Radosław Panas: jeszcze nie awansowaliśmy
- Jeszcze nie wywalczyliśmy awansu do ćwierćfinału - mówił po meczu szczęśliwy trener AZS-u Częstochowa Radosław Panas po zwycięskim, wyjazdowym meczu Ligi Mistrzów z Coprą Piacenza 3:2. - Uczyniliśmy tylko i aż pierwszy krok. Przypomnę, że przed dwoma lata wygraliśmy na wyjeździe z Modeną 3:1, u siebie przegraliśmy i następnie ulegliśmy włoskiemu rywalowi w złotym secie.
O zwycięstwie do ćwierćfinału decyduje liczba zwycięstw, a następnie bilans setów. Gdy w tym drugim przypadku będzie remis rozegrany zostanie tzw. złoty set. - Jesteśmy bliżej ćwierćfinału niż przed odlotem do Włoch - powiedział Radosław Panas. - Dzisiaj cieszymy się przede wszystkim z dobrej gry i wspaniałej postawy naszej młodej drużyny. Każdy z zawodników, który wchodził na parkiet coś wniósł do zwycięstwa. Wychodziliśmy obronną ręką z trudnych sytuacji. W dwóch pierwszych setach Copra prowadziła, my dochodziliśmy i wygrywaliśmy końcówki. Czwarta partia była nerwowa w naszym wykonaniu.
W tie breaku częstochowianie prowadzili 13:9 i stracili pięć kolejnych piłek. Jednak ponownie wyszli obronną ręką i to oni schodzili z parkietu w roli zwycięzców. - W Częstochowie i tak trzeba wygrać - mówi Radosław Panas. - Gdy przegramy 2:3, to trzeba będzie zagrać złotego seta. Na coś takiego nie możemy sobie pozwolić. O wyeliminowanie może zadecydować przypadek. Dlatego też twardo chodzimy po ziemi w ocenie naszej sytuacji.
Jak podkreślali obserwatorzy częstochowianie zagrali bardzo odważnie. Słynni włosy zawodnicy popełniali błędy. - Przypomnę, że zagraliśmy trzeciego tie breaka w ciągu kilku dni - powiedział trener Panas. - Poprzednie dwa były z ZAKSĄ. Cieszę się, że chłopcy wytrzymali obciążenie fizycznie. Byliśmy dobrze przygotowani taktycznie, wiedzieliśmy w kogo celować. Dziś jeszcze cieszymy się z pokonania słynnego rywala, ale od piątku zaczynamy myśleć o kolejny meczu. Gramy ostatnio w systemie trzydniowym - PlusLiga, Puchar Polski, Liga Mistrzów. W niedzielę spotkamy się z Delectą. Siatkarze z Bydgoszczy walczą o swój byt. Nasze zadanie nie będzie wcale łatwiejsze niż w Piacenzie.