Remis w sparingach Bułgarii z Francją
Grupowi rywale biało-czerwonych w zbliżających się mistrzostwach Europy, Francuzi dwukrotnie sparowali z Bułgarią. Towarzyska rywalizacja zakończyła się wynikiem remisowym.
Reprezentacja Francji, która w tegorocznej edycji Ligi Światowej dwukrotnie pokonała podopiecznych Andrei Anastasiego, a w nadchodzącym europejskim czempionacie zagra w grupie m.in. z Polską, przebywa obecnie w Bułgarii, gdzie rozegrała dwa spotkania kontrolne z ekipą Camillo Placiego.
Pierwszy pojedynek, rozegrany na otwarcie nowej hali w Gornej Malinie wygrali Bułgarzy 3:2 (23:25, 25:23, 25:22, 21:25, 15:13). Gospodarze rozpoczęli mecz w składzie: G. Bratoew, Sokołow, W. Bratoew, Skrimow, Nikołow, Josifow, Salparow. Na zmiany wchodzili Penczew, Simeonow i Todorow. W ich szeregach zabrakło Todora Aleksiewa, któremu selekcjoner obiecał kilka dni wolnego jeszcze przed ustaleniem daty sparingów. Pojawili się natomiast nieobecni podczas Ligi Światowej środkowi, Todorow i Nikołow. Obydwaj pokazali się z bardzo dobrej strony. Drugiego dnia Aleksiew już zagrał, za to po pierwszej, gładko wygranej do 15. partii Sokołowa zmienił Miluszew. Tym razem podopieczni Camillo Placiego przegrali 1:3 (25:15, 16:25, 23:25, 19:25).
Francuzi przyjechali na Bałkany z pauzującymi wcześniej Rouzierem i Exigą, za to bez kontuzjowanych Moreau i Marechala. Szkoleniowiec trójkolorowych w obydwu meczach rotował składem, dając pograć praktycznie wszystkim zawodnikom. Pierwszego dnia w startowej szóstce wybiegli na boisko: Toniutti, Sidibe, Le Goff, Lyneel, Ngapeth, Le Roux, Grebennikov. W drugim spotkaniu Sidibe został zastąpiony przez Rouziera, a Grebennikov przez Exigę. Były siatkarz kędzierzyńskiej ZAKSY był najskuteczniejszym zawodnikiem swojej drużyny (14 oczek - 54% skuteczności).
- Jesteśmy zmęczeni ciężkimi treningami w siłowni, ale to normalne na tym etapie przygotowań. Gdyby ktoś powiedział dziś, że nie jest zmęczony, oznaczałoby to, że źle przepracował okres treningowy. Wciąż mamy sporo do poprawienia, w każdym elemencie, ale też jest jeszcze dużo czasu by to zrobić - podsumował lider gospodarzy Cwetan Sokołow.