Puchar CEV: Asseco Resovia coraz bliżej półfinału
Zespół Asseco Resovii wygrał na wyjeździe w pierwszym meczu Challenge Round Pucharu CEV z mistrzem Hiszpanii CAI Teruel 3-2. Spotkanie było niezwykle emocjonujące i trwało 126 minut. - Mówiłem, że to będzie bardzo ciężki mecz i taki rzeczywiście był. Teruel to naprawdę trudny rywal, zwłaszcza na swoim boisku. Tym bardziej cieszę się, że odnieśliśmy cenne zwycięstwo - mówi trener Asseco Resovii, Ljubo Travica. Jego zespół jest jedyną polską drużyną, która odniosła w środę zwycięstwo w europejskich pucharach.
W szeregach gości zabrakło atakującego Gyorgy Grozera, który rozchorował się w trakcie podróży i w hali Pabellon Municipal Los Planos w Teruel w ogóle się nie pojawił (został w hotelu). Niemca z powodzeniem w środowym meczu zastąpił Tomasz Józefacki (49 proc. skuteczność ataku). Zespół z Rzeszowa do Hiszpanii podróżował z problemami, zamiast pierwotnie wylecieć z Krakowa resoviacy musieli przemieścić się do Katowic i do Teruel dotarli późnym wieczorem we wtorek (odbyli tylko jeden trening w środę), a na domiar złego trzem zawodnikom zaginęły bagaże.
Na miejscu Asseco Resovia natrafiła na mocny opór ze strony mistrza Hiszpanii, który w poprzednim sezonie na własnym terenie w ramach Ligi Mistrzów pokonał PGE Skrę Bełchatów 3-2. Teraz siatkarze CAI Teruel byli bliscy zwycięstwa nad kolejnym polskim zespołem, który jednak w tie-breaku wykazał się większą odpornością psychiczną. - Rywale na pewno są faworytem tego dwumeczu, ale na swoim terenie jesteśmy trudną drużyną do pokonania i to pokazaliśmy. Choć nie ukrywam, że jesteśmy bardzo rozczarowani, ponieważ zdajemy sobie sprawę z tego, że straciliśmy dużą okazję na zwycięstwo. Niestety, nie rozegraliśmy dobrze końcówek czwartego i piątego seta - mówił po środowym meczu kapitan CAI Teruel, Guillermo Hernan.
Przekonujące zwycięstwo resoviaków w pierwszym secie wskazywało na dość łatwy pojedynek. Nic bardziej mylnego. W dwóch kolejnych partiach Hiszpanie udowodnili bowiem, że w swojej hali są bardzo groźnym przeciwnikiem. Choć, kto wie jak potoczyły by się losy meczu, gdyby w II secie zespół trenera Ljubo Travicy popełnił nieco mniej błędów własnych (13 pkt) i trochę lepiej spisywał się w ataku (32 proc skuteczności, choć przyjęcie było na poziomie 76 proc.). - Rozpoczęliśmy to spotkanie bardzo dobrze od pewnego zwycięstwa w pierwszym secie, ale mieliśmy świadomość, że Hiszpanie rozkręcą się i zaczną grać lepiej - opisuje Tomasz Józefacki. - W pierwszej partii popełnili sporo błędów własnych, zwłaszcza w ataku, a później poprawili swoją grę i wzmocnili zagrywkę. Mimo trudnej sytuacji przy stanie 1-2 w setach, w czwartej partii podnieśliśmy się i walczyliśmy do końca. Trzeba też wspomnieć, że w całym spotkaniu sędziowie popełnili kilka wyraźnych błędów na naszą niekorzyść, ale na szczęście to nas nie wybiło z rytmu - mówi atakujący zespołu z Rzeszowa.
Losy meczu rozstrzygnęły się w tie-breaku, który przez długi czas toczył się pod dyktando resoviaków. - Mieliśmy kilka punktów przewagi, ale później przytrafiły się nam błędy - mówi Józefacki i dodaje. - W decydujących momentach byliśmy jednak skuteczniejsi na kontrach, a piłkę meczową dla nas skończył Matej Cernic. Graliśmy naprawdę nieźle. Najważniejsze, że mimo braku chorego Georga Grozera i mimo niekorzystnego wyniku po trzech setach, podnieśliśmy się i wywalczyliśmy bardzo ważne zwycięstwo, które nastraja nas optymistycznie przed powrotem do Polski i kolejnymi meczami - kończy Józefacki. Hiszpanie w piatym secie też mieli swoje szanse (dwie piłki meczowe), ale ich nie wykorzystali. - Do zwycięstwa zabrakło nam naprawdę niewiele - mówi trener CAI Teruel, Oscar Novillo. - Myślę, że moi zawodnicy potraktują ten mecz jako dobrą lekcję, z której wyciągną wnioski. Jeśli poprawimy kilka aspektów w naszej grze, to nie jesteśmy bez szans w rewanżu w Rzeszowie, chociaż zdajemy sobie sprawę, że o zwycięstwo w Polsce będzie nam bardzo ciężko. Mam nadzieję, że zawodnicy nie stracą jednak wiary i pewności siebie -twierdzi hiszpański szkoleniowiec.
Zadowolony z wygranej był trener zespołu z Rzeszowa, Ljubo Travica. - Obawiałem się, jak zareaguje drużyna na brak chorego Gyorgy Grozera, ale ta reakcja była bardzo pozytywna, a Tomek Józefacki spisał się bardzo dobrze - mówi szkoleniowiec Asseco Resovii i dodaje. - Owszem, graliśmy nierówno i nie był to jakiś świetny mecz w naszym wykonaniu, ale najważniejsze, że wygraliśmy, tym bardziej, że sety nie mają przy tym systemie żadnego znaczenia. Kluczem do naszego sukcesu była zagrywka, blok i skuteczne kontry w decydujących momentach. Popełniliśmy sporo błędów w zagrywce, ale ryzykowaliśmy w tym elemencie, dlatego te błędy musiały się zdarzyć. Hiszpanie nie zaskoczyli nas swoją dobrą grą, bo przewidywaliśmy, że na wyjeździe czeka nas trudne zadanie. Zawodnicy walczyli jednak do samego końca i nie mieli aż takich przestojów w grze, jakie zdarzały nam się we wcześniejszych meczach w tym sezonie - kończy trener Travica
Rewanżowy mecz rozegrany zostanie w Rzeszowie we wtorek 8 lutego o godz. 19. Zwycięzca z pary Asseco Resovia - CAI Teruel w półfinale Pucharu CEV zmierzy się z wygranym z rywalizacji Sisley Treviso - Arago de Sette. W pierwszym meczu 3-2 (23:25, 26:24, 22:25, 26:24, 15:11) wygrał włoski zespół
CAI Teruel - Asseco Resovia 2-3 (15:25, 25:21, 26:24, 22:25, 15:17)
TERUEL: Garcia-Torres 2, Hernan 2, Suela 7, Subiela 6, Caceres 24, Batista 18 oraz Efron (libero), Bernal Bravo 5, Machacon 2, Rojas
RESOVIA: Kosok 8, Józefacki 21, Achrem 19, Millar 9, Baranowicz 2, Cernic 17 orz Ignaczak (libero), Perłowski 1, Mika, Buszek.