Radosław Panas: udział w Challenge Cup budował zespół
Po zwycięstwie 3:1 nad Tomisem Konstanca siatkarze AZS Politechniki Warszawskiej awansowali do finału Pucharu Challenge. O trofeum walczyć będą z Tytanem AZS Częstochowa.
- Ciężko powiedzieć co zadecydowało o zwycięstwie. Myślę, że zespołowość. Graliśmy jak drużyna i to było kluczem – mówił po meczu libero warszawskiego zespołu Damian Wojtaszek. Jednocześnie przyznał, że udział w Pucharze Challenge to dla zawodników AZS-u fantastyczne doświadczenie. - Podróże są męczące ale każdy kto decyduje się na udział w pucharach musi się z tym liczyć. Dajemy radę, trzeba się przyzwyczaić. Jest to dla nas nowe doświadczenie ale bardzo cenne – dodał. Podkreślił na zakończenie, że do stabilności finansowej Politechnice jeszcze daleko. - W klubie sytuacja jest nadal bardzo ciężka. Pieniędzy nie ma. Mamy duże, a nawet bardzo duże zaległości w pensjach. W dalszym ciągu jest dramatycznie.
Trener warszawskiej drużyny Radosław Panas podkreśla, że kluczowe dla zwycięstwa było zachowanie zimnej krwi. - Myślę, że nie wdawanie się w przepychanki i w jakieś słowne starcia. Utrzymanie koncentracji i nie wnikanie w kłótnie. To było kluczowe również w perspektywie tych bardzo długich przerw jakie tu miały miejsce. To bardzo dekoncentruje i wybija zawodników z rytmu. Widziałem, że momentami to paraliżowało chłopaków. Po wznowieniu gry nie mogliśmy złapać odpowiedniego rytmu ale w tym nerwowym meczu to my zdobyliśmy ostatni, najważniejszy punkt – przyznał szkoleniowiec AZS-u Politechniki Warszawskiej.
- To jest nowe doświadczenie dla chłopaków. Ja sam jako zawodnik rozegrałem prawie sto spotkań dlatego to nie jest dla mnie nowość. Zależało mi przede wszystkim aby pokazać chłopakom życie na walizkach, w autokarze, w samolocie, później szybko na trening. Nie ma czasu na odpoczynek, nie ma czasu na normalny trenowanie. Ale to też nas budowało, te godziny spędzone gdzieś tam w hotelach, w samolotach, w autobusach, te zwycięstwa runda po rundzie. To nas cementowało i to właśnie budowało ten zespół – stwierdził Panas.
Radosław Panas zaznacza również, że udział w Pucharze Challenge różni się od występowania w rodzimej lidze. Spotkania mają inną specyfikę a co się z tym wiąże sam trening i przygotowania wyglądają nieco inaczej. - Jeśli chodzi o samą strukturę treningu to nie różni się za bardzo od normalnego. Jeśli już to różnica wynika z tego, że tu na polskich parkietach znamy się już doskonale ze wszystkimi zawodnikami, wiemy o nich wszystko. W pucharach nie znamy nikogo. Tutaj ogromną robotę wykonuje Piotr Matela, który zdobywa gdzieś tam swoimi ścieżkami materiały o przeciwnikach, o drużynach i później my mamy materiał do tego żeby się przygotować i żeby wiedzieć o naszym przeciwniku jak najwięcej – zakończył trener warszawskiego zespołu.