Puchar Świata: Australia bez szans. Polacy wciąż niepokonani!
Biało-czerwoni nie zwalniają tempa. Tym razem bez najmniejszych problemów pokonali Australię 3:0 i z kompletem zwycięstw wciąż okupują drugą lokatę w klasyfikacji Pucharu Świata. Najlepszym graczem spotkania został wybrany Bartosz Kurek, zdobywca 21 punktów.
Szkoleniowcem dzisiejszych rywali Polaków jest dobrze znany z pracy w Jastrzębskim Węglu i MKS-ie Będzin Roberto Santilli. Równie mocno utkwili nam w pamięci Australijczycy, którzy niespodziewanie pokonali biało-czerwonych na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie. W Japonii oglądamy jednak zupełnie inny, odmłodzony zespół, który choć ma w swoim zestawie bijącego rekordy w ilości zdobytych punktów Thomasa Edgara, wygrał dotąd tylko raz - z Egiptem.
W starciu z mistrzami świata Australijczycy również nie mieli zbyt wiele do powiedzenia, chociaż pierwsze piłki pojedynku przyniosły zaciętą wymianę ciosów (5:5). Ale gdy w polu zagrywki pojawił się Fabian Drzyzga i trzykrotnie posłał rywalom niezwykle kąśliwy serwis, błyskawicznie zrobiło się 8:5. Nasi siatkarze sukcesywnie budowali dystans punktowy (16:11, 20:13), górując nad oponentami w każdym elemencie siatkarskiej sztuki. Największy problem Australijczycy mieli z przyjęciem zagrywki, a ich killer Edgar nie był tak wydajny, jak we wcześniejszych meczach (17 oczek w całym spotkaniu).
W końcowej fazie pierwszego seta trener Antiga desygnował do gry zmienników - Łomacza, Możdżonka, Szalpuka i mimo iż biało-czerwoni gładko wygrali, nauczony doświadczeniem z potyczki z Wenezuelą, drugą część meczu rozpoczął wyjściowym składem. Przy wysokiej przewadze swoich podopiecznych (13:7), pokusił się jednak o zmiany. Tym razem w polu gry pojawili się Łomacz, Konarski i Kłos. Gdy Australijczycy dwukrotnie zablokowali Polaków i zniwelowali część strat (19:16), Stephane Antiga wrócił do ustawienia z Kurkiem i Drzyzgą. Mimo iż nasi siatkarze wciąż dominowali na boisku, popełnili aż 8 błędów własnych (na 4 Australii).
W trzeciej odsłonie na boisku pojawił się Marcin Możdżonek (za Nowakowskiego), a nasza drużyna rozpoczęła ją równie efektownie, jak poprzednią (8:2). Tym razem katem dla ekipy Roberto Santilliego był Bartosz Kurek, który bezlitośnie nękał rywali zagrywką. W całym spotkaniu Polacy wręcz zdemolowali Australijczyków w tym elemencie - zdobyli aż 13 asów serwisowych przy zerowym dorobku Australijczyków.
Mistrzowie świata wykonali plan na Toyamę w stu procentach - na trzy pojedynki odnieśli trzy zwycięstwa i do Tokio, gdzie zagrają z Włochami, Japonią i USA jadą (obok Stanów Zjednoczonych) w roli faworytów do wywalczenia olimpijskiego awansu.
Polska - Australia 3:0 (25:15, 25:22, 25:17)
Polska: Drzyzga 3, Buszek 13, Nowakowski 4, Kurek 21, Kubiak 5, Bieniek 10, Zatorski (L) oraz Łomacz, Szalpuk 1, Możdżonek, Konarski 2, Kłos 1, Gacek (L)
Australia: Sukochev 1, Walker 3, Mote 5, Edgar 17, Passier, Douglas-Powell 1, Perry (L) oraz Caroll, Hodges, Richards 5, Staples 3
Powrót do listy