Robert Kaźmierczak: atak z krótkiej będzie naszą firmową bronią
Po zakończonych niedawno mistrzostwach Europy statystyk reprezentacji Belgii, Robert Kaźmierczak wrócił do pracy z PGE Skrą Bełchatów. – Nie mogę już się doczekać treningów PGE Skry w pełnym składzie – mówi.
PLUSLIGA.PL: Przed kolejnym sezonem było dużo zmian personalnych w Bełchatowie. Jak pan ocenia formę i potencjał PGE Skry Bełchatów?
ROBERT KAŹMIERCZAK: Na tę chwilę nie mamy pełnego składu do dyspozycji. Kilku młodych zawodników ma okazję się pokazać. Czerpiemy ze sparingów jak najwięcej, trener stara się wdrożyć swoją myśl szkoleniową. Dopiero ostatnio dołączyli Grzegorz Łomacz, Srećko Lisinac i Milan Katić.
PLUSLIGA.PL: W pozostałych zespołach PlusLigi także dokonały się duże zmiany. Czy może dojść do przetasowań na szczycie tabeli?
ROBERT KAŹMIERCZAK: Na pewno musimy patrzeć na poczynania Jastrzębskiego Węgla. Cała szóstka z poprzedniego sezonu została utrzymana, ich atutem będzie zgranie. Na pewno dużym wzmocnieniem byłby Kevin Tillie, ale w jego miejsce został zakontraktowany Rodrigo Quiroga, który też jest świetnym przyjmującym. Próbowaliśmy go wielokrotnie ściągnąć do Polski. Jeśli chodzi o pozostałe zespoły to ja uważałbym na ONICO Warszawę, oni mogą włączyć się to walki o najwyższe cele. Nie boję się o dyspozycję PGE Skry, mamy mądrze zbudowany skład, kompletny zespół, 12 markowych zawodników. Nie mogę już się doczekać treningów w pełnym składzie.
PLUSLIGA.PL: Wróćmy na chwilę do niedawno zakończonych mistrzostw Europy. Zagrało w nich wielu siatkarzy, którzy niedługo pojawią się na plusligowych parkietach. Których z nich by pan wyróżnił?
ROBERT KAŹMIERCZAK: Patrząc na reprezentację Belgii na pewno Sam Deroo to klasowy gracz, co prawda są momenty, kiedy potrzebuje zmiany i trener Heynen czasami ściągał go z boiska, ale jest bardzo ważną częścią zespołu. Tomas Rousseaux jest również dobrym przyjmującym, wprowadzającym masę pozytywnej energii na boisku, i poza nim. To świetny strzał Indykpolu AZS Olsztyn, bardzo techniczny zawodnik, który na pewno wzmocni ich skład. Srećko Lisinac, jeśli tylko będzie zdrowy, będzie naszym wielkim atutem w Bełchatowie, szczególnie w parze z Grześkiem Łomaczem, który bardzo lubi grać pierwsze tempo. Mam nadzieję, że to będzie nasza firmowa broń w tym sezonie. Lukas Kampa też zagrał dobre zawody, gdyby Grozer skończył mu jeszcze dwie piłki więcej, mógł zakończyć turniej ze złotym medalem. Jeśli chodzi o Nikołaja Penczewa, to rozmawiałem z nim po turnieju, był zadowolony ze swojej postawy, zagrał we wszystkich meczach, trzymał w ryzach defensywę swojego zespołu. Milan Katić pojawiał się tylko w epizodach. Dejan Vincic zagrał całkiem dobre spotkanie przeciwko Polakom, ale w parze rozgrywających z Radomia będę kibicował Kamilowi Droszyńskiemu. On uczył się grać w Bydgoszczy, więc nasze drogi się w pewnym momencie skrzyżowały. Mam nadzieję, że Vincic nie dostanie od razu miejsca w pierwszym składzie, tylko ten młody zawodnik będzie miał możliwość pokazania swoich umiejętności. Wierzę w to, że bez żadnych kompleksów może konkurować z bardziej doświadczonym Słoweńcem.
PLUSLIGA.PL: W meczu o brązowy medal ME świetnie spisał się były gracz PGE Skry Drażen Luburić. Zdobył 26 punktów i to on stanął wam na drodze do zdobycia brązowego medalu...
ROBERT KAŹMIERCZAK: To on zatrzymał nas w drodze po ten medal. Gdyby Drażen nie zagrał takiego meczu, to my bylibyśmy trzecią ekipą tego turnieju. Atakujący trzymał przy życiu reprezentację Serbii przez cały czas. Świetnie radził sobie na zagrywce, kończył z szybkich piłek przy rozrzuconym bloku, ale też z wysokiej piłki miał dobrą skuteczność. O ile wysoka skuteczność u takiego zawodnika przy dobrze rozegranej piłce to nic dziwnego, to kilka imponujących ataków po kierunku przy piłkach sytuacyjnych decydowało o losach tego meczu. Wiedzieliśmy, że Drażen może tak zagrać, ale trudno było znaleźć antidotum na jego skuteczność. Próbowaliśmy zmieniać ustawienie naszego bloku, jednak w obronie było bardzo ciężko podbijać jego ataki. Chwała mu za to, że pociągnął ten mecz i jak najbardziej trenerowi Grbiciowi opłaciło się to, że postawił właśnie na niego.
PLUSLIGA.PL: Patrząc na to jak zagrał w tym turnieju Luburić, nie żałuje pan, że nie został w PGE Skrze na dłużej?
ROBERT KAŹMIERCZAK: Absolutnie nie. Uważam, że Bartek Kurek zagrał rewelacyjnie na przyjęciu najważniejsze mecze, dzięki niemu pokonaliśmy Resovię. Dla mnie ten srebrny medal nie był maximum naszych możliwości, bo złoto było w zasięgu, ale cieszę się, że dotarliśmy do finału. Myślę, że Asseco Resovia z chęcią z nami zamieniła. Wymiana Bartka za Drażena była świetną okazją zarówno sportowo, jak i marketingowo. Drażen jest bardzo cichym człowiekiem, skupionym i za wiele nie mówi poza boiskiem. Ja wolę bardziej energicznych siatkarzy, więc na przykład z duetu serbskich atakujących wolę, kiedy gra Atanasijević.