RetroPlusLiga (2014/15): sezon według Andrzeja Kowala
PLUSLIGA.PL: To był dla pan czwarty sezon na stanowisku szkoleniowca Asseco Resovii i chyba najlepszy z dotychczasowych?
ANDRZEJ KOWAL: Sezon był bardzo dobry, ale też mogliśmy ugrać i więcej. Po raz pierwszy zagraliśmy w finale LM, odzyskaliśmy mistrzostwo Polski i to na pewno może cieszyć.
PLUSLIGA.PL: Może być pan też zadowolony, że w 100 procentach sprawdziła się idea szerokiego składu. W ostatnich dwóch meczach finałowych to zmiennicy byli pierwszoplanowymi postaciami…
ANDRZEJ KOWAL: Co powoduje, że ten szeroki skład czternastu zawodników jest ważny? To, że ci siatkarze podczas całego sezonu fragmenty gry na treningach wykonują na bardzo wysokim poziomie. One są naprawdę imitacją gry ligowej czy pucharowej. Dlatego zawodnik z rzadka grający a wchodząc na boisko podczas meczu nie ma jakichkolwiek obaw. To było dobitnie widać w ostatnim meczu, jak zagrali Dawid Konarski i Lukas Tichacek. Po nich nie było widać jakichkolwiek przerw w grze i to jest właśnie idea tego zespołu.
PLUSLIGA.PL: Radość u pana była taka sama jak z pierwszego mistrzostwa?
ANDRZEJ KOWAL: Z każdego tytułu była inna. W pierwszym sezonie byłem bardziej nerwowy, bo wiadomo jak duża jest niepewność na początku. Ocena ludzi jest zupełnie inna. My jesteśmy również bardziej negatywnie nastawieni do porażek. Teraz po tych czterech latach nabyłem ogromne doświadczenie i jestem spokojniejszy. Moje nerwy w niczym zespołowi nie pomogą, a mogą tylko przeszkodzić. Staram się bardziej na to wszystko pozytywnie patrzeć.
PLUSLIGA.PL: Nie szkoda panu trochę, że ten zespół się rozlatuje? Odchodzi aż pięciu zawodników …
ANDRZEJ KOWAL: Każdego zespołu było szkoda. I tego z pierwszego mistrzowskiego sezonu z „Dżordżem” Grozerem, tego drugiego z Zibim Bartmanem, a teraz tego z Marko Ivoviciem. Niestety, takie jest życie i musimy tych chłopaków rozumieć. Zagrali bardzo dobry sezon i bardzo nam pomogli. To naturalne, że jeśli mają możliwości zarabiania lepszych pieniędzy, to odchodzą. To jest ich praca, życie i trzeba im tylko kibicować.
PLUSLIGA.PL: Chyba już tradycją się staje, że odchodzący zawodnicy zawsze ten ostatni mecz o złoto grają na fantastycznym poziomie. Tak było z Gyorgy Grozerem, Zbigniewem Bartmanem, a teraz z Dawidem Konarskim…
ANDRZEJ KOWAL: Co zrobić, należy tylko żałować. Zresztą o odchodzących zawodnikach po tym sezonie z naszego klubu mogę mówić tylko w samych superlatywach. Tak jak choćby o Rafale Buszku. On doskonale zdaje sobie sprawę, że chcąc wystąpić na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro musi mieć większą pewność siebie. Rywalizował on o miejsce w szóstce z Marko Ivoviciem i miał tę środkową część sezonu świetną, zresztą tak samo jak początek rundy kiedy ciągnął nam grę. To jest to właśnie ryzyko trzymania dobrych zawodników jako zmienników. Jeśli natomiast chodzi o Dawida Konarskiego, to bardzo liczyłem, że zostanie u nas. Po tak ciężkim dla niego sezonie ten kolejny będzie zapewne bardzo dobry w jego wykonaniu. Jestem przekonany, że będzie grał tak jak w tym ostatnim meczu ale szkoda, że nie u nas , a przeciwko naszemu zespołowi.