Przerwana passa Roberto Piazzy
Trener ekipy z Jastrzębia, Roberto Piazza czterokrotnie wygrywał z Asseco Resovią w Pucharze CEV i Lidze Mistrzów prowadząc Sisley Belluno i Bre Banca Lannutti Cuneo, w sobotę po raz pierwszy doznał porażki z klubem z Rzeszowa. Brązowy medalista poprzedniego sezonu Jastrzębski Węgiel po niezwykle emocjonującym meczu przegrał w hali na Podpromiu, a losy tego pojedynku rozstrzygnęły się w tie-breaku, który miał niecodzienny przebieg.
- Piątego seta przegraliśmy przez niesamowitą serię zagrywek Nikołaja Penczewa – opisuje włoszki szkoleniowiec Jastrzębskiego Węgla, Roberto Piazza. - Nie wydaje mi się, że to był jakiś przypadek, czy szczęśliwy dzień tego gracza, tylko pokaz jego możliwości w tym elemencie. Praktycznie każda zagrywka, którą posyłał na naszą stronę boiska szybowała z prędkością ponad 100 km na godzinę. Przy takich serwisach trudno jest mieć dobre przyjęcie, ale nie powinniśmy stracić tylu punktów pod rząd tylko dlatego, że rywal miał mocną zagrywkę. To się jednak zdarza w siatkówce. Uważam, że straciliśmy dużą szansę na zwycięstwo w meczu w czwartym secie, kiedy w połowie seta mieliśmy dwie lub trzy okazje, w których powinniśmy zdobyć punkty, a potem na naszej drodze stanął świetnie dysponowany Penczew. Mimo porażki, to był całkiem dobry mecz w naszym wykonaniu. Po raz pierwszy prowadzona przeze mnie drużyna przegrała z Resovią (poprzednio Piazza wygrywał z Asseco Resovią w pucharze CEV i Lidze Mistrzów jako trener Sisleya Belluno i Bre Banca Lannutti Cuneo – przyp. red.), ale jestem zadowolony z postawy moich zawodników – mówi Piazza
Włoski szkoleniowiec zespołu z Jastrzębia przyznaje, że mecz w Rzeszowie był najlepszym spotkaniem jego zespołu w tym sezonie.
- Jeśli weźmiemy pod uwagę, że graliśmy bez Denisa Kaliberdy, a Zibi Bartman też miał problemy zdrowotne, to naprawdę byliśmy w trudnej sytuacji – mówi Włoch. - W rozmowie z trenerem Resovii żartowałem, że mógłby mi pożyczyć jednego swojego zawodnika. Bardzo przydałby się nam jakiś przyjmujący, a Resovia ma tylu dobrych graczy na tej pozycji. Mimo naszych problemów kadrowych zrobiliśmy w Rzeszowie krok do przodu. W poprzedniej kolejce zagraliśmy słabe spotkanie ze Skrą Bełchatów, a teraz z Resovią było już dużo lepiej – stwierdza Piazza, który nie potrafi odpowiedzieć ile potrwa przerwa w grze Denisa Kaliberdy.
- Już w pierwszym spotkaniu z Bielskiem po jednej z akcji Denisowi przytrafił się uraz barku. Ten problem ujawnił się właściwie dopiero po meczu, kiedy Denis poczuł duży ból. Zrobiliśmy rezonans i wszystkie konieczne badania, ale teraz potrzebujemy jeszcze konsultacji ze specjalistą, żeby zrozumieć gdzie leży problem i jak możemy go rozwiązać. To jest poważna sprawa i nie możemy lekceważyć takiej kontuzji. Mamy jednak na tyle mocny zespół, że na razie musimy sobie radzić bez Denisa – kończy Roberto Piazza.