Rafał Buszek: w Radomiu gra się bardzo ciężko
– W tym sezonie liczy się każde zwycięstwo i każdy punkt. Było blisko, żeby te punkty stracić i przegrać 1:3, bo w czwartym secie rywale prowadzili kilkoma punktami – stwierdził Rafał Buszek, przyjmujący ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle. Kędzierzynianie pokonali na wyjeździe Cerrad Czarnych Radom w tie-breaku.
PLUSLIGA: Mecz w Radomiu zaczęliście bardzo dobrze – wygrana w pierwszej partii. Potem jednak gospodarze wrócili do gry i było coraz trudniej.
RAFAŁ BUSZEK: Wiedzieliśmy, że tutaj gra się bardzo ciężko. Praktycznie co sezon jak przyjeżdżam do Radomia, to niemal zawsze gram tie-breaka i wczoraj było podobnie. Niestety mieliśmy mało czasu, żeby zgrać się w pełnym składzie, choć nie jest to żadne usprawiedliwienie, ale właśnie przez to nasza gra była taka nierówna.
Dwa punkty, które udało wam się wywalczyć na tym trudnym terenie mają ogromną wartość.
RAFAŁ BUSZEK: To prawda - gdybyśmy przegrali w Radomiu, to na pewno sprawa pokomplikowałaby się, bo w tym sezonie liczy się każde zwycięstwo i każdy punkt. Było blisko, żeby te punkty stracić i przegrać 1:3, bo w czwartym secie rywale prowadzili kilkoma punktami. Tym bardziej cieszymy się, że udało nam się wyjść z opresji i możemy być zadowoleni z przebiegu całego spotkania.
Do swojej nowej drużyny dołączył pan zaledwie kilkanaście dni temu. Szybko odnalazł się pan w nowym środowisku?
RAFAŁ BUSZEK: Nie miałem żadnych problemów z zaaklimatyzowaniem się. Bardzo szybko znaleźliśmy wspólny język z innymi zawodnikami i cieszę się, że jestem w tym zespole, bo mamy naprawdę duży potencjał. Było to wczoraj widać na boisku, że nie mamy tylko jednej szóstki, ale mocną piętnastkę i w każdej chwili zawodnik z kwadratu dla rezerwowych może wejść i odwrócić losy meczu. Dlatego cieszę się, że mogę być częścią tej drużyny.
Wczoraj nie wybiegł pan w podstawowym składzie. Odczuwa pan jeszcze trudy rozgrywek reprezentacyjnych? Kadra wciąż gdzieś siedzi panu w głowie?
RAFAŁ BUSZEK: Fizycznie rzeczywiście czuję się trochę zmęczony, ale myślę, że każdy ma podobnie, więc nie jest to nic dziwnego. Reprezentacja jednak już się skończyła, prawdopodobnie będzie następna część w grudniu, ale teraz nie możemy już o niej myśleć, bo w głowach musimy mieć kolejny mecz.
W jednym z wywiadów Benjamin Toniutti przyznał, że waszym celem na ten sezon będzie wywalczenie awansu do pucharów europejskich, więc zajęcie co najmniej trzeciego miejsca w PlusLidze. Zgadza się pan z nim?
RAFAŁ BUSZEK: Każdy chciałby znaleźć się w trójce najlepszych drużyn na zakończenie sezonu, ale jest co najmniej kilka zespołów, które mają takie same aspiracje. Ja osobiście nie chciałbym sobie stawiać takich celów. Wszystko zweryfikuje boisko i zobaczymy jak te rozgrywki ułożą się dla nas. Każdy mecz jest ważny i po wczorajszym spotkaniu już widać, że jest ciężko wygrać za trzy punkty, więc możemy być świadkami wielu zaskakujących wyników.