Robert Prygiel: czeka nas kolejna trudna potyczka
Już w najbliższą niedzielę siatkarze Cerrad Czarnych Radom staną przed drugą szansą na wywalczenie pierwszych punktów przed własną publicznością. Po zwycięstwie nad MKS-em Będzin, w 3.kolejce PlusLigi zmierzą się ze Espadonem Szczecin. Przed spotkaniem odbyła się przedmeczowa konferencja prasowa z udziałem szkoleniowca Wojskowych - Roberta Prygla oraz atakującym zespołu, Jakubem Ziobrowskim.
Robert Prygiel (szkoleniowiec Cerrad Czarnych Radom): Na wstępie chciałem powiedzieć, że cieszymy się z ostatniego meczu, zwycięstwa, pierwszych punktów oraz gry jaką zaprezentowaliśmy. Zagraliśmy zdeterminowani i bardzo odważnie, a przede wszystkim zdecydowanie lepiej w każdym elemencie, niż to miało miejsce na inaugurację ligi. Było widać, jak dużo wniósł w naszą grę Dustin Watten. Może nie było to do końca profesjonalne, ale o dziewiątej rano został odebrany z lotniska z Warszawy, a o czternastej zameldował się już w Będzinie. Doświadczenie, ogranie, a przede wszystkim umiejętności pozwoliły w innych elementach nam funkcjonować. Jeżeli chodzi o najbliższego przeciwnika - w niedzielę czeka nas kolejna trudna potyczka. W mojej ocenie zespół został bardzo mądrze wzmocniony. Zakontraktowano w Szczecinie Tervaporttiego, który posiada duże umiejętności i dużo tej drużynie pomoże. Do Espadonu doszedł także Jeffrey Menzel, siatkarz z ogromnym potencjałem fizycznym. Dwóch nowych środkowych: Justin Duff, a także Bartosz Gawryszewski. Także drużyna bardzo się zmieniła. Z kim byśmy jednak nie grali zawsze liczy się tylko zwycięstwo. Mam nadzieję, że zrehabilitujemy się naszym kibicom, za tą sromotną porażkę w pierwszej kolejce z GKS-em Katowice. Jesteśmy bardzo wdzięczni naszym kibicom, którzy pojawili się w Sosnowcu. Na tej dużej hali częściej słyszałem głównie ich doping i wspólnie walczyliśmy o zwycięstwo w tym spotkaniu.
Jakub Ziobrowski (atakujący Cerrad Czarnych Radom): Na pewno cieszy ta pierwsza wygrana w PlusLidze. Teren w Będzinie jest bardzo ciężki, gdzie hala jest bardzo specyficzna. Naszym celem był komplet punktów, po tej nieudanej inauguracji. W meczu z MKS-em Będzin możemy powiedzieć, że graliśmy jak przed własną publicznością. Doping naszych kibiców był mocno odczuwalny i w kilku momentach nasi fani przekrzykiwali miejscowych kibiców. Myślę, że ten mecz mogliśmy wygrać bez straty seta, ale zabrakło gdzieś tej "chłodnej głowy". Liczy się jednak końcowy rezultat i komplet punktów, z którym wróciliśmy do Radomia. W meczu ze Szczecinem postaramy się o to, by Espadon nie wywiózł z Radomia ani jednego punktu.