Pucharowy mecz z LOTOSEM Treflem okazją do siatkarskiego święta w Nysie
W środę siatkarze LOTOSU Trefla rozegrają pierwszy mecz w tegorocznej edycji Pucharu Polski. Ich wyjazdowy mecz z AZS PWSZ Stalą w „nyskim kotle” obserwować będzie komplet widzów.
LOTOS Trefl udział w Pucharze Polski rozpoczynają od 1/8 finału. By w ćwierćfinale zmierzyć się z Asseco Resovią Rzeszów lub Indykpolem AZS-em Olsztyn i pozostać w grze o awans do Final Four, gdańszczanie najpierw muszą się uporać z pierwszoligowcem z Nysy. Mimo, że ich pierwszy pucharowy rywal występuje na zapleczu PlusLigi, podopiecznych Andrei Anastasiego z pewnością czeka trudne zadanie.
AZS PWZS Nysa to obecnie czwarty zespół pierwszoligowej tabeli. Mimo, że Stal wyprzedzają trzy inne drużyny, to ekipa prowadzona przez Janusza Bułkowskiego może poszczycić się imponującym bilansem 11 zwycięstw w 12 meczach. W składzie Nysy nie brakuje graczy z doświadczeniem z PlusLigi. Swego rodzaju ambasadorem tej ekipy jest weteran ligowych boisk, Piotr Łuka. 36-letni przyjmujący jest jednocześnie asystentem pierwszego szkoleniowca, a na parkiecie towarzyszą mu m.in. Łukasz Owczarz czy Tomasz Bonisławski.
Środowe spotkanie będzie wyjątkowe dla Piotra Gacka. „Gato” wychował się w Nysie i tam też rozpoczynał swoją siatkarską karierę. Po raz ostatni barwy nyskiego klubu reprezentował w 2004 roku. Po latach ponownie wystąpi w tym mieście, tym razem jako gracz LOTOSU Trefla.
- To wspaniałe uczucie, móc po kilkunastu latach wrócić do Nysy i zagrać w hali, w której już będąc dzieckiem kibicowałem Stali. To wyjątkowa sytuacja również dlatego, że to najprawdopodobniej ostatni sezon, w którym spotkania rozgrywane będą właśnie w tym obiekcie, bowiem w mieście powstaje nowy, większy obiekt. Cieszę się więc ogromnie, że mogę ponownie wystąpić w hali, w której się wychowałem – mówi libero LOTOSU Trefla.
Wspomniany przez Gacka obiekt nazywany jest potocznie „nyskim kotłem”. Wszystko za sprawą niewielkich wymiarów hali, bardzo bliskiej odległości boiska od trybun i niesamowitej atmosfery, którą tworzą tam miejscowi kibice. Trybuny mogą pomieścić ok. 1000 widzów, a bilety na środowe spotkanie rozeszły się błyskawicznie. Mecz obejrzy więc komplet publiczności.
- To bardzo trudny obiekt dla każdego, kto na co dzień w nim nie trenuje. Zagrywkę wykonuje się spod samej ściany, po bokach również jest mało miejsca, sufit jest nisko. Hala na pewno może być atutem gospodarzy, ale my od pierwszego gwizdka będziemy dawać z siebie wszystko, by wygrać to spotkanie i awansować do ćwierćfinału Pucharu Polski – deklaruje „Gato”.
Do Nysy gdańszczanie wyruszyli we wtorkowy poranek. Pojechali tam nie tylko bez nowo pozyskanego Wojciecha Ferensa, ale i Mateusza Miki. Mistrz świata dochodzi jeszcze do siebie po skręceniu stawu skokowego, którego doznał w grudniowym meczu z Effectorem Kielce. Możliwe, że w niedzielnym meczu z MKS-em będzie już do dyspozycji trenera, ale w meczu Pucharu Polski gdańszczanie będą musieli radzić sobie bez niego.
Mecz AZS PWSZ Stal Nysa – LOTOS Trefl Gdańsk rozpocznie się w środę, 4 stycznia, o godz. 19.00. Organizatorzy zapowiadają internetową transmisję wideo. Link do niej klub zamieści w swoich kanałach social media.