Rafał Sobański: To był mecz pełen emocji
Długo wchodziliśmy w ten mecz, ale takie spotkania jak to w Bydgoszczy są wyjątkowo ciężkie. Najważniejsze, że przechyliliśmy szalę zwycięstwa na swoją korzyść - powiedział MVP meczu z Łuczniczką, Rafał Sobański.
Zgodnie z przypuszczeniami mecz w Bydgoszczy nie należał do łatwych. Jak oceniasz to spotkanie?
- To był mecz pełen emocji. Widać było, że Łuczniczka chce się przełamać na koniec roku i nas pokonać. Od początku wiedzieliśmy, że nie możemy na to pozwolić. Nam też zależało na zwycięstwie i przełamaniu się po czterech porażkach. Robiliśmy wszystko, żeby wygrać i to się udało. W jakim stylu tego dokonaliśmy, to nie jest istotne. Najważniejsze, że zabieramy ze sobą do Katowic dwa punkty i przerywamy serię porażek. Teraz wracamy do pracy, bo z początkiem 2017 roku czekają nas kolejne wyzwania.
Mecz nie ułożył się po myśli GieKSy, ale z każdym setem było coraz lepiej.
- Sami sobie nałożyliśmy presję i gdzieś ona nam ciążyła w głowach. Ciężko nam się wchodziło w ten mecz. Proste błędy na początku pierwszego seta sprawiły, że przeciwnik odskoczył i zbudował solidną przewagę. W drugim secie była odwrotna sytuacja, bo to my kontrolowaliśmy jego przebieg. Ten mecz tak przebiegał - raz oni dyktowali warunki, raz my. Na szczęście w piątym secie przechyliliśmy szalę na swoją korzyść.
Grudzień był ciężkim miesiącem dla naszej drużyny. Z takim ciężarem chyba nie gra się łatwo?
- Te cztery porażki siedziały nam w głowach. Jesteśmy grupą, która stawia sobie dość wysokie cele. Jesteśmy pracowici, ambitni i chcemy wygrywać w każdych spotkaniach, nawet tych, w których jesteśmy skazywani na porażkę. Wszystko zależy od nas. Jeśli zagramy dobrze, to jesteśmy w stanie najlepszym urwać punkty. Z takimi przeciwnikami jak Łuczniczka nie gra się łatwo, bo mamy świadomość, że jest to przeciwnik do ogrania z którym powinniśmy zdobyć trzy punkty. Może przez to nasze niektóre ruchy były zbyt sztywne i ciężko nam się grało.
Przed wami seria ważnych gier właśnie z takimi rywalami.
- Wiemy, że powinniśmy punktować w tych meczach, ale wszystko zweryfikuje boisko. Jeśli będziemy nadal ciężko pracować i uwierzymy w swoje umiejętności, zwalczymy naszego największego przeciwnika czyli nas samych, to z meczu na mecz będziemy grać coraz lepiej.
To był ostatni mecz GKS-u w 2016 roku. Czego Ci życzyć w nadchodzącym 2017 roku?
- Jak każdemu sportowcowi - zdrowia. Jeśli ono będzie, to reszta sama przyjdzie. Będzie można pracować, zdobywać punkty i wygrywać dla GieKSy. Mam nadzieję, że tych zwycięstw będzie jeszcze więcej niż w kończącym się roku.
Powrót do listy