Przed Final Four LM w Pradze
Sebastian Świderski (Lube Banca Marche Macerata), Michał Winiarski i Łukasz Żygadło (Trentino Volley) walczyć będą w sobotę i niedzielę w turnieju Final Four Ligi Mistrzów siatkarzy. Na doping praskich kibiców może szczególnie liczyć ten pierwszy zespół. Kolegą klubowym Sebastiana Świderskiego jest środkowy Martin Lebl.
Macerata zdobyła Puchar Włoch i w fazie zasadniczej wyprzedziła siatkarzy z Trentino. - Obie drużyny prezentują równorzędną klasę - powiedział Martin Lebl. - Rywale doskonale siebie znają. Spotykaliśmy się wielokrotnie. Trudno liczyć, że któryś z zespołów zaskoczy czymkolwiek przeciwnika. Wierzę, że przy pomocy dopingu praskiej publiczności pokonamy groźnego rywala." Warto przypomnieć, że zespół Michała Winiarskiego jest mistrzem Włoch.
Według Martina Lebla gra Trentino opiera się na dwóch zawodnikach - znakomitym serbskim rozgrywającym Nikoli Grbicu i bułgarskim atakującym Mateju Kazijskim. Ten ostatni uważany jest przez wielu fachowców za aktualnie najlepszego siatkarza świata.
Martin Lebl wróci do Czech z klubową siatkówką po jedenastu latach. Wówczas odszedł do belgijskiego Noliko Maaseik. Ostatnie lata spędził we Włoszech, gdzie należy do wyróżniających się graczy.
W ćwierćfinale Macerata wyeliminowała zwycięzcę poprzedniej edycji LM Zenit Kazań. - W rosyjskiej drużynie pozostali amerykańscy mistrzowie olimpijscy Lloy Ball i Clayton Stanley - mówi Martin Lebl. - Jednak w porównaniu z poprzednim sezonem w tym klubie są obecnie słabsi miejscowi siatkarze. Moim zdaniem Siergiej Tietiuchin, który odszedł do Biełgorodu, jest graczem bardziej pożytecznym niż Stanley.
Martin Lebl podkreślił, że włoskie media i kibice dużo uwagi poświęcają półfinałowemu spotkaniu. - Gazety nie faworyzują żadnej z drużyn. Wiedzą, że wskazanie zwycięzcy w meczu Macerata-Trentino jest bardzo trudno i fachowcy tego nie podejmują się. Oczywiście kibice obu drużyn swoje wiedzą.
W cieniu meczu czołowych włoskich drużyn jest drugi półfinał Iskra Odincowo - Iraklis Saloniki. Być może jest to opinia krzywdząca zawodników rosyjskiego i greckiego klubu. Z jednej strony Giba, Jochen Schoeps czy Aleksiej Wierbow, a z drugiej doskonale znany i lubiany w Polsce Płamen Konstantinow.
- Martwi mnie kontuzja Giby, ostatnio mało grał - powiedział trener Iskry Zoran Gajic. - Poza tym jesteśmy gotowi walczyć i stać nas na wygranie całego turnieju.
Jako pierwsi do Pragi przylecieli gracze Iraklisu. Na lotnisku byli witani przez swoich kibiców. Pozostałe trzy drużyny spodziewane są w piątek. - Od razu widać, że szykuje się wielka impreza - powiedział kapitan Andrej Kravarik, Słowak z greckim paszportem. Poza fanami Iraklisu witali go przyjaciele jeszcze z czasów czechosłowackich, gdyż w tym okresie zawodnik ten rozpoczynał karierę.
- Stawka jest wyrównana i nie ma zdecydowanego faworyta - powiedział Andrej Kravarik. - Oczywiście dobrze byłoby zagrać w finale z Maceratą. Chętnie stanąłbym po drugiej stronie siatki przeciwko Leblowi. Myślę, że też mógłbym liczyć na doping.
Program Final Four LM w Pradze:
sobota
Iskra Odincowo - Iraklis Saloniki (16.00)
Trentino Volley - Lube Banca Marche Macerata (19.00)
niedziela
o 3. miejsce (14.30)
finał (17.30)