Przed wielkim finałem PlusLigi: Dwa gwiazdozbiory. Każdy ma argumenty, by uważać się za lepszy
Mistrzowie świata kontra mistrzowie olimpijscy. Mistrzowie Ligi Mistrzów, wielokrotni mistrzowie w różnych krajach, czołowe postaci światowej siatkówki. Zobaczcie porównanie składów Jastrzębskiego Węgla i Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Nam wyszło, że minimalną przewagę ma Jastrzębski Węgiel, ale w tym zestawieniu nie ma tego najważniejszego, czego w ostatnich latach nikt nie umie na poważnie zdefiniować, a co może zamykać się w zdaniu „bo ZAKSA jest ZAKSĄ”. Czyli zawsze na końcu wygrywa…
Rozgrywający REMIS
BENJAMIN TONIUTTI kontra MARCIN JANUSZ
Stary mistrz kontra nowy mistrz. Kiedyś nie można sobie było wyobrazić ZAKSY bez Toniuttiego, ale pewnego dnia Francuz zdecydował się na transfer do Jastrzębskiego Węgla i okazało się, że Marcin Janusz może go zastąpić bez straty dla wyniku. Ba, pamiętajmy o tym, że Toniutti odchodził po przegranym mistrzostwie Polski, a Janusz je odzyskał.
Który z nich jest lepszy? Tego akurat nie sposób powiedzieć, bo obaj potrafią grać na najwyższym poziomie. Janusz daje drużynie więcej w zagrywce (siedemnaście asów w porównaniu do czterech Toniuttiego) i przede wszystkim w bloku (48 wobec zaledwie pięciu punktowych bloków Francuza).
Bez wątpienia od postawy Janusza i Toniuttiego zależy bardzo wiele. Obaj są w stanie zagrać fantastyczny finał i na pewno zasługują na to, by być bohaterami swoich drużyn. Może być jednak też tak, że po finale to na jednego z nich spadnie krytyka za porażkę. Na pewno Toniutti marzy, by wreszcie zabrać kędzierzynianom jakieś trofeum – czy to mistrzostwo Polski, czy Puchar Polski, bo odkąd przeniósł się do Jastrzębskiego Węgla to udało mu się wygrać tylko AL-KO Superpuchar. Wszystkie pozostałe trofea od 2021 roku – i w Polsce, i w Lidze Mistrzów – trafiły w ręce Janusza.
Atakujący PRZEWAGA JASTRZĘBSKI WĘGIEL
STEPHEN BOYER kontra ŁUKASZ KACZMAREK
Normalnie można by powiedzieć, że przewaga jest po stronie Francuza, ale… No właśnie, Boyera nie można traktować, jak zwykłego zawodnika. Francuski atakujący potrafi grać na poziomie Mariusza Wlazłego z najlepszych lat, co oznacza, że jest nie do dotknięcia dla innych atakujących, ale zaskakująco często miewa spadki formy. W ostatniej odsłonie półfinału właściwie sam rozprawił się z Aluronem CMC Wartą Zawiercie, ale też bez problemów wymienimy wiele meczów, w których drużynę musiał ratować wchodzący z ławki Jan Hadrava.
A Kaczmarek? Na pewno nie jest aż tak wybitny, jak Boyer, ale to bardzo dobry atakujący, którego nie sposób przecenić. Na pewno jest znacznie stabilniejszy od Boyera i też na pewno bardziej odporny na meczowy stres. Z Kaczmarkiem w składzie ekipa ZAKSY wygrała dwa mistrzostwa Polski, dwa razy Ligę Mistrzów i aż cztery razy TAURON Puchar Polski. W klasyfikacji najlepiej punktujących wyprzedza Boyera, chociaż jest dopiero siódmy w zestawieniu. Ostatnio na pewno nie prezentował bardzo wysokiej formy, ale niech to nie zwiedzie kibiców Jastrzębskiego Węgla, bo to szalenie groźny rywal.
