Pucharowe zwycięstwo ZAKSY nad Delectą
W pierwszym meczu ćwierćfinałowym Pucharu Polski siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle pokonali Delectę Bydgoszcz 3:1 (20:25, 25:18, 30:28, 25:18). Rewanż w sobotę w Bydgoszczy. Lepszy z tej rywalizacji awansuje do finałowego turnieju Enea Cup 2012, który odbędzie się w Rzeszowie.
W hali „Azoty” nie obyło się jednak bez problemów dla gospodarzy. Co prawda początek inauguracyjnej partii należał do gospodarzy, którzy prowadzili 3:0 i 8:5. Jednak po pierwszej przerwie technicznej ZAKSA zaczęła mieć problemy z przyjęciem i skończeniem swoich ataków. Gdy asem serwisowym popisał się Wojciech Jurkiewicz, to Delecta wyszła na prowadzenie 9:8. Podopieczni Piotra Makowskiego odskakiwali (20:16), a wicemistrzowie Polski gonili wynik (21:20). W końcówce serię znakomitych zagrywek posłał Stephane Antiga. Kędzierzynianie oddawali piłki za darmo, a rywale nie mylili się w kontrach.
- Niepotrzebnie rozpoczęliśmy to spotkanie tak nerwowo. Zabrakło luzu i konsekwencją tego były nasze błędy – przyznał przyjmujący naszego zespołu Siergiej Kapelus.
Zawodnicy Delecty na początku drugiego seta sprawiali wrażenie jakby wygrana partia zupełnie im już wystarczyła. ZAKSA za to, zaczęła z animuszem. Było 5:0, 8:1 i 12:3. Zmiany w składzie Delecty, szczególnie wejście Łukasza Owczarza, pobudziło nieco przyjezdnych. Gospodarze grali jednak jak z nut i gdy przewaga ZAKSY urosła do dziesięciu punktów trener Krzysztof Stelmach desygnował do gry zmienników. Bydgoszczanie obronili cztery piłki setowe, ale przy piątej byli bezradni, po mocnym zbiciu Dominika Witczaka.
Najwięcej emocji towarzyszyło trzeciej odsłonie. Zespoły toczyły walkę punkt za punkt. Dopiero przy remisie 15:15 gospodarze odskoczyli po akacjach Jurija Gladyra i Siergieja Kapelusa. ZAKSA prowadziła 19:16, ale nie utrzymała tej przewagi. Delecta walczyła o każdą piłkę. Odrobiła straty, a po kontrataku Antigi i błędzie Witczaka sama odskoczyła na dwa oczka (22:20). W zaciętej końcówce, żadna ze stron nie chciała odpuścić. Raz jeden, a raz drugi zespół miał setbola. W końcu potężnie huknął Antonin Rouzier, a w ostatniej akcji kiwką popisał się Paweł Zagumny i nasz zespół wygrał na przewagi.
- Gra z obu stron była szarpana. Na pewno było trochę emocji, choć gra nie stała na wysokim poziomie – przyznał środkowy ZAKSY Wojciech Kaźmierczak.
Początek czwartej partii znowu należał do lidera PlusLigi, który prowadził 4:1 i 8:4. Drużyna z Bydgoszczy nie poddawała się. Wyrównała, a po ataku ze środka Andrzeja Wrony, sama miała przewagę 12:11. Czas wzięty przez trenera Stelmacha poskutkował. Po wznowieniu gry kędzierzynianie postawili szczelny blok, przez który rywale nie mogli się przebić. ZAKSA odskoczyła na cztery punkty (18:14), a po akcjach Kapelusa jeszcze powiększyła swoją przewagę.
- Cieszymy się z tej wygranej, bo walka o Puchar Polski jest dla nas bardzo ważna. Zrobiliśmy pierwszy krok. Teraz pojedziemy do Bydgoszczy wygrać po raz drugi i wywalczyć awans – dodał Wojciech Kaźmierczak.
W szeregach ZAKSY nie mógł wystąpić reprezentant Polski Patryk Czarnowski. Co gorsza, zawodnik ten nie będzie mógł trenować jeszcze przez trzy tygodnie. Środkowy klubu z Kędzierzyna-Koźla nie gra od 20 grudnia, ma bowiem problemy z piszczelą, która w wyniku przeciążeń mogłaby ulec złamaniu.
ZAKSA: Zagumny, Rouzier, Samica, Ruciak, Kaźmierczak, Gladyr, Gacek (libero) oraz Kapelus, Pilarz, Witczak, Warda; Delecta: Jurkiewicz, Masny, Konarski, Antiga, Wika, Wrona, Dębiec (libero) oraz Lipiński, Owczarz, Siltala, Cerven.