Resovia bierze rewanż w Bydgoszczy
Brązowi medaliści poprzedniego sezonu u siebie stracili komplet punktów i z pewnością marzyli o równie udanym rewanżu. Po pierwszym bardzo dobrym z obu stron secie szybko wyrównali stan meczu i po walce wygrali ostatecznie 3:1 (22:25. 25:16, 25:23, 25:23). MVP meczu został Alech Achrem.
Od wczoraj Białorusin ma polskie obywatelstwo co trenerowi Lubo Travicy z pewnością ułatwi ustalanie składu, bo Resovia miała w składzie do tego momentu czterech obcokrajowców (polski paszport ma też Baranowicz). Przyjmujący Resovii był obok Gyorgy Grozera najskuteczniejszym graczem swojego zespołu.
Rzeszowianie w pierwszym secie odrobili straty z 6:12 na 11:12, potem jeszcze 16:21 na 19:21, ale seta przegrali bo bydgoszczanie grali równo całym składem, sporo bronili, mieli też skutecznych w ataku Siltalę i Szymańskiego. W drugim secie Delecta prowadziła już 6:1 jednak wprowadzeni do gry Buszek i Grzyb (za Mikę i Kosoka) wprowadzili trochę spokoju do gry, a bydgoszczanom spadła drastycznie skuteczność ataku (7 pkt). Stąd gładka porażka. Na dodatek trenerowi Waldemarowi Wspaniałemu doszedł kolejny kłopot, bo do kontuzjowanych Andrzeja Wrony i Stanisława Pieczonki dołączył Martin Sopko, któremu kręgosłup dokuczał na tyle "skutecznie", że zastąpił go Wojciech Serafin. W dwóch ostatnich setach bydgoszczanie tak naprawdę gonili wynik, ale w końcówkach setów skuteczniejsi i dokładniejszi byli rywale, którzy zasłużenie zdobyli 3 punkty.
Tomasz Józefacki: Jesteśmy zadowoleni z tego spotkania, bo był to trudny, ale bardzo dobry mecz siatkarski, ciężki dla obu drużyn. Wygraliśmy przede wszystkim za 3 punkty, co jest dla nas najważniejsze. Zaczniemy myśleć teraz już o finale Pucharu Polski Cieszy, że po przegranym pierwszym secie nie wkradła się nerwowość, bo mogliśmy przegrać drugą partię. To duży plus, że szybko wyrównaliśmy stan meczu. A pozostałe sety była walka, gdzie w końcówkach my zdobywaliśmy punkt.
Wojciech Jurkiewicz: Zacznę od gratulacji. Przegraliśmy po dość ciekawym meczu. Na początku zagraliśmy z takim dużym ładunkiem energetycznym, i w drugim jakby się to wszystko upłynniło. Przestaliśmy grać takim rytmem, jaki prezentowaliśmy w
pierwszym secie i jeszcze na początku drugiego. I później było już ciężko. W trzecim secie dzięki chyba trochę decyzji
sędziów (uznali, że Siltala został trafiony piłką po własnym ataku – red.) wrócił ten rytm z początku, ale niestety było to
za mało. Goniliśmy w zasadzie cały czas wynik, a przeciwnik okazał się za silny.
Lubo Travica: Dziękuję za gratulacje, cieszymy się bardzo z tych trzech punktów. To był trudny mecz dwa sety na przewagi,
dużo nerwowości, ale to pewnie też dlatego, że myślimy już o Pucharze Polski i nie do końca byliśmy skoncentrowani.
Waldemar Wspaniały: Gratuluję rywalom, byli lepsi o te dwa punkty w końcówkach dwóch ostatnich setów. Niestety myślę, że
sobotni mecz kosztował nas dużo zdrowia psychicznego i fizycznego i to miało wpływ na przebieg tego meczu, szczególnie gdy
trzeba było kończyć trudne sytuacyjne piłki. Tak naprawdę z takim zespołem jak Resovia wszyscy muszą grać na swoich
maksymalnych umiejętnościach. Tak właśnie jak w sobotę. Tymczasem oprócz tych dwóch kontuzji Wrony i Pieczonki jeszcze doszły kłopoty zdrowotne MArtina. Dla takiego zespołu jak nasz strata trzech zawodników to jest bardzo dużo.