Przed meczem Asseco Resovii z Jastrzębskim Węglem: Każda seria się kiedyś kończy, ale czy tym razem?
Patrząc na niekorzystny bilans Asseco Resovii w meczach z Jastrzębskim Węglem w ostatnich pięciu latach, aktualną sytuację w tabeli oraz problemy kadrowe rzeszowian, faworytem sobotniego meczu na Podpromiu (godz. 14.45) są mistrzowie Polski. – Zawsze trzeba wierzyć, że zła karta kiedyś się odwróci – przekonuje libero Asseco Resovii, Michał Potera.
W pierwszej rundzie jastrzębianie pokonali Asseco Resovię 3:0 i na przestrzeni ostatnich pięciu lat było to już ich 13. z rzędu ligowe zwycięstwo z resoviakami, a 15. z rzędu licząc też zwycięstwa w półfinałach TAURON Pucharu Polski w 2022 r. (Wrocław) i 2023 r. (Kraków). Po raz ostatni rzeszowianie wygrali z Jastrzębskim Węglem 02.03.2019 r., czyli w rundzie rewanżowej fazy zasadniczej sezonu 2018/2019. Wtedy w składzie Asseco Resovii z obecnej kadry był jedynie rozgrywający Łukasz Kozub. Po stronie jastrzębian występował już libero Jakub Popiwczak, a także Jakub Bucki (od 2021 r. atakujący Asseco Resovii).
Od sezonu 2019/2020 wszystkie mecze pomiędzy Asseco Resovią i Jastrzębskim Węglem wygrywali jastrzębianie, w których składzie oprócz wspomnianego wcześniej Jakuba Popiwczaka był już także przyjmujący Tomasz Fornal. Z kolei same porażki Asseco Resovii z jastrzębianami mają w pamięci libero Michał Potera i przyjmujący Klemen Čebulj, którzy grają w Rzeszowie od sezonu 2020/2021.
BILANS ASSECO RESOVII Z JASTRZĘBSKIM WĘGLEM
O tym jak wspominają rywalizację Asseco Resovii z Jastrzębskim Węglem w ostatnich latach i jak zapatrują się na sobotnie starcie na Podpromiu zapytaliśmy libero obu drużyn: Michała Poterę z Asseco Resovii i Jakuba Popiwczaka z Jastrzębskiego Węgla.
Bilans ostatnich pięciu lat: imponująca seria jastrzębian i klątwa Asseco Resovii
- Biorąc pod uwagę jak niesamowicie długa jest nasza seria zwycięstw nad Asseco Resovią, to ciężko mi w ogóle uwierzyć, że tak jest. Resovia jest przecież co roku drużyną, która aspiruje do grania o mistrzostwo Polski i ma zawsze zespół zbudowany ze świetnych zawodników. Dlatego tym bardziej jestem dumny, jak świetną ekipę tworzymy w Jastrzębiu i jak wiele razy z rzędu potrafiliśmy wygrać z tak mocnym zespołem jakim jest Asseco Resovia. Natomiast każde kolejne spotkanie to jest inna historia – mówi Jakub Popiwczak.
- Dodam, że odkąd gram w Rzeszowie, to z Jastrzębskim Węglem nie wygraliśmy nawet jeszcze sparingu czy meczu towarzyskiego na turnieju przed sezonem. Nie wiem jak to wytłumaczyć. Na pewno Jastrzębie w ostatnich latach to najlepsza drużyna w Polsce i udowadniają to od paru sezonów. Faktem jest, że z innymi mocnymi ekipami, jak z Warszawą, Zawierciem, mocną ZAKSĄ, byliśmy w stanie wygrywać spotkania, a z Jastrzębiem nie. Chyba już jakaś klątwa ciąży nad nami w meczach z nimi. Ciężko mi powiedzieć dlaczego tak się dzieje, ale zrobimy wszystko, żeby tą niekorzystną kartę odwrócić – dodaje Michał Potera.
Półfinał sezonu 2023/2024: dla jastrzębian miłe wspomnienie, dla resoviaków koszmar do zapomnienia
- Na pewno pierwszy mecz jaki przychodzi do głowy z Asseco Resovią i który bardzo dobrze wspominam, to ostatnie spotkanie z zeszłego sezonu, gdzie walczyliśmy z Resovią o wejście do finału. System rozgrywek był wtedy taki, że nie było w nim miejsca na żadne potknięcia, a my byliśmy tego potknięcia niesamowicie blisko. Resovia miała wszystko w swoich rękach, żeby nas ograć i awansować do finału, ale ostatecznie dzięki naszej świetnej postawie pod koniec tego meczu to my znaleźliśmy się w finale i podnieśliśmy puchar za mistrzostwo Polski – mówi Jakub Popiwczak odnosząc się do meczu w Jastrzębiu-Zdroju, w którym Asseco Resovia prowadziła już 2:1 w setach i 21:15 w czwartej partii, ale jastrzębianie w niesamowity sposób zdołali odwrócić losy tego spotkania.
