Rafał Szymura: jakbyśmy bali się wygrać
- Po raz kolejny się nie udało, co jest denerwujące i deprymujące, ale taki jest sport - przyznał Rafał Szymura po porażce 2:3 z Cuprum Lubin w meczu 5. kolejki PlusLigi.
Sporo jest w was złości na siebie po czwartej porażce 2:3 z rzędu?
Emocje już trochę opadły, ale podczas meczu były one całkiem spore. I chyba nie do końca wykorzystaliśmy nasze nastawienie do spotkania, bo byliśmy przed nim niesamowicie nakręceni i zamierzaliśmy wygrać. Niestety, po raz kolejny się nie udało, co jest denerwujące i deprymujące, ale taki jest sport. Liga jest trudna, nie przystaje ani na chwilę i meczów będzie coraz więcej, dlatego musimy się skoncentrować i poprawić naszą grę w kolejnych tygodniach. Według mnie to był nasz najsłabszy mecz ze wszystkich, jakie do tej pory rozegraliśmy. Musimy trochę potrenować, chociaż czasu na zajęcia nie ma zbyt dużo, bo już w środę czeka nas kolejne starcie, a następne mecze są już w najbliższa sobotę i kolejną środę. Grafik jest napięty, ale czekamy na przełamanie i bardzo go chcemy. Te pięciosetowe mecze mogą nas wykończyć fizyczne, a jeśli będą przegrane, to i psychicznie.
To był wasz najsłabszy mecz w sezonie, ale choćby czwarty set, wygrany dzięki sile charakteru i cierpliwości, pokazał, że możecie grać lepiej.
Poza tym w pierwszym secie wyszliśmy na boisko naładowani i nabuzowani, wszyscy byli nastawieni na wygraną. Wygraliśmy go do 20 i chyba potem pomyśleliśmy, że mecz sam się wygra. Właśnie dlatego musimy poprawić nasze podejście do kolejnych setów... i mimo wszystko patrzeć z optymizmem w przyszłość.
Czwarty przegrany tie-break z rzędu to oznaka większego problemu?
Na tę chwilę mogę powiedzieć, że mamy problem z rozpoczynaniem każdego piątego seta, z wejściem w grę w tym momencie meczu. Nie mam pojęcia, z czego to wynika, ale to wygląda trochę tak, jakbyśmy bali się wygrać. Musimy to przeanalizować, trenerzy muszą ocenić dokładniej, co nie zadziałało.
Czeka was trudny wyjazd do Radomia. We wcześniejszych meczach z faworytami GKS stać było na sporo odwagi i fantazji w grze...
Możliwe, że tak będzie i tym razem. Jeżeli tylko gramy swoją siatkówkę, jest dobrze, ale oczywiście zdarzają się trudne momenty, kiedy nasza postawa nie jest najlepsza. Jedziemy do Radomia i tam damy z siebie jak najwięcej. Będziemy chcieli przede wszystkim poprawić nasze granie, bo od tego wszystko się zaczyna. Jeżeli spiszemy się dużo lepiej niż z Cuprum, stać nas na równą walkę w Radomiu.