Robbert Andringa: Z Włochami nie mamy nic do stracenia
Były gracz Indykpolu AZS Olsztyn mówi nam starciu z Niemcami i szansach swojej reprezentacji w ćwierćfinale. – Powinniśmy się przede wszystkim cieszyć siatkówką i możliwością rywalizowania z tak wielkim przeciwnikiem, jakim są obecnie Włosi, zwłaszcza u siebie. Myślę, że to będzie piękne widowisko. Hala w Bari będzie pewnie wypełniona kibicami i zobaczymy co się wydarzy.
PLUSLIGA.PL: Holandia wywalczyła awans do ćwierćfinału EuroVolleya po niesamowitej walce z Niemcami w tie-breaku mimo że prowadziliście już 2:0.
Robbert Andringa (reprezentant Holandii, były przyjmujący Indykpolu AZS Olsztyn): Najważniejsze, że się nie poddaliśmy. To był naprawdę ciężki i zacięty mecz. Zaczęliśmy go dobrze, ale po drugim secie poziom naszej gry trochę się obniżył. Niemcy wrócili do gry, a wiemy, że z nimi nigdy nie ma łatwych meczów. Zwycięstwo w takich warunkach i po tak twardej walce smakuje jednak znakomicie.
PLUSLIGA.PL: Oba zespoły prezentują wyrównany poziom i można było trochę spodziewać się, że to będzie jeden z najbardziej zaciętych meczów 1/8 turnieju?
Tak myślę. Jesteśmy z Niemcami na podobnym poziomie. Zwykle toczymy ze sobą bardzo zacięte pojedynki i tym bardziej cieszy, że w tym meczu decydującym o pozostaniu w mistrzostwach to my byliśmy na końcu po wygranej stronie.
PLUSLIGA.PL: Waszą tajną bronią okazała się możliwość wykorzystania aż trójki atakujących, których trener Roberto Piazza zabrał na EuroVolley, bo Nimir Abdel-Aziz początkowo nie przypominał siebie, a w tie-breaku był z kolei nie do zatrzymania.
Faktycznie. To niesamowite, że Nimir po ponad dwóch setach obejrzanych z kwadratu dla rezerwowych był w stanie wrócić do gry w tie-breaku na swoim najwyższym poziomie. Jestem szczęśliwy, że możemy na tym turnieju korzystać właśnie z trójki atakujących i to w taki sposób.
PLUSLIGA.PL: W ćwierćfinale z Włochami, którzy będą niesieni dopingiem swoich kibiców i liczą przecież na kolejny mistrzowski tytuł, postaracie się wykorzystać rolę tego słabszego i niedocenianego?
Na pewno możemy przystąpić do tego spotkania z czystą głową i przekonaniem, że nie mamy nic do stracenia. Powinniśmy się przede wszystkim cieszyć siatkówką i możliwością rywalizowania z tak wielkim przeciwnikiem, jakim są obecnie Włosi, zwłaszcza u siebie. Myślę, że to będzie piękne widowisko. Hala w Bari będzie pewnie wypełniona kibicami i zobaczymy co się wydarzy.
PLUSLIGA.PL: Czy wasza dyspozycja jest obecnie na wyższym poziomie niż w Lidze Narodów?
Myślę, że tak. Na pewno jesteśmy jeszcze lepiej zgrani i można teraz zobaczyć efekty naszej dłuższej pracy. Do Ligi Narodów przystępowaliśmy praktycznie z marszu po sezonie ligowym, więc przed rozegraniem pierwszego meczu mieliśmy może 2-3 treningi w pełnym składzie. Potrzebowaliśmy też więcej czasu żeby znaleźć swój rytm gry w reprezentacji. Przed EuroVolleyem była możliwość dłuższych przygotowań, bo to był praktycznie miesiąc wspólnej pracy na treningach. Jesteśmy więc teraz w lepszej formie sportowej, ale też widać między nami dużo lepsze zgranie i komunikację niż na początku sezonu kadrowego.
PLUSLIGA.PL: Po sześciu latach gry w Indykpolu AZS Olsztyn postanowił pan przenieść się do ligi włoskiej. Czy to była trudna decyzja?
Tak, ponieważ Polska jest niesamowita jeśli chodzi o siatkówkę. Bardzo podobała mi się gra w PlusLidze i spędziłem w Polsce znakomity czas. Poznałem przyjaciół, z którymi cały czas utrzymuję kontakt. Poczułem jednak, że potrzebuję w końcu jakiejś zmiany, nie tyle w samej PlusLidze, bo miałem też możliwość przeniesienia się do innego klubu, ale zmiany całego otoczenia. Zależało mi na tym, żeby poznać ligę włoską, w której nigdy nie grałem, a dodatkowo kusiło mnie też życie we Włoszech. Myślę, że zwłaszcza zima we Włoszech jest przyjemniejsza niż w Polsce, ponieważ nie ma takiego zimna.
PLUSLIGA.PL: Jest pan uniwersalnym zawodnikiem, który w klubie gra na pozycji przyjmującego, a w reprezentacji od kilku sezonów jako libero. Czy taka zmiana pozycji nie stanowi już dla pana żadnego utrudnienia?
I tak i nie. Na pewno gra na libero to nie jest moja naturalna pozycja, więc muszę się dłużej przystosować do takiej gry, zwłaszcza na początku sezonu kadrowego. Z drugiej strony, dla drużyny narodowej jestem gotowy do poświęceń i mogę grać na takiej pozycji, na jakiej jestem bardziej przydatny. Razem z trenerem Roberto Piazzą tak uzgodniliśmy, że będę grał właśnie jako libero i tego się trzymam. Bardzo zależy mi na tym, żeby pojechać z reprezentacją na igrzyska w Paryżu. Skoro trener uważa, że drużyna ze mną na pozycji libero jest lepszym rozwiązaniem, to ja się z tym zgadzam.