RetroPlusLiga:brązowy medal rozbudził w Bełchatowie apetyty
- W pierwszych sezonach zawodowych rozgrywek rywalizacja przebiegała pod dyktando Mostostalu-Azotów Kędzierzyna-Koźle, a drugą siłą był częstochowski AZS. Oba zespoły miały w składach wielu reprezentantów Polski. Tak więc w potyczkach z tymi zespołami nie mieliśmy szans - wspomina mistrz świata z 1974 roku Wiesław Czaja, który w sezonie 2001/02 zdobył ze Skrą Bełchatów brązowy medal mistrzostw Polski.
W półfinale jego podopieczni zagrali z Mostostalem-Azotami, przegrywając w play offach 0-3. W sumie w trzech meczach wygrali trzy sety. W meczu o brązowy medal zmierzyli się z Ivett Jastrzębie Borynia i oddali rywalom tylko jednego seta.
- W drużynie grali m.in. Zbigniew Zieliński i Rosjanin Siergiej Bielański. Wtedy jeszcze w naszej lidze było mało zawodników zagranicznych. Zbyszka ściągnąłem z Francji, gdzie jeszcze niedawno sam byłem. Trzecie miejsce było sukcesem bełchatowskiej drużyny. Zdobyliśmy dla Skry pierwszy medal mistrzostw Polski i na pewno ten krążek rozbudził w klubie apetyty. W następnych sezonach szefowie nie żałowali pieniędzy na kontrakty, zaczęli ściągać do Skry dobrych i bardzo dobrych graczy - powiedział Wiesław Czaja.
Na stanowisku trenera Skry Ireneusz Mazur zastąpił Wiesława Czaję, który pozostał w bełchatowskim klubie. Był koordynatorem i prowadził zespół kobiecy. - Z czasem sekcja kobiet została rozwiązana, a ja otrzymałem propozycję z Białegostoku, którą przyjąłem, gdyż chciałem jeszcze popracować na własny rachunek - powiedział.
W białostockim AZS-ie Wiesław Czaja spędził trzy lata. - Białystok wspominam bardzo miło, ale klubu niekoniecznie. Karuzela z prezesami kręciła się bardzo szybko i w końcu klub zniknął z ligi - powiedział trener Wiesław Czaja.
W jego karierze szkoleniowca mocnym punktem jest praca w Szkole Mistrzostwa Sportowego Polskiego Związku Piłki Siatkowej w Spale. W mistrzostwach Europy kadetów zdobył srebrny medal, a w mistrzostwach świata brązowy. - Ten drugi krążek wywalczyliśmy w Meksyku. Była to dla mnie podróż sentymentalna. Jak się na miejscu przekonałem nasz sukces z 1974 roku doskonale pamiętano. Cieszyliśmy się bardzo z medalu kadetów, a zdobyli go m.in. Aleksander Śliwka, Artur Szalpuk i Rafała Szymura, którzy stali się podstawowymi graczami w swoich klubach PlusLigi - zakończył Wiesław Czaja.