Radość Bartka
Każdy ma jakieś marzenia: nowy samochód, dom, wygrana.... Marzenia dzieci chorych na raka są szczególne. Wśród takich przyziemnych spraw dotyczących chociażby zjedzenia niezdrowych frytek (wreszcie!), może znaleźć się to dotyczące bycia na meczu siatkarskim oraz poznania najlepszych siatkarzy. Takie właśnie życzenie miał chory na raka kośćca 16-letni chłopiec.
Bartek od trzech lat zmaga się z chorobą. Mimo przebytych wielu sesji chemioterapii nie udało się uratować nogi. Rok temu chłopiec przeszedł zabieg amputacji. Liczne operacje płuc oraz leki wyniszczyły organizm. Pomimo tego Bartek nie poddaje się, jest oparciem dla wielu dzieci. Dodaje otuchy wszystkim dookoła.Przed chorobą chłopiec grał w siatkówkę, był też duszą towarzystwa. Teraz jego życie ogranicza się tylko do domu i szpitala. - Z wielką nieśmiałością powiedział mi, że chciałby pójść na mecz. O autografach i zdjęciach z zawodnikami mógł wcześniej tylko śnić - powiedziała Aneta Rostkowska, założycielka nowopowstającej Fundacji Herosi.
Spotkanie chłopca z zawodnikami PGE Skry Bełchatów było do końca niewiadomą ze względu na stan zdrowia Bartka. Pragnienie chłopca było jednak tak duże, że udało mu się nie tylko spotkać z zawodnikami Mistrza Polski w łódzkim Grand Hotelu, ale również dopingować ich podczas meczu z Panathinaikosem. - Dobrze, że mam zdjęcia bo mi nie uwierzą, że się z nimi widziałem. Wszyscy będą mi zazdrościć! - ekscytował się Bartek po spotkaniu.
Zaopatrzony w koszulkę oraz szalik, które dostał od Klubu następnego dnia pojawił się na meczu Skry. Tam czekała na niego kolejna niespodzianka zorganizowana przez będącą w trakcie rejestracji Fundację Herosi. Bartek mógł zobaczyć jak wygląda przygotowanie meczu od kuchni. O swojej pracy opowiedzieli mu ochroniarze, Grzegorz Kułaga pokazał w jaki sposób sprawia aby kibice się dobrze bawili, zaś Jerzy Mielewski powiedział o pracy dziennikarzy. Bartek mógł również wejść do wozu transmisyjnego Polsatu gdzie technicy pokazali mu jak realizowana jest transmisja z wydarzenia sportowego.
Przez te dwa dni Bartek czuł się rewelacyjne. Cały czas mówił tylko o siatkówce i siatkarzach. Daniel Pliński, który długo z nim rozmawiał powiedział: Bardzo sympatyczny chłopak. Naprawdę podziwiam go za optymizm. Ja pewnie na jego miejscu bym się załamał. Myślę, że spotkanie z nim jest też dla nas swego rodzaju nauką. Tak naprawdę często nasze problemy są niczym w porównaniu do jego sytuacji.
Jane Heikkinen po meczu podszedł do chłopca i zapytał łamaną polszczyzną czym bardzo rozśmieszył Bartka: Czy Ty lubiłeś mecz. Fajnie było? - Skoro tak Ci się podobało to zapraszamy ponownie. Tylko pamiętaj, że masz być po naszej stronie - żartował Mariusz Wlazły widząc radośnie kiwającego głową Bartka. Zawodnicy Skry Bełchatów zapalili w oczach chłopca prawdziwe iskierki radości. Powrót do listy