Puchar Polski: PGE Skra Bełchatów - Asseco Resovia Rzeszów 3:0
PGE Skra Bełchatów pokonała Asseco Resovię Rzeszów 3:0 (26:24, 25:20, 25:17) w ćwierćfinałowym meczu Pucharu Polski. Dwa czołowe zespoły PlusLigi trafiły na siebie w tej fazie rywalizacji. Trzy setowe spotkanie na swoją korzyść rozstrzygnęli bełchatowianie, którzy w półfinale turnieju zmierzą się ze zwycięzcą meczu ONICO Warszawa - Jastrzębski Węgiel. MVP został wybrany Bartosz Bednorz, który w dzisiejszym pojedynku był bezapelacyjnym liderem bełchatowskiej drużyny. Awans do Final Four wywalczyła także ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i Trefl Gdańsk.
- Puchar Polski to oddzielna historia i trzeba się skoncentrować na jednym meczu, kto wygrywa, gra dalej, a kto przegrywa, dla tego przygoda się kończy i tak musimy się nastawić. Mamy jeszcze chwilę czasu na przygotowanie i mam nadzieję, że przepracujemy go dobrze - mówił przed spotkaniem Mariusz Wlazły, kapitan wicemistrzów Polski.
Z kolei Andrzej Kowal dodał - Dla obu drużyn jest to bardzo ważny mecz. Skra jest faworytem spotkania i pewnie się cieszą, że nas wylosowali, ale my też się cieszymy, że na nich trafiliśmy, bo nam potrzeba teraz jest grać z takimi mocnymi zespołami. Zobaczymy jak to się potoczy. Mam nadzieję, że będzie dobre widowisko. Mamy się skupić na swojej grze, bo na ten moment to jest dla nas najważniejsze.
Pierwsza partia spotkania do stanu 13:13 była wyrównana. Następnie na trzy oczka odskoczyli rzeszowianie. Ręki w ataku nie zwalniał Jakub Jarosz 16:13. W tej sytuacji trener Roberto Piazza poprosił o czas dla swoich podopiecznych. Po wznowieniu gry serią świetnych zagrywek popisał sie Bartosz Bednorz, dzięki któremu PGE Skra najpierw doprowadziła do remisu 16:16, a chwilę później objęła jednopunktowe prowadzenie 17:16. W końcowych fragmentach premierowej odsłony meczu zawodnicy z Rzeszowa zaczęli mieć problemy z przyjęciem 22:20 oraz popełniać proste błędy w ataku. Asseco Resovia nie złożyła broni i walczyła do końca 24:24. Ostatecznie nerwową końcówkę na swoją korzyść rozstrzygnęli gospodarze 26:24. Najpierw w aut zaserwował Jarosz, a chwilę później wspomniany zawodnik zaatakował w siatkę.
Drugą partię od punktowego ataku z lewego skrzydła rozpoczął Thibault Rossard 1:0. W kolejnych akcjach błechatowianie nie potrafili sobie poradzić z przyjęciem zagrywki Marcina Możdżonka 0:4. Wicemistrzowie Polski nie poddali się, która przerwa pozwolila im uspokić grę i odrobić straty 9:9. Siatkarze z Bełchatowa bardzo dobrze czytali grę przeciwników i ustawiali szczleny blok. Do tego po raz kolejny serią świetnych zagrywek popisał się Bednorz 16:13, a chwilę później ręki w polu serwisowym nie zwalniał Milad Ebadipour 20:16. PGE Skra wypracowaną przewagę utrzymała do końca. Ostatni punkt zdobyła dzięki blokowi - na prawym skrzydle został zatrzymany Jarosz 25:20.
Trener Andrzej Kowal podjął decyzję, że seta numer trzy w wyjściowej szóstce rozpocznie na rozegraniu Michał Kędzierski, a na przyjęciu Dominik Depowski. Do stanu 7:3 gra układała się po myśli rzeszowian. Bełchatowianie natomiast podobnie jak w secie drugim odrobili straty, a następnie objęli prowadzenia 11:8. W dużej mierze była to zasługa bardzo mocnej zagrywki Ebadipoura, z której przyjęciem nie mogli sobie poradzić goście. Ręki w tym elemencie nie zwalniał Bednorz - bezapelacyjny lider środowego spotkania 20:14. Natomiast siatkarze Resovii Rzeszów w dalszym ciągu mieli spore problemy z dokładnym przyjęciem. Wygraną skutecznym atakiem z prawego skrzydła przypieczętował Szymon Romać 25:17.
Analiza meczu pkt po pkt: pls-web.dataproject.com/Livescore_Adv.aspx?ID=27672
Statystyki meczu: http://pls-web.dataproject.com/MatchStatistics.aspx?mID=27672&ID=1052&Page=S
Powrót do listy