Przedświątecznie z Robertem Milczarkiem
Podczas gdy sklepowe witryny mienią się milionem światełek, z ulicznych straganów dobiegają dźwięki świątecznych hitów a w domach wyrastają nam choinki nie sposób nie zapytać zawodników PlusLigi jak będą wyglądały ich święta. O ulubionym wigilijnym daniu – śledziu, ale i o grze na pozycji libero rozmawialiśmy z Robertem Milczarkiem.
PlusLiga: Koniec roku to pora rozliczeń. Jak ocenisz wasze występy w tym sezonie?
Robert Milczarek: Jest pewien niedosyt. Parę spotkań mogliśmy rozstrzygnąć na swoją korzyść, ale z drugiej strony kilka mogliśmy przegrać 0:3 i tych punktów byłoby mniej. Na tę chwile nie mamy się czego wstydzić. Gramy fajną siatkówkę. Bilans punktów nas cieszy.
- A czy ciebie równie cieszy gra jako libero? Dobrze się czujesz na tej pozycji?
- Chciałbym wrócić kiedyś na przyjęcie. W moim przypadku problemem jest kontuzjowany bark. Jestem po ciężkiej operacji. Na chwilę obecną spisuje się dobrze. Nie wiem jakby to było na dłuższą metę. Na razie muszę zadowolić tą pozycją.
- Libero często poza tym, że biorą na siebie ciężar przyjęcia, pełnią także rolę dobrego ducha zespołu. Skaczą, poklepują kolegów, pocieszają, mobilizują cały zespół. Tak jest też w twoim przypadku?
- W zespole jest fajna atmosfera. Ja nie odgrywam tu żadnej szczególnej roli. Każdy siebie poklepuje, dopinguje do walki. Myślę, że to też pomogło nam zdobyć kilka punkcików więcej. Oby taka atmosfera utrzymała się jak najdłużej.
- Tymczasem wszędzie panuje atmosfera świąteczna. Gdzie ty spędzisz swoich kilka wolnych dni?
- Pewnie pojedziemy z narzeczoną do rodziców. Tam będzie czekać dużo smacznych potraw. Moje ulubione danie? Zdecydowanie śledzie. Pod każdą postacią. Niestety, mam tendencję do tycia! W momencie, kiedy po jakimś okresie wolnego wchodzę na wagę, tych kilogramów jest trochę za dużo. Mam nadzieję, że w tym roku tego uniknę.
- Życzymy powodzenia! A czego ty życzyłbyś na święta kibicom siatkówki?
- Zdrowie jest w życiu najważniejsze, zatem zdrowych, wesołych, spędzonych w rodzinnym gronie świąt.