Roberto Piazza: w trzecim secie widziałem moją drużynę
PGE Skra Bełchatów przegrała pierwszy półfinałowy mecz Ligi Mistrzów z Cucine Lube Civitanova 0:3. - Dopiero w trzecim secie widziałem moją drużynę - mówi Roberto Piazza, trener PGE Skry.
Choć w dwóch pierwszych setach bełchatowianie zagrali słabiej, to w trzecim powalczyli z włoskim gigantem. - To prawda, ostatni set pokazał, że możemy walczyć - mówi Piazza. - To była partia z taką grą, jaką powinniśmy prezentować. I o tym też rozmawiałem z Michałem Winiarskim, że w pierwszym secie nie byliśmy w stanie do końca dobrze przyjąć piłkę i popełnialiśmy dużo głupich błędów. Może coś zostało w naszych głowach z ostatniej przegranej z Jastrzębskim Węglem, ale w drugim secie ponownie weszliśmy w to spotkanie i w końcówce mieliśmy już tylko dwa punkty straty. Było 20:22, ale rywale zrobili przejście i zdobyli dwa kolejne punkty. Niestety błędy to część gry.
Trzecia partia napawa kibiców optymizmem, że podczas rewanżu (10 kwietnia we Włoszech) można sprawić niespodziankę. - Ostatni set był w naszym wykonaniu normalny: taki, z jakiej gry znam moją drużynę. Walczyliśmy o każdą piłkę i byliśmy bardzo blisko. Jedna akcja mogła zaważyć o tym, że to my byśmy wygrali tę partię. Musimy przygotować nasze głowy na rewanż, by być taką drużyną, jak w trzecim secie, a nie w dwóch pierwszych - kończy Piazza.