PWM: Włosi lepsi od Rosjan, zwycięstwa Brazylii i USA
Już w pierwszym meczu Pucharu Wielkich Mistrzów byliśmy świadkami niespodzianki. Faworyci turnieju, Rosjanie, przegrali z reprezentacją Włoch w czterech setach. Zwycięstwa zanotowały reprezentacje Brazylii i USA.
Dziś rozpoczął się Puchar Wielkich Mistrzów i już pierwszy mecz turnieju przyniósł zaskakujący rezultat. Rosjanie, którzy są uważani za faworytów tych rozgrywek, przegrali w czterech setach z drużyną Włoch. Pierwszą partię świetnie rozpoczęli Azzurri, którzy prowadzili już 5:1. Podopieczni Andrieja Woronkowa zdołali jednak odrobić straty i w drugiej części seta oba zespoły grały punkt za punkt, ale w końcówce więcej szczęścia mieli Włosi i to oni wygrali tą partię na przewagi. W kolejnej odsłonie meczu przewaga wicemistrzów Europy była już bardzo widoczna. Szkoleniowiec Sbornej próbował odwrócić losy meczu – wprowadził na boisko Maksima Michajłowa, który zmienił Nikołaja Pawłowa. Ta partia jednak znów padła łupem reprezentacji Włoch. Dopiero w trzecim secie Rosjanie narzucili swój styl gry świetnie serwując i skutecznie atakując, jednak czwarta odsłona meczu znów należała do reprezentacji Włoch, którzy wygrali ją do 25 i cały mecz 3:1. Liderem Italii był Iwan Zajcew, który zdobył dla swojego zespołu 20 punktów. W ekipie Rosjan najlepiej spisał się Dmitrij Muserskij, który zapisał na swoim koncie 17 „oczek”.
– Jestem dumny z mojego zespołu. Myślę, że zasługowaliśmy na zwycięstwo przeciwko mistrzom Europy. Byliśmy mocni w ataku i popełniliśmy mniej błędów niż Rosjanie – analizował kapitan reprezentacji Włoch, Emanuele Birarelli. – Gra przeciwko mistrzom olimpijskim i Europy to zawsze wielkie wyzwanie, ale my wyszliśmy na boisko z pozytywnym nastawieniem – dodał szkoleniowiec Italii, Mauro Berruto. – Popełniliśmy zbyt wiele błędów serwisowych i choć mieliśmy sporo swoich szans w tym spotkaniu, nie byliśmy w stanie ich wykorzystać. Najważniejsze jest jednak nie to, że przegraliśmy, ale to, że wiemy gdzie popełniliśmy błędy i co musimy poprawić – przyznał trener Rosjan, Andriej Woronkow.
W pozostałych spotkaniach obyło się bez niespodzianek – najpierw Brazylijczycy pokonali drużynę Iranu w czterech setach, a potem taki sam rezultat zobaczyliśmy w meczu Amerykanów z Japonią. W spotkaniu Brazylii z Iranem dwa pierwsze sety należały do Canarinhos, którzy dominowali nad mistrzami Azji wygrywając pewnie do 16 i 17. Od czwartej partii gra zaczęła być bardziej wyrównana, ale Iran był w stanie wygrać tylko jednego seta i ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 3:1 dla Brazylii. – Iran jest drużyną, która w ostatnich latach zrobiła duży postęp. Ten zespół grał już w Pucharze Świata, w Lidze Światowej i w każdym turnieju, w którym bierze udział ma spore szanse na wygraną. Nam brakuje jeszcze rytmu meczowego, ponieważ nie graliśmy zbyt wiele w tym roku. Cieszymy się jednak z wygranej, bo to świetny początek tego bardzo wyrównanego turnieju - przyznał trener Brazylijczyków, Bernardo Rezende. Mecz reprezentacji USA z Japonią miał podobny przebieg – Amerykanie pozwolili sobie na chwilę dekoncentracji tylko w trzeciej partii, którą wygrali gospodarze turnieju. W pozostałych zdecydowanie lepsi byli podopieczni Johna Sperawa. Siłą Amerykanów był blok – tym elementem mistrzowie strefy NORCECA zdobyli aż 17 punktów (przy tylko siedmiu Japonii). – Jestem bardzo szczęśliwy z dzisiejszego zwycięstwa. Przed Pucharem Wielkich Mistrzów mieliśmy okazję grać dwukrotnie przeciwko Japonii i oba te mecze zakończyły się naszymi porażkami. Dziś w pierwszej fazie spotkania graliśmy bardzo dobrze wykorzystując wszystkie swoje atuty. W trzeciej partii jednak Japończycy zdecydowanie się poprawili stąd przegrana – stwierdził na pomeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec reprezentacji USA.
Wyniki pierwszego dnia turnieju:
Włochy – Rosja 3:1 (28:26, 25:20, 19:25, 27:25)
Iran – Brazylia 1:3 (16:25, 17:25, 27:25, 23:25)
USA – Japonia 3:1 (25:17, 25:17, 21:25, 25:20)