Prygiel: boisko weryfikuje nasze umiejętności
Chcemy wywalczyć awans do najlepszej szóstki PlusLigi, taki cel nam przyświeca i o tym pamiętamy. Nie załamujemy się po jednym przegranym meczu, mam tu na myśli nasze starcie ze Skrą Bełchatów i nie bujamy w obłokach po takim zwycięstwie jak to na Torwarze z Zaksą Kędzierzyn-Koźle, gdyż wiemy, że jeszcze wiele się może wydarzyć – powiedział PlusLidze kapitan stołecznej Politechniki Robert Prygiel.
Liga jest niezwykle wyrównana, każdy może wygrać z każdym, a najważniejsze, aby na pełnej koncentracji i pełnym zaangażowaniu podchodzić do wszystkich spotkań – kontynuował myśl Prygiel.
PlusLiga: Układ następnych spotkań macie dość korzystny.
Robert Prygiel: Zgadzam się, układ jest dla nas korzystny, ale tak czy inaczej punkty trzeba zdobywać, bo same nam nie wskoczą. Jeszcze nam ich nieco brakuje, aby zapewnić sobie pewny byt w szóstce. Wszyscy walczą, nikt za darmo niczego nie oddaje. Ufam, tak jak cała drużyna, że rundę zasadniczą zakończymy w szóstce, a potem już na większym luzie będziemy grać dalej, nie będziemy stać na pozycji straconej. Wiele będzie się działo i każda wyższa lokata będzie sukcesem Politechniki.
- Mecz z Kędzierzynem nie był łatwy, ale widać, że dobrze byliście do tej walki przygotowani.
- Zaksa gra na pewno pod większą presją, gdyż od nich wymaga się więcej, a im nie idzie, ale to nie jest nasz problem. Duży ukłon do naszego sztabu szkoleniowego, statystyków, oni analizują taktykę, poświęcają temu bardzo dużo czasu, właśnie aby nas skutecznie przygotować. Paweł Zagumny gra bardzo urozmaiconą siatkówkę, udało się ich rozpracować i pokonać, na pewno ta wygrana jeszcze bardziej nas wzmocni. Nie tylko trzeba widzieć co robić podczas oglądania video, ale potem trzeba to realizować na boisku. Parkiet nas sprawdza i weryfikuje umiejętności.
- Mieliście ostatnio więcej czasu na spokojny trening.
- Tak, drugi tydzień gramy bez meczów w środy, to dla nas spory plus, mamy więcej czasu na trening, na dokładne przygotowanie. Gorzej z pewnością mają ekipy, które grają w pucharach, ale to jest ich kłopot. Trzeba rozkładać siły na cały zespół, korzystać z całej ławki, tak jak tylko jest to możliwe. Michał Kubiak nie zagrał w tym meczu, gdyż miał zdrowotne problemy, ale znakomicie spisał się Wojtek Żaliński – i o to chodzi. Coraz lepiej gramy z naszym rozgrywającym Maikelem Salasem, on się czuje pewniej na boisku, czuje, że wygrywa rywalizację z Bartkiem Nerojem, a taka pewność jest potrzebna – cóż, tylko się cieszyć i oby zdrowie nam dopisywało.