Rewelacyjny libero Finów szuka klubu - może Polska?
Podopieczni Daniela Castellaniego w ubiegły weekend nie zdołali powiększyć swojego dorobku punktowego w Lidze Światowej. Biało-czerwoni zagrali dwa słabe mecze i przegrali z dużo lepiej dysponowanym Finami. Nasi przeciwnicy pokazali, że ich zwycięstwo nad Brazylią nie było dziełem przypadku. Libero reprezentacji Finlandii Pasi Hyvärinen podkreśla jednak, że jeszcze nic nie jest przesądzone i Finowie do Bydgoszczy przyjadą w pełni zmotywowani.
- PlusLiga: Na pewno musicie być zadowoleni z dwóch zwycięstw i to jeszcze za komplet - sześciu punktów, które znacznie przybliżyły was do drugiego miejsca.
- Pasi Hyvärinen: - Bardzo cieszymy się z dwóch zwycięstw na własnym terenie. Zdawaliśmy sobie sprawę, że nie będą to łatwe spotkania. Jednak dzięki temu, że w obu pojedynkach zagraliśmy równo, udało nam się zwyciężyć za sześć punktów. Jestem zadowolony z naszej postawy, bo wszyscy zagraliśmy na przyzwoitym poziomie. W naszej drużynie był odpowiedni balans. Jeśli jeden popełnił błąd to drugi potrafił to naprawić, a dzięki temu nie traciliśmy seryjnie punktów. Oczywiście znamy klasę polskiego zespołu, dlatego ten wynik jest dla nas jeszcze większym powodem do radości i znacznie przybliża nas do drugiego miejsca. Teraz będziemy grali na wyjeździe i musimy być gotowi na to, że te spotkania będą już dużo trudniejsze.
- Co roku wasza reprezentacja robi ogromny krok do przodu. Jeszcze nie tak dawno Finlandia była zupełnie nieliczącym się krajem, a teraz wygląda na to, że możecie pokonać każdy zespół na świecie i na stałe zadomowiliście się w siatkarskiej elicie.
- Duża jest w tym zasługa naszego trenera Mauro Berruto, bo jest on szkoleniowcem naprawdę wysokiej klasy. Wiele wymaga od zawodników, ale jeszcze więcej od siebie. Szczególnie lubi być otoczony grupą młodych, zdolnych i ambitnych ludzi, którzy w ciągu czterech - pięciu lat mogą stać się bardzo dobrymi siatkarzami. Mauro jest również niesamowitym psychologiem. Dużo pracuje nad naszą mentalnością i zawsze powtarza, że jeśli chcesz być najlepszy, to musisz być trochę szalony, aby osiągać zamierzone cele. Cztery lata temu nikt nie przypuszczał, że pokonamy wielką Brazylię.
- Ty również, pojawiłeś się niemal znikąd, a wyrastasz na jednego z najlepszych libero w tegorocznej Lidze Światowej. W czym tajemnica sukcesu?
- Naprawdę nie znam odpowiedzi na to pytanie. Do tej pory grałem w mało liczących się klubach w Finlandii. Jednak mimo to trener jakoś mnie dostrzegł i powiedział, że chce mieć w zespole młodego libero, który będzie zdolny grać w kadrze przez długi czas. Postawił na mnie i się nie zawiódł. Dotychczas grałem na niezłym poziomie, ale mimo wysokich miejsc w rankingach, to jestem dopiero na początku drogi do bycia libero wysokiej klasy. Zdaje sobie sprawę, że wskoczyć na szczyt będzie trudno. Na razie wydaje się, że nadal będę grał w Finlandii, dlatego, że nie mam żadnych ofert.
- Czy byłeś zaskoczony tak słabą grą polskiej reprezentacji?
- Polacy nie zagrali na swoim najwyższym poziomie i było to widać gołym okiem. Robili sporo błędów i to jeszcze w takim momentach, w których się zupełnie nie spodziewaliśmy, a dzięki temu ułatwiali nam zadanie. Jednak zdajemy sobie sprawę, że mogą grać dużo lepiej.
- Potrzebujecie już tylko jednego punktu, aby być pewnym drugiego miejsca. Nie jest to chyba zbyt wygórowane zadanie.
- Gra przed polską publicznością jest bardzo ekscytująca, ale mamy nadzieję, że nam się to uda osiągnąć nasz cel. Musimy być silni i nie poddawać się w żadnym momencie, a to powinno wystarczyć do zdobycia tego punktu.