Rezerwy nie sprostały Delekcie
AZS Politechnika Warszawska przegrała z Delecta Bydgoszcz 0:3 (30:32, 21:25, 23:25). MVP meczu Martin Sopko.
Ambicja i chęć pokazania się dotychczasowych rezerwowych to za mało, by wygrać mecz w PlusLidze siatkarzy. Boleśnie przekonała się o tym AZS Politechnika Warszawska,który po spotkaniu bez historii 0:3 uległa osłabionej kontuzjami Delekcie Bydgoszcz.
Rezerwowi, tj. Bartłomiej Neroj, Robert Prygiel, Krzysztof Wierzbowski, Wojciech Żaliński, Dariusz Szulik i Janusz Gałązka zagrali z... dużymi rezerwami. Nie zaprezentowali nawet połowy swoich umiejętności i muszą pogodzić się z porażką. Jedynym pozytywnym akcentem w grze Akademików była postawa Damiana Wojtaszka, który popisał się kilkoma niesamowitymi obronami. – Desygnowałem do gry rezerwowych, ale zapewniam, że chcieliśmy ten mecz wygrać. Niestety moi zawodnicy byli dziś słabsi od rywali – skomentował trener „Inżynierów”, Radosław Panas. – Wcale nie dziwię się Radkowi, że wystawił do gry zmienników. Na jego miejscu zrobiłbym to samo. My natomiast po serii porażek musimy walczyć o psychiczne odbudowanie się. Mam nadzieję, że dzisiejsze zwycięstwo przyczyni się do tego – mówił z kolei szkoleniowiec Delecty, Waldemar Wspaniały.
Zespoły rozpoczęły od wyrównanej walki. Punkty zdobywali głównie skrzydłowi: Robert Prygiel dla Politechniki i Antti Siltala dla Delecty. Na pierwszej przerwie technicznej po ataku swojego atakującego 8:7 prowadziła Politechnika, jednak po powrocie na parkiet to Delecta górowała. Po autowym ataku Wojciecha Żalińskiego i kontrze w wykonaniu Martina Sopko bydgoszczanie prowadzili 12:10. Sprawy w swoje ręce postanowił wziąć Prygiel, który najpierw wykorzystał kontrę, a następnie posłał rywalom asa serwisowego; 15:14 dla stołecznych. Na drugi czas techniczny drużyny zeszły po udanej krótkiej Dariusza Szulika; 16:15. Dotychczas rezerwowy środkowy po wznowieniu dwa razy z rzędu punktował z zagrywki i na tablicy było już 19:16. Atak Łukasza Owczarza i dwa bloki Michala Cervena na Januszu Gałązce dały Delekcie remis po 19. Przyjezdni grali coraz bardziej agresywnie i ryzykownie. As serwisowy Owczarza dał im prowadzenie 23:22, przy którym czas zmuszony był wziąć Radosław Panas. Mimo to Delecta miała pierwszą piłkę setową; 24:23. „Inżynierowie” obronili ją, a po bloku Gałązki na Owczarzu sami mieli setówkę (26:25), a po chwili następne: 27:26, 28:27, 29:28, 30:29. W tym momencie jednak bydgoszczanie wyprowadzili skuteczny atak, następnie kontrę, a seta zakończyli skutecznym blokiem na Dariuszu Szuliku i wygrali 32:30.
Od prowadzenia gości 4:0 rozpoczęła się druga partia. Ataków skończyć nie potrafili kolejno Robert Prygiel i Wojciech Żaliński. Dopiero krótka Dariusza Szulika dała pierwszy punkt stołecznym. Goście nie zwalniali jednak rąk. Na pierwszej przerwie technicznej po ataku Antti Siltali prowadzili 8:4. Po autowym zbiciu Łukasza Owczarza strata Politechniki zmniejszyła się do dwóch punktów, po bloku Janusza Gałązki na Martinie Sopko – do jednego „oczka”; 11:10 dla Delecty. Autowy atak słowackiego przyjmującego doprowadził do remisu po 11. Przez następne minuty drużyny grały punkt za punkt, warszawianie jednak nie najlepiej radzili sobie w ataku. Trener Panas postanowił dokonać zmiany: za Bartłomieja Neroja desygnował na boisko Maikela Salasa, za Roberta Prygla – Oleksandra Statsenko. Choć Ukrainiec popisał się kilkoma potężnymi atakami, jego koledzy przestali przyjmować. Po asie serwisowym Owczarza Delecta prowadziła 23:20 i nie wypuściła już z rąk zwycięstwa. Seta zakończył mocny atak Siltali; 25:21.
Blok Janusza Gałązki na Łukaszu Owczarzu i as serwisowy Wojciecha Żalińskiego – to kluczowe akcje początku trzeciej partii, w którym 5:3 prowadzili Akademicy. Szybko jednak stracili przewagę. Po asie serwisowym Owczarza przegrywali 5:6. Dwie kapitalne akcje, w których fenomenalną obroną popisał się Damian Wojtaszek, a Wojciech Żaliński efektownie atakował z szóstej strefy sprowadziły ekipy na przerwę techniczną; 8:6 dla Politechniki. Bydgoszczanie nie poddali się i w mig odrobili straty. Asem serwisowym popisał się Antti Siltala i jego drużyna prowadziła 11:10. Po serii bloków na Żalińskim na tablicy było już 14:11 dla gości. Radosław Panas ponownie zdecydował się dokonać zmiany atakujących. Za Oleksandra Statsenko wpuścił jednak na parkiet nie Roberta Prygla, a... Zbigniewa Bartmana. Bartman spisał się dobrze, ale było to za mało, by zatrzymać rozpędzoną Delectę. Ataki Łukasza Owczarza i Martina Sopko dały bydgoszczanom zwycięstwo 25:23 i w całym meczu 3-0.