- To co się wtedy wydarzyło jest trudne do wytłumaczenia. Często wracam myślami do tamtego meczu. Co prawda nie grałem wtedy, tylko byłem w kwadracie dla rezerwowych, ale myślę, że naprawdę wystarczyła wtedy jakaś jedna piłka, jeden skończony atak, czy błąd ze strony Jastrzębia – cokolwiek, żeby tą ich serię udanych zagrywek przerwać. Dziwna była też nasza nagła niemoc w ataku, bo przecież graliśmy w tym elemencie rewelacyjnie oba półfinałowe spotkania, a potem gdzieś przyblokował się TJ DeFalco, głowy nam siadły i przegraliśmy. Nie chcę już jednak do tego wracać, bo byliśmy blisko medalu, a na końcu go nie zdobyliśmy – wspomina Michał Potera.
Sobotni mecz: mistrzowie Polski w roli faworyta, Asseco Resovia szukająca szansy na przełamanie?
- Każde spotkanie to jest inna historia. Nie myślimy o tym co było w poprzednich meczach i co będzie po Świętach. Jedziemy do Rzeszowa, żeby zagrać spotkanie pewnie w wypełnionej po brzegi hali, w znakomitej atmosferze, z zespołem, który ma świetnych zawodników. Niezależnie od tego, że Bartek Bednorz raczej nie pojawi się na boisku, chociaż wiadomo, że to jest ogromna strata dla meczu, widowiska i kibiców, to my zrobimy wszystko, żeby w Rzeszowie odnieść zwycięstwo za trzy punkty. Będzie to na pewno bardzo trudne, ale nie takie rzeczy robiliśmy zarówno w tym sezonie, jak i w poprzednich latach. Wiadomo, że emocje w Rzeszowie są zawsze bardzo wysokie i takie, które się później bardzo pamięta jeszcze przez jakiś czas. Życzę kibicom tego, żeby to spotkanie stało na wysokim poziomie. Natomiast liczę też na to, że na koniec to my będziemy mogli sobie dopisać punkty do ligowej tabeli i mam nadzieję, że będzie ich jak najwięcej – zapowiada Jakub Popiwczak.
- Zawsze trzeba wierzyć, że każda negatywna seria kiedyś wreszcie się skończy. W sobotę łatwo o to nie będzie, bo mamy dość dużo problemów kadrowych, ale myślę, że jak przyjdzie pełna hala, to kibice też nam pomogą, żeby to wszystko wspólnie odwrócić. Jastrzębie na pewno po porażce ligowej z Barkomem Każany Lwów wyjdzie na nas w nastawieniu bardzo bojowym. Myślę jednak, że nas również ostatnie zwycięstwa w Pucharze CEV i w PlusLidze z Będzinem oraz Nysą podbudowały. Tym razem to nie my będziemy faworytem. Nawet to, że mamy teraz problemy kadrowe – takie rzeczy często potrafią kształtować charakter drużyny i sprawić, że ci, którzy w normalnych warunkach może na boisku by nie byli, grają lepiej i dadzą drużynie jeszcze więcej. To będzie taki mecz, w którym będziemy przede wszystkim chcieli pokazać, że jesteśmy dobrą drużyną, ale nie będziemy pod taką presją jak w meczach z Nysą czy Będzinem, gdzie było troszkę więcej tego stresu i nerwowości. Mam nadzieję, że w sobotę pojawi się tylko chęć zwycięstwa, walka i dobra siatkówka. Jeśli tak się stanie, to jesteśmy w stanie powalczyć o wygraną – kończy Michał Potera.
Warto dodać, że w Asseco Resovii występuje obecnie dwóch byłych siatkarzy Jastrzębskiego Węgla: Jakub Bucki (grał w Jastrzębiu w latach 2018-2021; w 2021 r. zdobył z tym klubem mistrzostwo Polski) oraz Stephen Boyer (grał w Jastrzębiu w latach 2021-2023; w 2023 r, wygrał mistrzostwo Polski i zajął drugie miejsce w Lidze Mistrzów). Marcelo Mendez, argentyński trener mistrzów Polski, pracował w Asseco Resovii od grudnia 2021 do końca sezonu 2021/2022 i potem przeniósł się właśnie do Jastrzębskiego Węgla. Z kolei środkowy jastrzębian – Norbert Huber, który wywodzi się z Podkarpacia (z miejscowości Humniska koło Brzozowa), występował jedynie w młodzieżowej drużynie - AKS Resovia (w latach 2013-2017).
Co ciekawe, odkąd Resovia wróciła do najwyższej klasy rozgrywkowej (czyli od sezonu 2004/2005) gorszą serię niż obecnie z jastrzębianami miała jedynie z PGE GiEK Skrą Bełchatów (20 porażek ligowych z rzędu od sezonu 2004/2005 do sezonu 2009/2010), ale potencjał obu drużyn był wtedy nieporównywalnie większy na korzyść bełchatowian.
Mecz Asseco Resovia – Jastrzębski Węgiel już w sobotę 21.12. o godz. 14.45. Transmisja w Polsacie Sport 1.
Powrót do listy