Przyjmujący PRZEWAGA GRUPA AZOTY ZAKSA
TOMASZ FORNAL i TREVOR CLEVENOT kontra BARTOSZ BEDNORZ i ALEKSANDER ŚLIWKA
Absolutnie pojedynek gigantów. Cała czwórka mogłaby bez żadnych problemów grać w reprezentacji Polski – oczywiście na przeszkodzie staje tu obywatelstwo Clevenota, ale dyskutujemy tu o umiejętnościach siatkarskich, a nie paszportach. Cała czwórka prezentuje poziom niezwykle wysoki, a każdy z nich może być bohaterem finału. Każdy, ale faworyt do najlepszego zaprezentowania się dość wyraźnie wyłonił się w półfinałach – to oczywiście Bartosz Bednorz. Wystarczy spojrzeć na zaledwie kilka liczb, by zobaczyć, w jak nieprawdopodobnie wysokiej formie jest Bednorz – w trzech meczach półfinałowych przeciwko Asseco Resovii Rzeszów zdobył aż 79 (!) punktów i na swoim koncie zapisał m.in. 10 asów serwisowych i 8 punktowych bloków. Oczywiście trzy razy też odebrał statuetkę dla najlepszego gracza meczu. Bednorz to dziś nie tylko główny kandydat do miana bohatera finału, ale też do nagrody dla MVP całych rozgrywek.
Kimś takim, jak Bednorz może być Tomasz Fornal, bo to również gracz o ponadprzeciętnych umiejętnościach. Wprawdzie jeszcze niedawno mówiło się, że w ważnych momentach zawodzi, ale to już zostało wielokrotnie zdementowane przez fakty. W tym sezonie na pewno nie wszedł na tak wysoki poziom, jak Bednorz w półfinale, ale… może to zrobić. Następny – po Boyer – kluczowy gracz dla Jastrzębskiego Węgla w tym finale.
Dwaj piekielnie mocni w ataku przyjmujący mają obok siebie wyjątkowych specjalistów od piłek… trudnych – Aleksandra Śliwkę i Trevora Clevenota. To też kandydaci do miana bohaterów, zwłaszcza Śliwka, który może grać bardzo przeciętnie, ale od stanu 22:22 zawsze włącza piąty bieg i cudownie przestaje się mylić. Większość zawodników jest fenomenalna w ataku wcześniej, a Śliwka… później. Tak było choćby w ostatnim starciu półfinałowym z Asseco Resovią. Clevenot też potrafi zagrać tak, że widzowie na trybunach kiwają z niedowierzaniem głowami. Oby takich sytuacji było jak najwięcej, bo wszyscy czekamy na niezwykły finał.
Środkowi PRZEWAGA GRUPA AZOTY ZAKSA
JURIJ GLADYR i MOUSTAPHA M’BAYE kontra DAVID SMITH I DMYTRO PASZYCKI
Dużo umiejętności, ale i dużo charakteru – tak można najkrócej ocenić środkowych Jastrzębskiego Węgla i Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, którzy szykują się już do gry w finale. Zacznijmy od Gladyra, którzy w przyszłym roku będzie obchodził czterdzieste urodziny, czego KOMPLETNIE nie widać na boisku. Gladyr w Polsce pojawił się piętnaście lat temu i od tego czasu wyjechał z PlusLigi tylko dwa razy – na rok do Turcji i na rok do Włoch. Dla każdej drużyny jest postacią niezwykle cenną. Razem z nim na środku w Jastrzębskim Węglu gra Moustapha M’Baye, który w tym sezonie po prostu śni i nie chce się obudzić. Rozgrywki rozpoczynał w klubie z dołu tabeli – Cuprum Lubin – a dziś już jest w finale PlusLigi i Ligi Mistrzów. Kontuzja Łukasza Wiśniewskiego wymusiła na szefach jastrzębskiego klubu poszukiwania wśród środkowych i stąd wziął się M’Baye w Jastrzębiu-Zdroju, który te szansę wykorzystuje do perfekcji. Spośród wszystkich uczestników finału PlusLigi więcej bloków na swoim koncie mają tylko Fornal i Paszycki. No właśnie, Paszycki, najskuteczniejszy blokujący w PlusLidze, który daje sporą siłę ekipie z Kędzierzyna-Koźla. Gdy do tego dodamy Davida Smitha, który może akurat w bloku plusligową potęgą nie jest, ale w ataku i zagrywce już tak, widać, jak mocną parę środkowych ma Grupa Azoty ZAKSA.
