Robert Prygiel: nie zaprzepaścić dorobku
- Uścisnęliśmy sobie dłonie, ale kontraktu nie podpisaliśmy - mówi Robert Prygiel na temat swojego przejścia do Jadaru Radom. - Wszystkie szczegóły zostały dopięte. Akurat nie było możliwości, żeby to wszystko spisać na papierze i złożyć podpisy. Myślę, że tak się stanie w przyszłym tygodniu.
Jak mówi Robert Prygiel warunki finansowe nie były tematem numer jeden jego rozmów z szefami radomskiego klubu. - Chcemy już osiąść z żoną w naszym miejscu, a jest nim Radom, gdzie wybudowaliśmy dom - powiedział. - Wiedzieliśmy, że wrócimy do tego miasta. Starsza córka pójdzie do pierwszej klasy i z tego też względu chcieliśmy przerwać wędrówkę po kraju i świecie. Na razie jesteśmy w Żorach, kończę kurs trenerski na katowickiej AWF. Uważam, że stać mnie, żeby pograć na dobrym poziomie jeszcze ze dwa-trzy lata.
Ostatnie lata Robert Prygiel po powrocie z Rosji spędził w Jastrzębskim Węglu. W poprzednim sezonie zdobył z tym klubem brązowy medal. - PlusLiga uzyskała w ostatnich latach w Europie wysoką markę - kontynuuje Robert Prygiel. - Zawodnicy i trenerzy w wielu krajach zdają sobie z tego sprawę. Dobrze byłoby, żebyśmy tego dorobku nie zaprzepaścili. Trzeba chłodnie i realistycznie, dotyczy to wszystkich, popatrzeć na możliwości oraz oczekiwania. Jadar na pewno do potentatów finansowych nie należy, ale jest klubem rzetelnym i stabilnym, a mi stabilizacja jest coraz bardziej potrzebna.