Rafał Buszek: Mamy jeszcze jeden, najważniejszy cel
W 17. kolejce PlusLigi Asseco Resovia Rzeszów pokonała w Warszawie AZS Politechnikę 3:1. - Wygraliśmy za trzy punkty ale to nie było łatwe spotkanie - mówił po spotkaniu rzeszowski przyjmujący, Rafał Buszek.
PlusLiga: Do zwycięstwa potrzebowaliście czterech setów. Jak się gra z drużyną, która potęgą nie jest ale za kołnierzem swoje ma?
Rafał Buszek: Na pewno ciężko się gra i właśnie się o tym przekonaliśmy. Wygraliśmy za trzy punkty ale to nie było łatwe spotkanie. Tym bardziej cieszymy się ze zdobytych punktów, które wracają do Rzeszowa. Na pewno AZS Politechnika nie jest pierwszym słabym rywalem, bo w lidze wygrali już kilka ważnych spotkań i pokazali na co ich stać. Na pewno nikt nie może lekceważyć zespołu z Warszawy.
- Ostatnio nie mieliście zbyt wielu okazji do zadowolenia. Najpierw przegrany mecz z Effectorem Kielce, potem odpadliście z Ligi Mistrzów, a na koniec przegrany finał Pucharu Polski. Zwycięstwem nad Politechniką odbudowaliście się trochę psychicznie, mentalnie po takiej serii porażek?
- Myślę, że każde zwycięstwo pomaga. Na pewno cieszymy się ze zwycięstwa nad Politechniką Warszawską. Teraz w głowie mamy następne spotkanie, czyli mecz z Lotosem Trefl Gdańsk. Na tym musimy się najbardziej skupić.
- Czego jest wam bardziej szkoda, odpadnięcia z Ligi Mistrzów czy przegranego finału w Pucharze Polski?
- Na pewno szkoda obydwu rzeczy. Nikt nie spodziewał się, że tak się potoczą te spotkania. Mamy jeszcze jeden, najważniejszy cel i jak na razie się skupiamy na tym. Zdobycie mistrzostwa Polski jest dla nas w tym momencie najważniejsze.
- Prawdopodobnie w play-offach spotkacie się z drużyną PGE Skry Bełchatów. Jak na pierwszą rundę play- off rywal wymagający.
- Na pewno to jest bardzo ciężki przeciwnik. Nikt nie chciałby w pierwszej rundzie play-off trafić na zespół z Bełchatowa. Na chwilę obecną skupiamy się na kolejnym spotkaniu. Zobaczymy jak to będzie w play-offach. Będziemy musieli przygotować się jak najlepiej do tej rywalizacji i zwyciężyć.
- W tym sezonie nie grasz zbyt dużo, a na swojej pozycji masz znakomitych rywali, reprezentantów swoich krajów, takich jak Nikola Kovacević czy Paul Lotman...
- Wiadomo, że dla każdego zawodnika jest lepiej gdy gra. My mamy bardzo wyrównany skład z gwiazdami światowego formatu. Trzeba się cieszyć, że na treningach nasza gra wygląda dobrze, a od kolegów można się naprawdę dużo nauczyć. Ja podchodzę do tego bardziej pod tym kątem. A jeśli jest potrzeba wejścia na boisko to staram się za każdym razem dołożyć swoją cegiełkę.
- Na chwilę obecną podjąłbyś taką samą decyzje i wybrał ponownie Rzeszów?
- Ciężko stwierdzić.. Na pewno mógłbym odpowiedzieć na to pytanie po sezonie. Zobaczymy jak się wszystko potoczy.