Rafael Redwitz: niewielka strata
Wicemistrzowie Polski, siatkarze Asseco Resovii na półmetku PlusLigi zajmują szóste miejsce. Lokata na pewno ich nie satysfakcjonuje, ale strata do czołówki jest minimalna (2 pkt. do drugiego miejsca, a pięć do lidera). Postawa ekipy trenera Ljubo Travicy w ostatnich meczach napawa optymizmem.
- Uważam, że to szóste miejsce nie jest jakimś wielkim problemem - mówi Rafael Redwitz. - Od drugiego miejsca dzielą nas zaledwie dwa punkty i musimy na to patrzeć w ten sposób. Zresztą, z tego co słyszałem, w zeszłym sezonie po pierwszej fazie rozgrywek nasz zespół również nie był na czele tabeli, a ostatecznie zagrał w finale ze Skrą. Oczywiście miejsce w tabeli ma znaczenie pod względem rozstawienia przed fazą play - off i najlepiej jest zakończyć rundę zasadniczą jak najwyżej. Jesteśmy w stanie odrobić tę niewielką stratę do czołówki. Jeśli tylko w drugiej części sezonu ominą nas kontuzje, czy inne niefortunne zdarzenia jak wirusy i choroby, to będziemy grali w każdym spotkaniu na równym, wysokim poziomie, nasze miejsce w tabeli będzie z pewnością bardziej korzystne - zapowiada rozgrywający Asseco Resovii.
Dla Brazylijczyka jest to pierwszy sezon w PlusLidze. Jego zdaniem rozgrywki w Polsce są niezwykle wyrównane.- Pierwsza rzecz, jaką zauważyłem to ta, że każdy zespół może pokonać każdego przeciwnika - mówi rozgrywający Asseco Resovii. - Politechnika i Częstochowa potrafiły wygrać ze Skrą. Z kolei my mieliśmy bardzo trudną przeprawę z Olsztynem, czy innymi zespołami, które teoretycznie wydawały się od nas słabsze. Można z tego wyciągnąć taki wniosek, że do każdego meczu trzeba podejść odpowiednio skoncentrowanym. Ważne są również takie czynniki, jak kontuzje, czy aktualna forma każdego zespołu. Myślę, że nauczyłem się już sporo rzeczy od początku sezonu i cieszę się z tego, że gram w kraju mistrzów Europy - twierdzi Redwitz.
Rozgrywający wicemistrzów Polski nie ukrywa, że coraz lepiej czuje się zgrany z zespołem, ale jak sam przyznaje, nie była to taka prosta sprawa. - Nie miałem łatwego zadania, bo nasz zespół nie oszczędziły kontuzje i to na kluczowych pozycjach - mówi. - Wiadomo, że rozgrywający ma o wiele więcej możliwości gdy ma do dyspozycji zdrowych atakujących i środkowych. Poza tym to normalne, że poznanie się z zawodnikami i dostosowanie się do ich stylu gry wymaga cierpliwości. Dlatego nawet w trudnych momentach nie zamartwiałem się, bo wiedziałem, że z czasem ten zespół będzie funkcjonował lepiej. Myślę, że obecnie nasza współpraca wygląda dobrze i realizujemy w meczach systemy gry, nad którymi pracujemy ciężko na treningach - kończy rozgrywający wicemistrzów Polski.