Robert Szczerbaniuk: zaczynamy od zera
Porażka w półfinale w Pucharze Polski poszła już w niepamięć. Był niedosyt, ale teraz siatkarze z Kędzierzyna skupiają się na walce o najwyższe szczyty w PlusLidze. Na pewno mają duże możliwości. - Pierwszą rundę play off chcemy zakończyć w pierwszym meczu w Warszawie - mówi Robert Szczerbaniuk
PlusLiga: Jaka atmosfera panuje w drużynie po sobotniej przegranej w Pucharze Polski?
Robert Szczerbaniuk: Porażka poszła już w niepamięć. Był trochę niedosyt, że nie wystąpiliśmy w finale, ale gra toczy się dalej. Teraz przygotowujemy się do meczów z Warszawą.
- Tegoroczny Puchar Polski powędrował w ręce Skry Bełchatów. Chyba zgodnie z oczekiwaniami?
- Fakt. Byłbym bardzo zaskoczony gdyby Skra nie wygrała tego finału. W większości opinii była ona faworytem. Gładko w półfinale pokonali Resovię 3:0. Olsztyn natomiast dopiero o 22 wrócił do hotelu i zjadł kolację po pięciosetowym pojedynku z nami. Na pewno w niedzielę odczuwali trudy tego spotkania, więc ciężko było się spodziewać niespodzianki.
- Jakie nastroją są wśród zawodników przed weekendowymi spotkaniami w play offach?
- Przygotowujemy się odpowiedni do tych spotkań. Będziemy bardzo w nie zaangażowani i liczymy na zwycięstwo. Chcielibyśmy tą rywalizację zakończyć już w pierwszym meczu w Warszawie, jednak żeby tak się stało musimy się dużo napracować. Nie chcę obstawiać wyniku, bo wiadomo play offy rządzą się swoimi prawami. Drużyna ze stolicy na pewno będzie walczyć, dlatego tu karty są otwarte. Zespół, który będzie miała lepszy dzień wygra. Akademicy są wartościowymi zawodnikami, którzy już nie raz pokazali, że umieją dobrze grać. Jednak my też chcemy wygrać i zrobimy wszystko żeby tego dokonać.
- Wiadomo stołeczna drużyna ma problemy: choroba trenera, niepewna sytuacja ze sponsorem, niewypłacone pensje i nie wiadomo czy do składu powróci libero- Robert Milczarek. Czy te kłopoty mogą ich w jakiś sposób dekoncentrować?
- Myślę, że nie, one nie pojawiły się teraz. Już od jakiegoś czasu się z nimi zmagają i znacząco nie wpłynęły na ich grę. Olsztynianie też mają problemy zdrowotne, finansowe, a w sobotę wyszli na parkiet, pokonali nas i walczyli w finale. Wszystko zatem będzie zależało od postawy drużyny. Na pewno nie będziemy lekceważyć żadnego przeciwnika. Obecnie już liczą się dla nas tylko wygrane, a nie to co dokonaliśmy w fazie zasadniczej. Zaczynamy walczyć od zera.
- Pierwsze dwa mecze zagracie przed swoją publicznością? To chyba dobrze dla drużyny?
- Tak. Drugie miejsce dało nam możliwość rozpoczynania play offów od spotkań w siebie. Tu zawsze możemy liczyć na wsparcie naszych kibiców. W każdym spotkaniu, nawet gdy przegrywamy pomagają nam walczyć. Ich wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
- Czy już odczuwacie jakiegoś rodzaju presję, że po sezonie powinniście być w czwórce najlepszych drużyn?
- Nie ma żadnej presji, wciąż gramy na luzie. Wiadomo będziemy starali się wygrywać. Wiemy o jakie cele walczymy. Naszą siłą jest to, że po porażkach szybko zapominamy i później już staramy się do nich nie wracać.
- A czy jest szansa na zobaczenie Pana w sobotę w wyjściowej szóstce?
- Już od jakiegoś czasu trenuję i staram się teraz powrócić również do optymalnej formy. Niestety, droga do tego jeszcze daleka. Czasem jeszcze podskoczę i czuję jakieś napięcie w okolicach kostki. Niczego nie mogę zagwarantować, zobaczymy jak będzie.