Robbert Andringa: translator będzie moim najlepszym przyjacielem
- Cieszę się, że każdy w naszej ekipie swobodnie używa języka angielskiego. Język polski jest bardzo ciężki do zrozumienia i miałbym z nim wiele problemów! Myślę, że aplikacja z tłumaczem będzie moim najlepszym przyjacielem –śmieje się Robbert Andringa, nowy przyjmujący Indykpolu AZS Olsztyn. Holender opowiada o największych zaskoczeniach, oczekiwaniach i szansach w nowym sezonie.
PLUSLIGA.PL: W ten weekend wasza drużyna zaprezentowała się oficjalnie swoim kibicom. Poczułeś tę mityczną atmosferę wokół siatkówki w Polsce?
ROBBERT ANDRINGA: Muszę przyznać, że prezentacje zespołu, organizowane z takim rozmachem są dla mnie czymś nowym. W poprzednich drużynach w jakich grałem, oczywiście byliśmy oficjalnie prezentowani, ale nigdy nie w takim stylu jak zrobił to Indykpol AZS Olsztyn! Wtedy zrozumiałem, że siatkówka w Polsce i w Olsztynie jest czymś innym niż dotychczas doświadczyłem. To bardzo mi się spodobało. Było mnóstwo ludzi, którzy przyszli nas przywitać i było to naprawdę cudowne!
Co po przyjeździe do Polski najbardziej Cię zaskoczyło?
ROBBERT ANDRINGA: Dla mnie najbardziej zaskakująca rzecz miała miejsce podczas Memoriału Ambroziaka w Warszawie. Był to turniej przedsezonowy i naprawdę nie spodziewałem się aż tylu dziennikarzy i fotografów. Kolejna rzecz jaka mnie zafascynowała to sposób działania systemu challenge. Pokazał mi on, że siatkówka w Polsce stoi na zupełnie innym poziomie niż w ligach, w jakich miałem okazję grać.
Jaka była twoja reakcja, kiedy otrzymałeś propozycję z Olsztyna – potrzebowałeś czasu na zastanowienie czy raczej zdecydowałeś błyskawicznie?
ROBBERT ANDRINGA: Przyznam, że nie była to dla mnie bardzo trudna decyzja. Oczywiście porozmawiałem wcześniej z bliskimi mi osobami, a także z tymi którzy choć trochę znali PlusLigę. Wszyscy jednak mieli podobne zdanie na ten temat, dlatego ostateczna decyzja mogła być tylko jedna i naprawdę cieszę się, że ją podjąłem.
W naszej lidze grało wielu holenderskich zawodników. To właśnie ich, między innymi, pytałeś o zdanie?
ROBBERT ANDRINGA: Tak, podczas sezonu reprezentacyjnego rozmawiałem trochę z moimi kadrowymi kolegami, którzy mieli doświadczenia gry w ZAKSIE Kędzierzynie-Koźlu. Zaczerpnąłem też opinii Hidde Boswinkela i Thomasa Koelewijna, którzy bezpośrednio znali realia Indykpolu AZS Olsztyn. Pierwszy z nich spędził w tym klubie poprzedni sezon, natomiast drugi grał tam jeszcze rok wcześniej. Ich wrażenia o Polsce i o tej drużynie były wyłącznie pozytywne, co tylko utwierdziło mnie w moim wyborze.
Okres przygotowawczy do sezonu dla Indykpolu AZS Olsztyn był bardzo pracowity, ale też pełen sukcesów. Jesteś zadowolony ze swojej formy, na kilka dni przed rozpoczęciem PlusLigi?
ROBBERT ANDRINGA: Muszę przyznać, że miałem trochę przyspieszoną wersję przygotowań do rozgrywek, ponieważ do drużyny dołączyłem dopiero po mistrzostwach Europy w Polsce, a w tym czasie moi koledzy mieli za sobą już kilka tygodni treningów. Pomimo tego, jestem zadowolony z gry, jaką prezentujemy w tym momencie. Oczywiście mam świadomość tego, że nadal jest wiele do poprawy, a praca nad sobą jest dla mnie bardzo ważna. Poza tym na pewno możemy cały czas rozwijać się jako zespół, grać co raz lepiej i prezentować naprawdę dobrą formę pod koniec sezonu, do którego jest przecież jeszcze zupełnie daleko.
Wydajecie się być bardzo zrównoważoną drużyną. Myślisz, że podobny poziom “wyjściowej szóstki” i rezerwowych, może być waszym największym atutem na przestrzeni całego sezonu?
