Robert Prygiel: zawsze musimy grać do końca
Drużyna Cerrad Czarni Radom odniosła kolejne ligowe zwycięstwo, pokonując na wyjeździe Cuprum Lubin 3:0. – Przyjechaliśmy tutaj po trzy punkty i trzy punkty zdobyliśmy – przyznał po meczu Robert Prygiel, szkoleniowiec radomskiej drużyny.
PLUSLIGA.PL: Dzięki pewnej wygranej 3:0 nad drużyną Cuprum Lubin zapisaliście na swoim koncie kolejne trzy punkty. Cel został w pełni zrealizowany, wynik satysfakcjonuje. Jak jednak oceni pan waszą grę?
ROBERT PRYGIEL: Jest takie powiedzenie, że zwycięzców się nie sądzi. Przyjechaliśmy tutaj po trzy punkty i trzy punkty zdobyliśmy. Na pewno jednak mamy nad czym myśleć. Gra nie była zbyt dobra. Wygraliśmy dość zdecydowanie dwa sety, nie grając jakoś nadzwyczajnie dobrze. W trzecim secie stanęliśmy. Straciliśmy kilka punktów w asekuracji, przy piłkach, które nie miały prawa wpaść. Stało się tak bo myśleliśmy, że skoro już prowadzimy tak wysoko to przeciwnik odpuści. Nie wiele brakło, a Lubin mógł wygrać trzeciego seta, a wtedy ten mecz mógł się 1odwrócić. Dla nas to nauczka, na szczęście bez konsekwencji. Nauczka, że bez względu na wynik musimy grać od początku do końca w pełni zdeterminowani i zaangażowani emocjonalnie, a do tego agresywnie. Nikt nam nic za darmo nie da.
Patrząc na spotkanie można było odnieść wrażenie, że byliście drużynie, która dominowała w większości elementów. Czy pana zdaniem można wskazać jedną kluczową rzecz, która zadecydowała o waszej wygranej?
ROBERT PRYGIEL: Wygraliśmy niemal we wszystkich elementach siatkarskiego rzemiosła. Myślałem, że prezentowaliśmy się lepiej w bloku, ale tutaj jednak lepsi byli zawodnicy z Lubina. W tym elemencie jednak mocno im pomagaliśmy. W niektórych sytuacjach nasze ataki, szczególnie skrzydłowych były nieprzemyślane, w środek boiska bez większego celu. Nie szukaliśmy kombinacji, plasu czy niższego zawodnika tylko wybieraliśmy najprostszą wersję. Siedem zablokowanych ataków w trzecim secie nie powinno się absolutnie zdarzyć, ale to wynika z tego, że nie byliśmy w pełni skoncentrowani. W pozostałych elementach byliśmy dużo lepsi. Szczególnie ważny był element zagrywki bo zanotowaliśmy 9 asów, a do tego przeciwnik miał nieco ponad 30% dobrego przyjęcia więc widać że utrudniliśmy im grę. Z naszej zagrywki jestem zadowolony.
Po dwóch wyjazdowych zwycięstwach wracacie do własnej hali, aby zmierzyć się ze świetnie spisującą się drużyną ONICO Warszawa. Z jednej strony będzie to szansa „rehabilitacji” po porażce z Jastrzębskim Węglem w Radomiu, a z drugiej kolejny ważny, ligowy mecz. Z jakim nastawieniem przystąpicie do tej konfrontacji?
ROBERT PRYGIEL: To będzie dla nas taka pierwsza poważna weryfikacja. Wydawało się, że takim momentem będzie mecz z drużyną Jastrzębskiego Węgla, ale wtedy totalnie się spaliliśmy i nie byliśmy tą drużyną, którą chcieliśmy być. W Olsztynie zagraliśmy dobry mecz z dobrą drużyną. ONICO jest drużyną, która ma potencjał, żeby grać o medale. Ma zdecydowanie inny budżet niż nasz, szeroki skład, dobre uzupełnienia. Będziemy się bić bo mecze z drużyną z Warszawy to są derby Mazowsza i zawsze jest o co walczyć. To będzie dla nas ciężki mecz, ale damy z siebie wszystko i powalczymy o zwycięstwo. Chcemy jak najlepiej zaprezentować się przed własną publicznością.