Resovia rozbiła AZS
Asseco Resovia Rzeszów pokonała Tytan AZS Częstochowa 3:0 (25:17, 25:9, 25:17) MVP meczu wybrany został Gyorgy Grozer.
Resoviacy w 64 minuty rozbili zespół z Częstochowy. Wszyscy w hali na Podpromiu oczekiwali wyrównanego pojedynku, ale zaskoczyła ich bardzo dobra postawa zespołu trenera Ljubo Travicy, a przede wszystkim fatalna dyspozycja siatkarzy z Częstochowy.
- Bez wątpienia był to nasz najlepszy mecz w tym sezonie; nie tylko jeśli chodzi o wynik. Byliśmy skupieni od pierwszej piłki, bo mieliśmy świadomość, że będzie to bardzo ciężkie spotkanie. Dzięki takiemu podejściu wynik jest taki, a nie inny. To jest najlepsza recepta na sukces w każdym meczu – mówi środkowy Asseco Resovii, Grzegorz Kosok. Jego zespół z nawiązką zrewanżował się ekipie z Częstochowy za porażkę 1-3 z I rundy.
- Tak fatalnie, jak w Rzeszowie, to nie zaprezentowaliśmy się jeszcze w tym sezonie. Bez wątpienia był to nasz najsłabszy mecz - mówi przyjmujący Tytana AZS Częstochowa, Krzysztof Gierczyński. Jego zespół nie był wstanie przeciwstawić się bardzo dobrze dysponowanym rywalom, a do tego seriami popełniał błędy (aż 26 w całym spotkaniu) – Rywale w każdym elemencie grali dziś od nas co najmniej o 50 procent lepiej, jak nie więcej – mówi szkoleniowiec AZS-u, Marek Kardos. – My zupełnie nie mogliśmy się odnaleźć. Teraz już każdy „szykuje” się na Częstochowę, a my, niestety, zbyt szybko zaczynamy pękać. Liczę, że szybko wrócimy do swojej dobrej gry i takie momenty, jak w sobotę, kiedy przegraliśmy fragment spotkania 1:12, nie będą się nam przytrafiać, bo to był poziom trzecioligowy – stwierdził na pomeczowej konferencji prasowej trener zespołu z Częstochowy, a jego kapitan Dawid Murek, dodawał.– Rywale zagrali znakomicie, a naszą grę ciężko jakkolwiek skomentować. To co wydarzyło się w II secie zdarza się w lidze kobiecej, oczywiście nikogo nie obrażając. Nie byliśmy dziś drużyną, a i rywal nie pozwalał nam w żaden sposób wydostać się z opresji. Musimy się szybko odbudować, bo już we wtorek czeka nas mecz z ZAKSĄ – mówi Murek.
Zdecydowanie lepsze humory były w ekipie gospodarzy. – Cieszy skuteczna gra zespołu w każdym elemencie, a zwłaszcza w zagrywce, dzięki której uniemożliwiliśmy rywalom ich grę. Ostatnio mieliśmy różne momenty, ale wreszcie nasza gra zaczyna się zazębiać. Mam nadzieję, że będzie to szło dalej w takim kierunku – kończy trener Ljubo Travica.