Reto Giger: lubię duże wyzwania
Reto Giger w nadchodzącym sezonie będzie występował w drużynie Cerrad Czarni Radom. O miejsce w wyjściowej szóstce rywalizować będzie z Dejanem Vinčiciem. - Dam z siebie wszystko, aby spędzić jak najwięcej czasu na boisku i pomóc zespołowi w grze. Rywalizacja z nim będzie dla mnie trudna. Jednak lubię duże wyzwania i jestem pewien, że poprawię się jako zawodnik i jako człowiek – mówi szwajcarski rozgrywający.
PLUSLIGA.PL.: Na początku chcę zapytać, jak czuje się pan po pierwszym treningu w Radomiu? Jakie ma pan wrażenia po kilku dniach spędzonych w Radomiu?
RETO GIGER: Zostałem bardzo miło przyjęty i powitany w klubie i drużynie. To świetna grupa ludzi. Myślę, że ciężko pracując możemy osiągnąć dobre wyniki. Widziałem już trochę miasta, szczególnie polubiłem centrum. Jest to spokojne miejsce z wieloma przyjemnymi miejscami do odkrycia. Radom ma wiele do zaoferowania i nie mogę się doczekać, aby wszystko odkryć.
Dlaczego zdecydował się pan na grę w Polsce? Skąd taki pomysł?
RETO GIGER: Skończyłem studia informatyczne i mogłem wybrać pomiędzy normalną pracą, a profesjonalną siatkówką. Dla mnie oczywiste było to, że chcę spróbować rywalizacji na najwyższym poziomie, więc zdecydowałem się na profesjonalną siatkówkę.
Wybrał pan grę w drużynie Cerrad Czarnych Radom? To był jedyny klub w Polsce, który był zainteresowany pana osobą?
RETO GIGER: Rozmawiałem z innymi klubami. Jednak kiedy dostałem ofertę z klubu Cerrad Czarnych Radom, było jasne, że chcę zagrać właśnie w Polsce. Wiele słyszałem o klubie, trenerze, kibicach, atmosferze na hali i dobrej organizacji struktur klubu. W związku z tym, nie była to dla mnie trudna decyzja. Po udanym występie w europejskich rozgrywkach miałem oferty z kilku krajów, ale od samego początku najbardziej interesowała mnie polska i włoska liga. Gra w tych dwóch ligach pozwala zawodnikowi rozwinąć potencjał i daje możliwość rywalizacji z najlepszymi.
Przez ostatnie sezony grał pan w Szwajcarii. Może pan coś więcej powiedzieć, jak wygląda szwajcarska liga?
RETO GIGER: Liga szwajcarska ma trzy-cztery silne zespoły grające o tytuł i rywalizujące w europejskich pucharach. Nie ma wielkich gwiazd siatkówki, ale dużo młodych i głodnych siatkówki zawodników, a także starszych doświadczonych graczy. To dobra liga. Poziom rozgrywek z roku na rok jest coraz wyższy. Szwajcarzy nie są tak zwariowani na punkcie siatkówki jak Polacy. Siatkówka u nas nie jest tak popularna jak w waszym kraju.
Jaki cel stawia pan sobie przed nowym sezonem w Polsce?
RETO GIGER: Moim celem jest, pomóc drużynie najlepiej jak tylko potrafię. Dam z siebie wszystko, aby spędzić jak najwięcej czasu na boisku i pomóc zespołowi w grze. W drużynie mamy Dejana Vinčicia, doświadczonego rozgrywającego. Rywalizacja z nim będzie dla mnie trudna. Jednak lubię duże wyzwania i jestem pewien, że poprawię się jako zawodnik i jako człowiek. Wiem, że mogę pomóc drużynie osiągnąć sukces.
W ostatnim czasie wspólnie z reprezentacją Szwajcarii brał pan udział w kwalifikacjach do przyszłorocznych mistrzostw Europy. Udało się wam wygrać tylko jeden mecz. Teraz drużynie będzie trudno awansować na przyszłoroczny turniej.
RETO GIGER: Przygotowania zaczęliśmy bez czterech zawodników, którzy grali w poprzednim sezonie. Nasz trener Mario Motta stworzył mocny zespół z młodych i niedoświadczonych zawodników. Byliśmy zawodnikami bez wielkich nazwisk, a i tak udało się nam rywalizować z Węgrami i Macedonią. Z reprezentacją Węgier przegraliśmy 2:3, a z Macedonią raz wygraliśmy 3:2 i przegraliśmy 2:3. Trochę szkoda, bo sytuacja teraz wygląda źle. Myślę, że mogliśmy wygrać więcej spotkań.