Robert Kaźmierczak: Po takim meczu najchętniej wsiedlibyśmy do autobusu i zapomnieli
Mimo bardzo dobrej gry w turnieju finałowym, PGE Skra Bełchatów uznała wyższość zespołu ZAKSY Kędzierzyn Koźle. - Wejście na boisko z ławki i pociągnięcie meczu nie jest łatwym zadaniem, ale tego musimy oczekiwać od naszych zawodników – powiedział po meczu Robert Kaźmierczak.
Czego zabrakło w meczu finałowym, aby wygraną w drugim secie przekuć w sukces w kolejnych partiach?
ROBERT KAŹMIERCZAK: Przede wszystkim chciałbym powiedzieć, że bardzo ciężko się rozmawia po takim meczu. Najchętniej wsiedlibyśmy do autobusu i nie myśleli o nim, ale tak nie możemy się zachować, musimy wyciągnąć konkretne wnioski. Trzeba oddać, że nasz przeciwnik w trudnych sytuacjach wychodził obronną ręką. Nawet kiedy bardzo mocno na nich naciskaliśmy w trzecim i czwartym secie zagrywką, poradzili sobie świetnie w przyjęciu. Widać było, że to był ich dzień, mieli wiele szczęścia, niektóre sytuacje po prostu układały się na ich korzyść. Nam nie wychodziły te piłki „niemożliwe”, z kolei zawodnicy z Kędzierzyna mieli takie momenty, w których mimo tego, że złapaliśmy ich dobrym blokiem, piłka przypadkiem obiła się komuś od barku i tym samym została wystawiona idealnie do ataku na lewe skrzydło. To są akcje, których po prostu nie da się wytrenować. Można rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść nie mając szczęścia, jednak zazwyczaj jest ono potrzebne na boisku. ZAKSA na pewno wygrała zasłużenie Puchar Polski. Ze swojej strony muszę dodać, że najbardziej żałuję przegranej w pierwszym secie. Po drugiej partii można było mieć wrażenie, że wszystko się u nas poukładało i teraz zaczynamy walkę od nowa. Cieszyliśmy się z tego co udało się ugrać, wróciliśmy na boisko po 10 minutach przerwy i nic nie wskazywało na to, że przegramy kolejne dwie partie.
Prawdopodobnie najwięcej problemów sprawił Skrze Dawid Konarski, był bardzo trudny do zatrzymania i potwierdził swoją dyspozycję otrzymując dwie nagrody indywidualne…
ROBERT KAŹMIERCZAK: Chociaż w meczu grają całe siódemki meczowe, to najwięcej piłek otrzymują atakujący i często to im trafiają się te najtrudniejsze do skończenia. Udało nam się w pewnym momencie zatrzymać Dawida, w dużej mierze była to zasługa Niko Penczewa, który przytrzymał go kilka razy blokiem, udało się też wybronić kilka razy jego ataki.
Szukając pozytywów w tym turnieju, to na pewno były dwa bardzo dobre mecze Roberta Milczarka, wygląda na to, że libero PGE Skry przeżywa drugą młodość.
ROBERT KAŹMIERCZAK: Oczywiście, poza tym cieszymy się z tego, że Artur Szalpuk został wybrany najlepszym zagrywającym turnieju. To są dwie bardzo ważne dla klubu postacie, jedna jeszcze na początku swojej kariery, druga już bardzo doświadczona. Robert jest nam bardzo potrzebny do wygrania meczu, był moment w którym próbowali go złamać zagrywką, jednak on utrzymał bardzo dobrą jakość przyjęcia i potwierdził swoją bardzo dobrą dyspozycję, czasami wspierał także Artura w tym elemencie, więc mieliśmy to bardzo dobrze poukładane. Z drugiej strony siatki warto zwrócić uwagę na przyjmujących. Kevinn Tillie zagrał z nami równie dobrze jak w spotkaniu półfinałowym, zasłużenie otrzymał nagrodę dla najlepszego zawodnika na swojej pozycji. Trzeba oddać także, że Sam Deroo nie odbiegał od niego swoim poziomem gry, szczególnie przy trudnych do przyjęcia piłkach.
Turnieje takie jak Puchar Polski są też sprawdzianem kondycji. Widać było w meczu finałowym zmęczenie na twarzach niektórych zawodników i trzeba także przyznać, że o trofeum walczyły dwa zespoły, które przyjechały do Wrocławia z najszerszą ławką rezerwowych…
ROBERT KAŹMIERCZAK: Ten sezon pokazuje, że trzeba mieć w zespole silną ławkę i z niej korzystać. Próbowaliśmy odwrócić wynik wprowadzając rezerwowych w trakcie meczu finałowego, niestety nie udało nam się to. W tej chwili na pewno brakuje nam na boisku Kacpra Piechockiego, jego obecność zwiększała wachlarz zawodników w przyjęciu i obronie. Wiadomo, że wejście na boisko z ławki i pociągnięcie meczu, w którym przegrywamy nie jest łatwym zadaniem, ale tego musimy oczekiwać od naszych zawodników.
Powrót do listy