Radosław Panas: wygrał zespół bardziej dojrzały
- Jestem zły i czuję niedosyt, bo wynik tego spotkania mógł być zupełnie inny. Mecz był bardzo wyrównany, ale w końcówkach setów ostatnie punkty zdobywał zespół bardziej dojrzały i mądrzejszy. Niestety to nie byliśmy my – powiedział po meczu Neckermann AZS Politechnika Warszawska – Jastrzębski Węgiel (0:3), Radosław Panas - trener stołecznej drużyny. Politechnika przegrała kolejny mecz z rzędu i wciąż zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Podopieczni Roberto Santilli’ego przesunęli się z kolei na drugą lokatę.
Początek spotkania był dość wyrównany, a walka na boisku toczyła się punkt za punkt. Na drugiej przerwie technicznej pierwszego seta Jastrzębie prowadziło 16:15, ale zaraz potem skutecznie w kontrze zagrał Paweł Maciejewicz, w bloku spisali się Kapelus i Szulik i zrobiło się 18:16 dla warszawiaków. W końcowej fazie seta podopieczni Radosława Panasa popełniali jednak proste błędy, a w drużynie z Jastrzębia bardzo dobrze w bloku grał Patryk Czarnowski, dzięki czemu to goście wygrali 25:22. - Bardzo się cieszę, że udało mi się akurat w tych kluczowych momentach zablokować rywali. Mieliśmy oczywiście przed meczem odprawy wideo, analizowaliśmy, jak gra zespół z Warszawy, wiedziałem więc co mam robić. Fajnie, że to przyniosło efekty – powiedział po spotkaniu Patryk Czarnowski.
W drugiej partii warszawiacy potrafili uzyskać dwu czy nawet trzypunktową przewagę (16:13), ale w końcówce znów tracili koncentrację, popełniali błędy w przyjęciu.
- Trudno mi powiedzieć, dlaczego tak się działo. Po prostu nie byliśmy w stanie dokończyć seta na takim samym poziomie. Nie umieliśmy zrealizować strategii, jaką zaplanowaliśmy sobie przed meczem, ale nie graliśmy też bardzo źle. Cóż, taki jest po prostu sport. Pozostaje nam w dalszym ciągu ciężko pracować, trenować i mieć nadzieję, że w kolejnych spotkaniach uda nam się zdobyć jakieś punkty – stwierdził przyjmujący warszawiaków – Serhiy Kapelus.
Niemal cała trzecia odsłona meczu toczyła się już pod dyktando Jastrzębskiego Węgla (3:0, 10:6, 12:17). Politechnika próbowała wprawdzie odrabiać straty (11:12), walczyła ambitnie, wyszła nawet na prowadzenie 23:21, ale wówczas na zagrywce stanął Grzegorz Łomacz, który asem serwisowym skończył seta i cały mecz (23:25).
- W końcówce trzeciej odsłony mieliśmy chwile dekoncentracji, ale mimo wszystko uspokoiliśmy grę i udało nam się wygrać. Cieszy mnie ogólna postawa naszego zespołu w dzisiejszym meczu, bo pokazaliśmy spokojną, dojrzałą siatkówkę i oprócz tej końcówki trzeciej partii praktycznie nie mieliśmy nerwowych momentów. Graliśmy stabilnie w zagrywce, co w dużej mierze przyczyniło się do naszego zwycięstwa – podkreślił Czarnowski.
- Nie pokazaliśmy dziś pełni naszych możliwości, ale graliśmy skutecznie w najważniejszych momentach i dzięki temu udało nam się wygrać. To najważniejsze. Przy okazji życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku – spuentowal trener Jastrzębskiego Węgla - Roberto Santilli.
Powrót do listy