Reprezentacja siatkarzy Drużyną Roku
Reprezentacja Polski siatkarzy ma za sobą jeden z najpiękniejszych okresów w historii. Trzy medale wielkich imprez pozwoliły jej triumfować w Plebiscycie "Przeglądu Sportowego" na Drużynę Roku.
Nikt inny w naszym kraju nie może się pochwalić takim pasmem zwycięstw i tyloma medalami zdobytymi w jednym sezonie. To zdecydowanie najlepsza drużyna 2011 roku w Polsce – uważa rozgrywający reprezentacji Polski piłkarzy ręcznych Grzegorz Tkaczyk. Szczypiornista jest pod wrażeniem sukcesów siatkarzy – brązowych medali mistrzostw Europy, Ligi Światowej i srebra Pucharu Świata, które podopieczni Andrei Anastasiego wywalczyli we wspaniałym stylu. Wywalczyli, choć zespołu nie omijały kłopoty.
Początek pracy Anastasiego, który zastępował w kadrze Daniela Castalleniego, nie był łatwy. Czterech kluczowych graczy zrezygnowało z reprezentacji, więc Włoch musiał układać drużynę bez najlepszego polskiego rozgrywającego Pawła Zagumnego, a także bez gwiazd z Bełchatowa: Daniela Plińskiego, Mariusza Wlazłego i Michała Winiarskiego. Selekcjoner postawił na grupę ambitnych i głodnych sukcesów siatkarzy, którzy wcześniej nie odgrywali kluczowych ról. Włoch wykreował nową postać w kadrze – Michała Kubiaka. Zmienił na boisku pozycję Zbigniewowi Bartmanowi i dał mu niemal nieograniczony kredyt zaufania. Prawie wszystkie decyzje były trafione, a co najważniejsze – w drużynie udało się stworzyć doskonałą atmosferę. – Anastasi bardzo szybko zaczął się utożsamiać z biało-czerwonymi, staliśmy się jego drużyną. Dlatego tak wielu zawodników potrafiło nawiązać z nim doskonały kontakt. Chyba on sam się nie spodziewał, że tak szybko stanie się aż tak bardzo „polski” – uważa Piotr Gruszka, który pomagał reprezentacji, choć dopiero wracał do zdrowia po poważnej operacji barku. Pomagał na tyle skutecznie, że najpierw biało-czerwoni zdobyli pierwsze w historii medale Ligi Światowej (po wygranym starciu z Argentyną), a potem jeszcze postarali się o kolejny brąz – tym razem mistrzostw Europy, rozgrywanych w Czechach i Austrii. – To był piękny okres dla nas wszystkich. Dzisiaj wspominam go z ogromną radością. Sukcesy jeszcze bardziej mnie napędzają, a myślę że podobnie jest z pozostałymi chłopakami. Oby tego nakręcenia wystarczyło na igrzyska w Londynie – mówi Jakub Jarosz, który w najważniejszych momentach nigdy nie zawodził.
– Przyjechałem do Polski, by kolejny raz stanąć na olimpijskim podium. Na razie udało nam się zakwalifikować do turnieju w Londynie, ale to dopiero początek. Nie chcę tam tylko być, chcę tam osiągnąć coś wspaniałego – podkreśla Anastasi, który poprowadził swoich podopiecznych do srebrnego medalu Pucharu Świata. I sukces w Japonii dał nam upragniony awans na igrzyska. – Za to należą się brawa tej ekipie, bo zapewniła nam wspaniały sezon emocji. Najtrudniejsze jeszcze przed nimi, bo operacja Londyn dopiero ruszyła. Oby w następnym sezonie było tyle samo powodów do zadowolenia, co w minionym. Wtedy siatkarze znowu będą murowanym kandydatem do zwycięstwa w waszym plebiscycie – mówi były selekcjoner Ryszard Bosek.
Oni zdobywali medale dla Polski w 2011 roku:
rozgrywający: Łukasz Żygadło (Trentino Volley), Paweł Zagumny (ZAKSA Kędzierzyn), Paweł Woicki (PGE Skra Bełchatów), Fabian Drzyzga (Tytan AZS Częstochowa);
przyjmujący: Bartosz Kurek, Michał Winiarski, Michał Bąkiewicz (wszyscy PGE Skra), Michał Kubiak (Jastrzębski Węgiel), Michał Ruciak (ZAKSA), Mateusz Mika (Asseco Resovia);
atakujący: Zbigniew Bartman (Jastrzębski Węgiel), Piotr Gruszka (CMC Ravenna), Jakub Jarosz (Andreoli Latina);
środkowi: Marcin Możdżonek, Karol Kłos (obaj Skra), Piotr Nowakowski, Grzegorz Kosok (obaj Resovia), Patryk Czarnowski (ZAKSA); Łukasz Wiśniewski (Tytan AZS Częstochowa);
libero: Krzysztof Ignaczak (Resovia), Paweł Zatorski (Skra).
Źródło: Przegląd Sportowy