Rafał Buszek: najważniejsze kto wygrywa na koniec
Po wygranej z AZS-em Olsztyn kędzierzynianie awansowali do finału PlusLigi. Kibiców czeka więc powtórka z ubiegłego sezonu, kiedy to w finale rywalizaowała ZAKSA i PGE Skra. - W finale grają dwie najlepsze drużyny sezonu. Osobiście nie mogę się doczekać środowego spotkania – mówi Rafał Buszek
Walka o finał PlusLigi miała dla mistrzów Polski wyjątkowo dramatyczny przebieg. Po zaciętym spotkaniu w Olsztynie również starcie w Kędzierzynie-Koźlu przyniosło sporo emocji. ZAKSA nie rozpoczęła tego spotkania najlepiej, jednak dłuższa przerwa po drugim secie podziałała na gospodarzy zbawiennie. – Tak się układały te półfinały, że dla nas nie do końca się układały. Nie zapowiadało się, że wygramy to spotkanie, podobnie jak w przypadku meczu w Olsztynie, a mimo to zwyciężyliśmy. Cieszy, że awansowaliśmy do finału, trochę szkoda tylko, że ta nasza gra nie wyglądała w tych meczach tak dobrze, jak pokazaliśmy to wcześniej. Kiedy nie idzie to ciężko wygrywać. A tak naprawdę obydwa spotkania w tych półfinałach nam się nie układały. Tym bardziej cieszymy się, że odwróciliśmy losy rywalizacji i wygraliśmy. Bo najważniejsze jest, kto wygrywa na koniec – o przebiegu półfinałów i szczęśliwym zakończeniu mówił Rafał Buszek.
W trudnych momentach sobotniego starcia mistrzowie Polski mogli liczyć na Maurice’a Torresa. Atakujący na przestrzeni całego spotkania zdobył 29 punktów, otrzymując wyróżnienie dla MVP meczu. Portorykańczyk w ocenie rywalizacji przyznał jednak, że wciąż nie jest to optymalna dyspozycja obrońców tytułu. - Wiedzieliśmy, że olsztynianie to trudny rywal do gry. Dali się poznać, jako zespół wytwarzający presję zagrywką, grający dobrze w obronie. Ciężko było grać, tym bardziej, że zaczęliśmy dość powoli. Dopiero w trzech ostatnich setach graliśmy tak, jak potrafimy i wyrwaliśmy to zwycięstwo. Zdecydowanie nie była to nasza najlepsza siatkówka. Teraz przed finałem czeka nas analiza dwóch ostatnich spotkań, tego co było dobre, a nad czym trzeba popracować i musimy spróbować poprawić naszą grę – przyznał Maurice, podkreślając jak ważna jest poprawa gry przed meczami finałowymi.
Za ZAKSĄ zacięte półfinały, jak podkreślił atakujący trudy tych spotkań mogą być odczuwalne, jednak w finałach nie będzie miejsca na taryfę ulgową. - Możemy być trochę zmęczeni. Na przestrzeni tygodnia rozegraliśmy dwa pięciosetowe mecze, co jest odczuwalne. Bardziej niż zmęczenie czujemy ogromne szczęście, awansowaliśmy do finału PlusLigi – zakończył Maurice Torres.
Już w środę pierwszy finałowy mecz pomiędzy ZAKSĄ i Skrą Bełchatów. Przed rokiem również te dwa zespoły zagrały o złoty medal. – Znowu ta Skra…- no cóż w finale grają dwie najlepsze drużyny sezonu. Osobiście nie mogę się doczekać środowego spotkania. Finały mają swoją historię. Na pewno będziemy przygotowani i zagramy lepszą siatkówkę, niż w sobotnim meczu z AZS-em Olsztyn - zakończył Rafał Buszek.