ROBBERT ANDRINGA: Myślę, że największym wyznacznikiem jakości drużyny, jest umiejętność grania różnymi konfiguracjami. Uważam, że mój zespół jest w stanie to zrobić bez jednoczesnego obniżania poziomu gry. Z całą pewnością nasz trener ma szerokie pole do rotacji i będzie w stanie zastąpić gorzej grającego zawodnika, bez żadnych dodatkowych problemów. Poza tym ilość meczów jakie mamy do rozegrania podczas całego sezonu, wymusza na nas posiadanie równych graczy, gdyż nikt nie jest w stanie przez tak długi czas grać na najwyższym poziomie.
Duża rywalizacja na twojej pozycji jest bez znaczenia czy raczej motywuje Cię do jeszcze cięższej pracy?
ROBBERT ANDRINGA: Na pewno taka sytuacja nie jest bez znaczenia, ponieważ zawsze chce się grać w szóstce, a żeby tak się stało, trzeba być lepszym od innych. Dodatkowo ma się świadomość tego, że nie możesz odpuścić i wierzę, że właśnie przez to nikt z nas nie przestaje się uczyć i rozwijać, nie tylko jako siatkarz, ale też jako człowiek. Żeby móc się ciągle doskonalić, trzeba ciężko pracować. Z drugiej jednak strony jesteśmy przyjaciółmi i chcemy sobie nawzajem pomagać nie tylko na treningach. Wszyscy mamy te same cele i chcemy wygrywać jako zespół tyle meczów, ile tylko jest możliwe.
Dobra atmosfera w zespole niejednokrotnie generowała sukcesy. Z kim udało Ci się najszybciej znaleźć wspólny język?
ROBBERT ANDRINGA: Muszę przyznać, że ze wszystkimi! Oczywiście Tomas Rousseaux był mi najlepiej znany, ponieważ graliśmy przeciwko sobie wiele spotkań, kiedy obaj występowaliśmy w belgijskiej lidze. Dodatkowo mówimy w jednym języku, a to zawsze ułatwia znajomość i przez to naturalnie najwięcej czasu spędzam w jego towarzystwie. Jednak wszyscy moi koledzy z drużyny sprawili, że czuję się tu dobrze, tak naprawdę od samego przyjazdu do Olsztyna. Cieszę się, że każdy w naszej ekipie swobodnie używa języka angielskiego, co jest naprawdę bardzo pomocne w komunikacji. Język polski jest bardzo ciężki do zrozumienia i myślę, że miałbym z nim wiele problemów!
Ostatni sezon spędziłeś we Francji. Co z tego, czego się tam nauczyłeś, będzie najbardziej użyteczne w Olsztynie?
ROBBERT ANDRINGA: Myślę, że siatkówka we Francji jest o wiele bardziej techniczna i wykorzystuje więcej mądrości boiskowej niż zagrań siłowych. Dlatego uważam, że największą umiejętnością jaką tam rozwinąłem, było wykorzystywanie sprytu w różnych, trudnych sytuacjach, jak na przykład skorzystanie z bloku do utrzymania piłki na naszej stronie siatki, po to by skonstruować o wiele lepszą akcję. Natomiast z takich sytuacji poza siatkarskich, pobyt we Francji nauczył mnie tego, jak funkcjonować w kraju, w którym nie mówi się dobrze w panującym tam języku i nie rozumie się go. Taka sytuacja ma miejsce też w Polsce, dlatego aplikacja z tłumaczem będzie jednym z moich najlepszych przyjaciół (śmiech)!
Podczas waszej prezentacji, obecny tam Łukasz Kadziewicz powiedział, że piąte miejsce będzie dla Indykpolu jak złoty medal. Zgadzasz się z nim?
ROBBERT ANDRINGA: Sam jestem ciekaw na co stać nasz zespół w tym sezonie. W poprzednich rozgrywkach Indykpol AZS Olsztyn zajął piąte miejsce i myślę, że taki wynik także teraz byłby dla nas sporym sukcesem. Oczywiste jest jednak to, że zawsze chce się czegoś więcej, dlatego jestem pewny, że zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby osiągnąć najlepszy z możliwych rezultatów.
W sobotę zagracie wasz pierwszy mecz w tym sezonie, a waszym przeciwnikiem będzie Espadon Szczecin. Jak się czujesz na kilka dni przed swoim debiutem w rozgrywkach?
ROBBERT ANDRINGA: Jestem bardzo podekscytowany na myśl o początku rozgrywek. Poza tym mecz ze Szczecinem będzie dla mnie bardzo przyjemnym spotkaniem, ponieważ zagram przeciwko Eemiemu Tervaporttiemu, który w tym sezonie będzie pełnił tam rolę rozgrywającego. Znamy się dobrze z mojej poprzedniej drużyny – Stade Poitevin Poitiers i miło będzie znów się zobaczyć.
Powrót do listy