Roberto Santilli: jestem perfekcjonistą
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla rozpoczęli sezon dwoma zwycięstwami i z kompletem punktów współliderują w tabeli. Mimo to trener Roberto Santilli wciąż nie jest zadowolony z postawy swoich podopiecznych. Dlaczego?
PlusLiga: Ile procent swoich możliwości prezentuje obecnie Jastrzębski Węgiel?
Roberto Santilli: Trudno ocenić na ile procent możliwości w tej chwili grają moi siatkarze. Mogę natomiast powiedzieć, że nasza dyspozycja wciąż pozostawia wiele do życzenia, ale to jest normalne na początku sezonu i na dziś nie ma powodów do zmartwień. Wymieniliśmy prawie trzy czwarte składu, w tym rozgrywającego i zgranie nowej drużyny wymaga czasu. Dodatkowo, mamy kilku nowych, zagranicznych zawodników, którzy dopiero uczą się polskiej ligi i podchodzą do meczów bardzo emocjonalnie. Chcą się pokazać z jak najlepszej strony i zdwojona motywacja, z jaką przystępują do rywalizacji powoduje w nich presję. Tak było w pierwszym spotkaniu na naszej hali, gdzie kompletnie zawiódł Benjamin Hardy. W Radomiu grał już znacznie lepiej.
Po meczu w Radomiu narzekał Pan jednak na postawę swoich zawodników.
Na dziś mój zespół popełnia wciąż zbyt dużo błędów własnych i o tym mówiłem po spotkaniu z Jadarem. Jestem perfekcjonistą i chciałbym, aby moi podopieczni grali na najwyższym poziomie. Oczywiście jestem świadom, że to jeszcze musi potrwać, ale kiedy popełniają bardzo proste błędy, które tak doświadczonym graczom nie powinny się zdarzać, wtedy bardzo się denerwuję. Chcę jednak podkreślić, że doceniam postawę moich zawodników i bardzo się cieszę, że sezon rozpoczęliśmy dwoma zwycięstwami.
Powiedział Pan też kilka cierpkich słów o grze Samiki w I secie spotkania z Jadarem - dlaczego?
Nie powiedziałem złego słowa o Samice, być może moja wypowiedź została błędnie przetłumaczona. Podkreśliłem tylko, że gdyby grał od początku spotkania na takim poziomie, jak w kolejnych odsłonach, to nie byłoby gry na przewagi w pierwszym secie. To przecież on zaserwował dwa asy w końcówce, które dały nam zwycięstwo. Na razie Francuz prezentuje dość nierówną formę, ale to taki typ siatkarza, który swoim sprytem i techniką potrafi zaskoczyć rywali i rozstrzygnąć losy meczu w najtrudniejszych momentach.
Czy to oznacza, że staje się powoli liderem zespołu?
Tego jeszcze nie jestem pewien. Na chwilę obecną jest bardzo ważnym ogniwem mojej drużyny i pokazał, że w trudnych momentach można na niego liczyć, bo nie boi się brać odpowiedzialności na swoje barki. Zespół to wie i ma poczucie większego komfortu. Zobaczymy jednak jak spisze się w spotkaniach z bardziej wymagającymi przeciwnikami.
A jaką rolę w tym sezonie przewidział Pan dla Igora Yudina, który wciąż pozostaje poza dwunastką?
Igor przyjechał do Polski z problemami natury fizycznej. Na początku był w fatalnej formie, teraz z każdym dniem jest coraz lepiej. Chcę, żeby wracając do składu był całkowicie przekonany o swojej dobrej dyspozycji fizycznej i przede wszystkim technicznej, bo tylko wtedy wniesie do gry zespołu coś pozytywnego. Na szczęście mamy ten komfort, że możemy dać mu czas, aby spokojnie nad sobą pracował, bez stresu i obciążenia psychicznego. Myślę, że jego powrót do dwunastki, to kwestia dwóch, może trzech tygodni.
Powrót do listy