy bardzo dobrą siatkówkę. Wiemy, na co nas stać, wierzymy w swoje umiejętności i po prostu chcemy się bić z każdym.
PLUSLIGA.PL: Na ile czynnik zgrania w porównaniu z tym, co było w poprzednim sezonie, miał znaczenie dla odniesienia tego zwycięstwa?
Myślę, że to co wypracowaliśmy w drugiej połowie zeszłego sezonu, jest teraz jakby kontynuacją. Na pewno nam pomaga. Postawiliśmy na stabilizację, bardzo dużo osób zostało. Przyszło kilku bardzo fajnych, nowych zawodników. To jest kontynuacja tej pracy, którą wykonaliśmy w ubiegłym sezonie.
PLUSLIGA.PL: Po wygraniu drugiego seta i zniwelowaniu strat w trzecim (Projekt przegrywał 3:7), rozkręciliście się już na dobre.
Mobilizowaliśmy się i powtarzaliśmy sobie, że każdą przewagę można stracić. W zeszłym sezonie robiliśmy pewne głupoty przy dużej przewadze i ją traciliśmy. Powtarzaliśmy więc sobie: ciśniemy, ciśniemy. Nawet jak prowadziliśmy w czwartym secie 22:15, to mówiliśmy sobie: jedziemy na maksa o każdą piłkę, bo wiem, jak bardzo bolesne jest, gdy pracujesz cały set, a możesz go przegrać.
PLUSLIGA.PL: Od drugiego seta był pan praktycznie nie do zatrzymania dla rywali.
Doceniam bardzo to, co moi koledzy robili na boisku. Ja czułem się dobrze, dawałem z siebie maksa, ale zagraliśmy bardzo drużynowo. Mamy swoje atuty i je w Rzeszowie pokazaliśmy.
PLUSLIGA.PL: Zagraliście bez dwójki podstawowych środkowych - Piotra Nowakowskiego i Srecko Lisinaca, lecz zmiennik Jurij Semeniuk świetnie sobie radził, co może tylko świadczyć o sile składu waszego zespołu.
Dokładnie tak. Nie skupiamy się na tych, których nie ma tylko chwalimy tych, którzy dziś grali.