Radosław Rybak: szanse są wyrównane
- Wraca mi radość gry, czuję się bardzo dobrze zarówno fizycznie jak i psychicznie i bardzo się cieszę, że mogę grać w Wieluniu, gdyż ta oferta przyszła do mnie w ostatniej chwili. Gramy o utrzymanie ekstraklasy dla tego miasta, wyrównany poziom drużyn w dole tabeli daje każdemu z nas szanse na pozostanie w elicie - powiedział PlusLidze atakujący Pamapolu Wielton Wieluń Radosław Rybak.
PlusLiga: Życie często nas zaskakuje, twój tegoroczny sezon jest tego dobrym przykładem.
Radosław Rybak: Zaskakuje, ale dlatego jest takie ciekawe, nie wiemy co nas może spotkać za miesiąc, a nawet za kilka godzin. Planowałem w tym sezonie pograć w lidze w Katarze, miałem rozpocząć tę przygodę w listopadzie ubiegłego roku. Przygotowywałem się grając w drugiej lidze w Tomaszowie Mazowieckim, zawsze rozgrywanie spotkań nawet w lidze niższej to zdecydowanie korzystniejsze niż same treningi.
- Wieluń pokrzyżował nieco plany?
- Cieszę się, że Pamapol się do mnie zwrócił z taką propozycją, gdyż ja nie uciekałem od gry w polskiej ekstraklasie, ale nie wiedziałem, jak to się wszystko potoczy. Propozycję z ochotą przyjąłem i od listopada bronię barw Wielunia.
- W nowym klubie jesteś z kilkoma dobrymi znajomymi, taka sytuacja chyba dobrze wpływa na atmosferę w ekipie?
- Jak najbardziej. Mieszkam z Robertem Milczarkiem, a z Politechniki gra jeszcze z nami Serhiy Kapelus, a także mój dobry znajomy z czasów reprezentacji – Andrzej Stelmach. Atmosfera w zespole jest bardzo fajna. Japoński trener Mizuno Schuichi jest sympatycznym, młodym trenerem, który wnosi świeży powiew. Nie ma większego doświadczenia, z tego co wiem, ma w dorobku mistrzostwo Danii, ale chce coś z nami dobrego ugrać, ma swoje wizje i to daje taki pozytywny bodziec. Wszyscy wiemy, że przed nami dość trudne zadanie, ale walczyć trzeba.
- Jak oceniasz szanse Wielunia na utrzymanie się w PlusLidze?
- Łatwo nie będzie. Mamy spory potencjał fizyczny, brakuje poukładania wszystkiego, posklejania pod względem taktycznym i technicznym. Mimo, że sezon w pełni, my dopiero nad tym pracujemy. Zostało jeszcze trochę czasu i wszyscy wierzymy, że zdążymy. Każdy z nas ma swoją wartość na rynku, ale dużo zależy od trenera, aby to wszystko poukładać – ufamy, że z naszym szkoleniowcem nam się to uda. Grupa drużyn, która walczy o utrzymanie jest w mojej opinii wyrównana, dlatego wszystko jest możliwe. Wyjątek może stanowić Jastrzębski Węgiel – to prawdziwa sensacja, aby taki mocny klub walczył w dole tabeli, ale widać, że w sporcie każdy scenariusz jest możliwy.
- Wróciła ci radość gry, to widać.
- Dziękuję, ale faktycznie to prawda. Czułem się po ubiegłym sezonie mocno wypalony, podłamany. Trochę przerwy, odpoczynku z różnych przyczyn dobrze mi zrobiło. Mam chyba organizm stworzony do sportu, gdyż odpukać, cała moja już długa kariera przebiega spokojnie, bez większych problemów zdrowotnych, kontuzji. Mam chyba dobre geny, niech tak zostanie.