PWM: Polska - Japonia 2:3
Polska przegrała w Osace z Japonią 2:3 (25:22, 15:25, 25:21, 21:25, 10:15) w pierwszym meczu Pucharu Wielkich Mistrzów. W spotkaniu biało-czerwoni zagrają w czwartek z Kubą (7.30, transmisja Eurosport).
- Na razie jest czarna rozpacz. Niczym nie możemy zaskoczyć gospodarzy, którzy pokazują znane swoje walory jak świetna obrona czy szybka gra. W drugim secie polski zespół narobił tyle błędów, że można nimi obdzielić niejedno całe spotkanie. W ten sposób pomagamy Japończykom, a oni nie chcą nam rewanżować. Na twarzach naszych graczy widzę za dużo spokoju, który niepokojąco przeradza się w niemoc - powiedział kierownik wyszkolenia w Polskim Związku Piłki Siatkowej Andrzej Warych. W pierwszym secie Polska prowadząc 23:21 i 24:22 pewnie wygrała końcówkę, Zespół trenera Daniela Castellaniego zdobył dziewięć punktów po błędach rywali. Sam w ten sposób oddał dwa. W drugiej partii w tym elemencie role wyraźnie odwróciły. Japonia uzyskała szybko przewagę 6:1 i spokojnie utrzymała ją do końca. W trzeciej partii obraz gry znowu się zasadniczo zmienił. Polska prowadząc kilkoma punktami pewnie wygrała. Skutecznie grał Bartosz Kurek. W czwartym secie znakomicie prezentował Shimizu. Po raz kolejny dał się we znaki polskiej drużynie mocnymi serwisami. To przede wszystkim za jego sprawą Japonia prowadziła 16:12. Gospodarze nie oddali przewagi i trzeba im przyznać, że momentami grali koncertowo, prezentując piękne akcje. Przy zmianie w tie breaku Japonia prowadziła 8:5. Polska pozwoliła gospodarzom grać swoją grę, rozkręcić się.
- Japończycy zagrali naprawdę bardzo dobrze. Grali na wysokim poziomie na wszystkich pozycjach, szczególnie w obronie oraz w zagrywce. Również w ataku pokazali się z dobrej strony. My natomiast nie zaprezentowaliśmy się dzisiaj najlepiej – powiedział trener Polaków, Daniel Castellani. Michał Bąkiewicz dodał: Wszystko poszło tak, jak się spodziewaliśmy. Nasi rywale zagrali dobrze, głównie w obronie. Były dwa momenty meczu, kiedy serwowali bardzo mocno, szczególnie Shimizu. Ciężko było to przyjąć.
Trener Tatsuya Ueta zdradził, z czego wynikała tak potężna siła serwisu: Przed turniejem przygotowywaliśmy się pod kątem dobrego przyjęcia i zagrywki. Wiedzieliśmy, że będzie to najistotniejszy element gwarantujący zwycięstwo, dlatego trenowaliśmy, by serwować lepiej i stabilniej.
Najwięcej punktów dla naszej reprezentacji zdobył Bartosz Kurek (23). W zespole przeciwnika najlepszy okazał się Kunihiro Shimizu (24). Jutro przed Polakami jeszcze trudniejsze zadanie, bowiem zmierzą się z Kubańczykami. Choć swoje pierwsze spotkanie przegrali z Brazylią 2:3, to wciąż są jednym z głównych kandydatów do zwycięstwa.
Polska: Łomacz, Gromadowski, Pliński, Możdżonek, Bąkiewicz, Kurek, Ignaczak (libero) oraz Nowakowski, Jarosz, Woicki, Ruciak, Bartman.
W pierwszym meczu Iran pokonał Egipt 3:2 (21:25, 25:20, 25:21, 17:25, 15:10). Najwięcej punktów zdobyli: dla Iranu - Hamzeh Zarini 19, Mohsen Andalib 13, a dla Egiptu - Mohamed Badawy 18. W drugim spotkaniu Brazylia wygrała z Kubą 3:2 (25:22, 24:26, 25:18, 23:25, 15:10). Brazylia: Rezende, Visotto (18), Santana (14), Saatkamp, Giba (15), Murilo (17), Sergio (libero) oraz Santos Jr, Lopes Theo, Marlon Yared.
Powrót do listy