RetroPlusLiga: Abramow posłuchał wewnętrznego głosu
- Posłuchałem wewnętrznego głosu i będę grał w Polsce. Wiele razy byłem w tym kraju i podoba mi się - tak mówił kilka tygodni po podpisaniu umowy z Jastrzębskim Węglem rosyjski przyjmujący Paweł Abramow. W sezonie 2009/2010 był gwiazdą PlusLigi prowadząc Jastrzębski Węgiel do ligowego finału. Po roku jednak wrócił do Rosji.
Tej klasy gracze w tamtym czasie rzadko zaglądali do polskiej ligi. W Jastrzębiu-Zdroju przez chwilę był Plamen Konstantinow, w PGE Skrze występował Stephane Antiga, ale żaden z nich nie miał na swoim koncie medalu olimpijskiego. A Abramow miał. Złośliwi twierdzili, że przyjechał do Polski po pieniądze, że będzie się leczył i nic nie da drużynie, ale mylili się. Rosjanin był wiodącą postacią nie tylko Jastrzębskiego Węgla, ale i całej PlusLigi. Nieprzypadkowo w plebiscycie "Przeglądu Sportowego" zdobył najwięcej głosów i został uznany największą gwiazdą Ligi. Ligi, która miała w swoich szeregach choćby całe grono mistrzów Europy z Izmiru.
Abramow przez całą karierę tylko dwa razy występował w klubie zagranicznym - w latach 2003-2005 występował w japońskim Toray Arrows, a sezon 2009/2010 spędził w Jastrzębiu-Zdroju. Przez większą część kariery grał w rosyjskiej Iskrze Odincowo. Zdobywał z nią tytuły mistrza Rosji, błyszczał w europejskich pucharach, ale największy splendor przyniosła mu gra w rosyjskiej reprezentacji. Ze Sborną zdobył olimpijski brąz w Atenach, złoto, srebro i dwa brąze w Lidze Światowej, srebrny medal w Pucharze Świata oraz cztery krążki mistrzostw Europy. Wszystkie sukcesy w kadrze odnosił zanim trafił do Jastrzębskiego Węgla. Także dlatego, że miał spory problem w komunikacji z rosyjską federacją.
Choć spisywał się świetnie i staral się być miły dla kibiców, to jednak w wywiadach zdarzały mu się dziwne gafy. W jednym z wywiadów powiedział na przykład, że Polacy piją więcej wódki od Rosjan, czego kompletnie nie potwierdzają statystyki. Zdarzyło mu się także narzekać na panujący w okolicach Jastrzębia-Zdroju smog spowodowany paleniem w piecach. Ale bez wątpienia w Jastrzębskim Węglu został zapamiętany z bardzo dobrej strony. I w PlusLidze też.
Powrót do listy