Roberto Piazza: był to zupełnie inny mecz
Bre Banca Lannutti Cuneo pokonała Asseco Resovię Rzeszów 3:1 (25:19, 14:25, 25:18, 29:27) w meczu czwartej kolejki Ligi Mistrzów.
Polski zespół zaprezentował się znacznie lepiej niż przed tygodniem przed własną publicznością. Podopieczni trenera Andrzeja Kowala grali ofiarnie i walczyli. Jednak nie ustrzegli się błędów. Przy drugiej przerwie technicznej w pierwszym secie Cuneo prowadziło 16:15. W następnych akcjach włoski zespół był lepszy i pewnie wygrał. Najbardziej zacięta była czwarta partia, w której mistrzowie Polski mieli szanse doprowadzenia do tie breaka.
Po meczu powiedzieli:
Roberto Piazza, trener Bre Banca Lannutti Cuneo: - Tak jak się spodziewałem, to był zupełnie inny mecz od tego w Rzeszowie poczynając już od składów zespołów, które były osłabione brakiem dwóch podstawowych graczy jeśli chodzi Resovię i absencję Wouta Wijsmansa z naszej strony. Tak jak przypuszczałem, polski zespół zagrał lepiej niż w pierwszym spotkaniu, zwłaszcza w zagrywce i w obronie. Drugi set w naszym wykonaniu był kompletnie nieudany i nie da się go w żaden sposób porównać do innych partii. Ogółem o naszym zwycięstwie zadecydowała lepsza gra na kontrach i w bloku, dzięki któremu powstrzymywaliśmy atakujących Resovii. Jestem również zadowolony z postawy Olega Antonova.
Maciej Dobrowolski, rozgrywający Asseco Resovii: - Mimo braku trzech zawodników chcieliśmy w Cuneo powalczyć o zwycięstwo, a przynajmniej zdobyć jakieś punkty. Walka było na pewno większa niż w spotkaniu w Rzeszowie. Pierwszy set był wyrównany aż do momentu, gdy na zagrywkę wyszedł Nimir Abdelaziz i przy jego mocnym serwisie straciliśmy kilka punktów z rzędu. Druga partia była z kolei bardzo fajna w naszym wykonaniu. W trzecim znów przewaga była po stronie Cuneo, ale w czwartym w końcówce doszliśmy Włochów i mieliśmy szansę na doprowadzenie do tie-breaka. O naszej porażce zadecydowała słabsza skuteczność na kontrach. Mieliśmy kilka ważnych piłek w górze, których nie wykorzystaliśmy i to w ważnych momentach. Drugim istotnym czynnikiem była zagrywka. W porównaniu do meczu w Rzeszowie tym razem również my zdobywaliśmy punkty w tym elemencie, jednakże w tych przegranych setach przydarzały nam się serie straconych punktów w przyjęciu, po których rywale odskakiwali nam na kilka punktów.
Andrzej Kowal, trener Asseco Resovii: - Zagraliśmy lepiej niż w Rzeszowie, zwłaszcza w obronie. Wygraliśmy jednego seta, ale to było za mało żeby myśleć o odrobieniu strat z pierwszego spotkania i zdobyciu trzech punktów. Szkoda czwartego seta, w którym mieliśmy piłkę setową, ale nie potrafiliśmy wykorzystać swojej szansy. Jesteśmy zadowoleni z naszej postawy, ale to było jeszcze za mało żeby pokonać Cuneo.