Robert Taht: walczyć z Asseco Resovią o najwyższe cele
Robert Taht po dwóch latach wraca do Plusligi. Estoński przyjmujący podpisał roczny kontrakt z Asseco Resovią i przyznaje, że mógł już wcześniej trafić do zespołu z Podkarpacia.
- Prowadziłem rozmowy z klubem z Rzeszowa po trzecim sezonie spędzonym w Lubinie, ale wtedy chciałem spróbować swoich sił w innej lidze i dlatego zdecydowałem się na transfer do Turcji. Teraz uznałem, że to dobry moment na powrót do PlusLigi i do pokazania swoich możliwości w Asseco Resovii, która niesamowitym klubem. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że ostatnie dwa-trzy sezony w wykonaniu zespołu nie były tak dobre jak wcześniej. Czas jednak skończyć z tą negatywną tendencją i zrobić wszystko, żeby Resovia znów była wielka. Dla mnie motywacją jest to, żeby grać dla tak uznanego klubu i walczyć z nim o najwyższe cele – mówi w rozmowie z dziennikiem Super Nowości, Robert Taht. Estończyk miniony sezon spędził w ekipie z Perugii, gdzie nie miał jednak zbyt wielu okazji do gry. - Moim celem w Perugii było to, żeby dostawać jak najwięcej szans gry i mam poczucie niedosytu, że nie spędziłem na boisku zbyt wiele czasu. Nie obawiam się jednak o swoją formę. W Perugii miałem okazję trenować ze znakomitymi graczami. Nie uważam tego czasu za stracony. Teraz liczę oczywiście na dużo więcej okazji do gry i mam nadzieję, że w Rzeszowie będę w stanie pokazać grę na wysokim poziomie. Moim zdaniem to ważne i pozytywne, że Asseco Resovia ma szeroki skład i kilku wartościowych graczy na danej pozycji. To gwarantuje dużą jakość treningów i sportową rywalizację o miejsce w wyjściowym składzie. Oceniam to pozytywnie i myślę, że rywalizacja na treningach pomoże nam stworzyć naprawdę mocny zespół także w warunkach meczowych – mówi Taht, który przyznaje, że ma bardzo dobre wspomnienia z meczów z Asseco Resovią w okresie, kiedy reprezentował barwy Cuprum Lubin. - Pamiętam szczególnie swój pierwszy występ przeciwko Resovii w Lubinie, kiedy trener dał mi po raz pierwszy szansę gry w wyjściowym składzie. Wygraliśmy wtedy 3-0 z Resovią, która miała w swoim składzie takich asów, jak Fabian Drzyzga i Bartosz Kurek. To było dla mnie ogromne i radosne przeżycie – mówi nowy przyjmujący klubu z Rzeszowa.
Powrót do listy