Libero REMIS
JAKUB POPIWCZAK kontra ERIK SHOJI
W rankingach przyjmujących w PlusLidze wyżej jest Shoji, który zajmuje siódmą lokatę, ale wszyscy mamy świadomość, że, jak na wielu innych pozycjach, będzie to pojedynek najwyższych lotów. Wprawdzie Popiwczak po tym, jak przebojem wdarł się do czołówki i reprezentacji Polski chyba nieco spuścił z tonu, ale to nadal zawodnik o olbrzymich umiejętnościach. A Shoji? Shoji to absolutny top, który dokłada drużynie ZAKSY bardzo wiele pewności siebie. I choć mówi się, że libero nie wygrywają dla drużyn meczów – widać to choćby po liczbie przyznawanych nagród MVP zawodnikom z tej pozycji – to jednak nie należy ich nie doceniać. Popiwczak i Shoji gwarantują najwyższy możliwy poziom.
Trenerzy PRZEWAGA JASTRZĘBSKI WĘGIEL
MARCELO MENDEZ i TUOMAS SAMMELVUO
Obie drużyny znają się świetnie, rozegrały przeciwko sobie bardzo wiele ważnych meczów, a poza tym co kilka dni można oglądać je w telewizji. Czy zatem istnieje szansa, że któryś z trenerów zaskoczy swojego vis-a-vis? Jeśli tak, to będzie to wielka sprawa, ale szansa na to jest jednak chyba niewielka. Kluczowe będzie zatem nie opracowanie taktyki na rywala, a przygotowanie mentalne zawodników do tego starcia. Tu na pewno większe pole do popisu będzie miał Marcelo Mendez, bo jego gracze przegrali już tyle meczów z Grupą Azoty ZAKSĄ, że dziś potrzebują zbudować pewność siebie.
Popatrzmy na kariery obu trenerów – dzieli ich dwanaście lat, co jest liczbą na pewno sporą. Ich kariery też są raczej inne, bo Sammelvuo po raz pierwszy pracuje poza Rosją, nie licząc oczywiście reprezentacji swojej rodzinnej Finlandii. Sześć lat spędzonych w tamtejszej lidze oraz trzy lata na stanowisku selekcjonera reprezentacji przyniosły jedno mistrzostwo Rosji i srebrny medal igrzysk olimpijskich oraz wygraną w Lidze Narodów. Pod tym względem dorobek Mendeza jest dużo większy – dziesięć mistrzostw Brazylii, Hiszpanii i Argentyny, siedem zwycięstw w południowoamerykańskiej Lidze Mistrzów oraz trzy w Klubowych Mistrzostwach Świata. No i brąz na igrzyskach olimpijskich w Tokio z Argentyną, co było niebywałym sukcesem. Z Jastrzębskim Węglem na razie wygrał AL-KO Superpuchar Polski, ale przegrał TAURON Puchar Polski, który z kolei wygrał Sammelvuo. A który z nich dopisze sobie trofeum w maju?
Rezerwowi PRZEWAGA JASTRZĘBSKI WĘGIEL
EEMI TERVAPORTTI, JAN HADRAVA, RAFAŁ SZYMURA, KAMIL DĘBSKI, JAKUB MACYRA, DAWID DRYJA, MAKSYMILIAN GRANIECZNY kontra PRZEMYSŁAW STĘPIEŃ, BARTŁOMIEJ KLUTH, ADRIAN STASZEWSKI, WOJCIECH ŻALIŃSKI, NORBERT HUBER, TWAN WILTENBURG, KORNELIUSZ BANACH
No tak, tu nie ma co analizować, bo przewaga Jastrzębskiego Węgla jest niepodważalna. Tacy gracze jak Jan Hadrava, Eemi Tervaportti, czy Rafał Szymura mieliby pewne miejsce w zdecydowanej większości klubów PlusLigi, a u ich rywali to samo o sobie może powiedzieć pewnie tylko Norbert Huber. Rezerwowi w ekipie Jastrzębskiego Węgla bardzo często pojawiają się na boisko, a Marcelo Mendez nie boi się zmian. Hadrava, Tervaportti, czy Szymura wygrali już dla jastrzębian bardzo wiele meczów. Jeśli mieliby decydować rezerwowi to sporą przewagę ma drużyna dzisiejszych wicemistrzów Polski.
Powrót do listy