Realizm trenera Jana Sucha
Jadar Radom zajął II lokatę w międzynarodowym turnieju w Zdzieszowicach. Wyprzedził Delectę Bydgoszcz, Jastrzębski Węgiel, ZAK S.A. Kędzierzyn-Koźle i niemiecki klub Generali. Trener Such podtrzymuje jednak opinię sprzed kilku tygodni, że w nadchodzącym sezonie ligowym jego podopieczni będą walczyć wyłącznie o spokojny byt w PlusLidze.
Radomianie przegrali w Zdzieszowicach tylko jeden pojedynek - z SCC Berlin, który potem ograł też Jastrzębski Węgiel oraz ZAKSĘ i ostatecznie wygrał cały turniej.
- Przegraliśmy ten mecz zagrywką (24 błędy) i przyjęciem - ocenia Jan Such. - Drugiego dnia zagraliśmy doskonałe spotkanie z wicemistrzem Niemiec. Skuteczny atak i przede wszystkim fenomenalna forma Roberta Prygla, który nie zrobił żadnego błędu na 36 ataków, pozwoliły nam pokonać Generali Haching 3:1.
Na zakończenie rywalizacji siatkarze z Radomia zwyciężyli Delectę Bydgoszcz 3:0. - Rywale zagrali jednak bez Gruszki i Woickiego, a Waldek Wspaniały kombinował składem, żeby dać pograć wszystkim zawodnikom. Również ja dałem pograć młodym - sprawdziłem Szumielewicza i Buckiego - komentuje szkoleniowiec radomian.
- W sumie, jak na ten etap przygotowań i problemy kadrowe, nie jest źle - kwituje.
Nie oznacza to jednak, że jest dobrze. Byłoby, gdyby zespół ominęły kontuzje. Tymczasem dwaj podstawowi przyjmujący - Sirianis Hernandez i Marcin Kocik od dłuższego czasu borykają się z urazami, a ławka rezerwowych do imponujących nie należy.
- Myśleliśmy nawet, żeby sprowadzić kogoś na tę pozycję. Postanowiłem jednak liczyć na swoich i nie kupować byle kogo, na szybko - stwierdził Jan Such i wymyślił "swoją” deskę ratunkową. Przestawił na przyjęcie Wojciecha Żalińskiego, któremu taka opcja pomoże przy okazji podratować bark.
- Mam naderwane ścięgno mięśnia nadgrzebieniowego, ale z tym da się grać. Dostałem zestaw ćwiczeń, które muszę wykonywać, żeby bark był gotowy do gry. Na przyjęciu będzie trochę odciążony - wyznaje zadowolony zawodnik deklarując, że skoro selekcjoner uznał iż ma predyspozycje do gry na dwóch pozycjach, zrobi wszystko, by szybko przystosować się do takiego właśnie scenariusza.
- Robert Prygiel jest w doskonałej formie, a trzymanie Wojtka na ławce nie miałoby sensu. Tym bardziej, że przez ostatnie dwa i pół miesiąca ćwiczył przyjęcie i gra bardzo dobrze - uzupełnia trener Such. - Pozostaje jeszcze kwestia ataku. Tydzień temu wrócił z konsultacji we Włoszech i dopiero po niej zaczął atakować.
Dublerem Prygla będzie natomiast młody Jakub Bucki.
Kontuzjowani gracze - Hernandez i Kocik od poniedziałku również rozpoczynają treningi z atakiem. - Hernandez powinien wrócić do gry niebawem, Kocik na pewno trochę później - mówi Jan Such ciesząc się, że przynajmniej Robert Prygiel jest zdrów, i przede wszystkim w wybornej formie.
- Jest też dobrym duchem zespołu i nie bez powodu został wybrany kapitanem. Mam z Robertem świetny kontakt. Przez Roberta z kolei cały zespół kontaktuje się ze mną - chociażby w kwestii treningów indywidualnych. Do tego jest dobrym zawodnikiem i na pewno dużo nam pomoże w nadchodzącym sezonie.
Przyznaje jednak obiektywnie, że nawet jeśli Prygiel będzie przez cały sezon w najwyższej dyspozycji, to cel zespołu - bezpieczne utrzymanie się w lidze - pozostanie niezmienny.
- Proszę przyjrzeć się naszym transferom. Kupiliśmy Prygla, który w końcówce poprzednich rozgrywek prawie w ogóle nie grał w Jastrzębiu i Kaczmrka, który grał w II składzie Resovii. Straciliśmy natomiast trzech graczy - argumentuje szkoleniowiec z Radomia.
- Wiadomo, że każdy chciałby grać o medale. My jednak twardo stąpamy po ziemi, wiemy jak ciężko jest utrzymać się w PlusLidze i mamy pełną świadomość o co walczymy. Jeśli uda się ugrać coś więcej, to super. Co roku cele były stawiane wysoko, a potem w praktyce okazywało się, że nie jest łatwo. To nie brak ambicji sportowej, to realizm - dodaje Wojtek Żaliński.
Czego zatem, poza walką o byt, możemy oczekiwać od 9. ekipy poprzedniego sezonu?
- Siatkówki na dobrym poziomie i waleczności - odpowiada bez zastanowienia Jan Such. - Naszymi atutami będą przyjęcie, dobra organizacja gry, a przede wszystkim wspaniała atmosfera w drużynie. Do tego dobre rozegranie i osoba Roberta Prygla.