Roberto Serniotti: chciałbym, żeby za rok Resovia wróciła do Ligi Mistrzów
Asseco Resovia Rzeszów rozpoczęła przygotowania do sezonu ligowego z nowym szkoleniowcem i mocno przemeblowanym składem. - Mam taką filozofię pracy, że zawodników, z którymi aktualnie pracuję uważam za najlepszych na świecie - mówi o potencjale swoich podopiecznych włoski opiekun Resoviaków.
PLUSLIGA.PL: Za panem pierwszy tydzień pracy w Asseco Resovii Rzeszów, jakie wrażenia?
ROBERTO SERNIOTTI: Bardzo pozytywne, ale też zdaję sobie sprawę, że początek pracy, czy w ogóle przygotowań do rozgrywek zawsze jest najprzyjemniejszy i najłatwiejszy. Wszyscy są pozytywnie naładowani do pracy, pełni motywacji i dają z siebie to, co najlepsze. Cóż jeszcze mogę powiedzieć, miasto jest bardzo przyjemne, klub dobrze zorganizowany - na razie prawie same pozytywy.
Mówiąc „prawie” ma pan na myśli sytuację z kontraktem Gordona Perrina?
ROBERTO SERNIOTTI: Oczywiście. Bardzo przykra niespodzianka, a jednocześnie sytuacja, której kompletnie nie jestem w stanie zrozumieć. Jeśliby klub miał zaległości finansowe wobec siatkarza, albo byłyby jakieś inne problemy organizacyjne - OK, byłbym skłonny zaakceptować tę decyzję. Ale z tego, co wiem klub wywiązywał się wobec niego (i wobec innych zawodników) ze wszystkich zobowiązań, był zadowolony i zdecydował się podpisać nową umowę. Nagle okazało się, że chce zmienić klub? Nie znam go osobiście, nigdy wspólnie nie pracowaliśmy, ale od osób, które współpracowały z Kanadyjczykiem wcześniej, w Rzeszowie czy we Włoszech wiem, że to poważny facet. Tym bardziej jestem zaskoczony jego decyzją. Jak to możliwe, że podpisał drugi kontrakt?
- Jeśli ta sytuacja ujdzie mu płazem i okaże się, że można bezkarnie podpisywać dwie umowy, to proszę pomyśleć do czego może to doprowadzić w przyszłości? Każdy zawodnik będzie postępował podobnie wiedząc, że nie ma żadnych konsekwencji. Przyjdzie i powie: sorry, ale dostałem lepszą propozycję, chcę odejść. Rozumiem, gdyby miało to miejsce na początku okienka transferowego, ale obecnie? Po co nam teraz pieniądze, skoro na rynku nie ma już mocnych zawodników? Perrin zostawił nas wszystkich w bardzo trudnym położeniu. Prezes robi co może, by znaleźć najlepsze możliwe rozwiązanie tej patowej sytuacji.
Mówi się, że Perrina może zastąpić Konstantin Cupkovic?
ROBERTO SERNIOTTI: Jeżeli okaże się, że Perrin nie zostanie w Asseco Resovii, to faktycznie rozważamy taką opcje. Tak czy inaczej, jakoś sobie poradzimy, choć przyznaję, że nie byłem gotowy na taki bieg wydarzeń. Pozostaje mi kontynuować pracę i wydobyć jak najwięcej z zawodników, którzy przystąpili już do treningów. Nastawiałem się na to, że Perrin wróci do klubu dopiero na początku rozgrywek ligowych, po mistrzostwach NORCECA, dlatego też w początkowym okresie przygotowań nic się nie zmieni, nic go nie zakłóci. Treningi rozpoczęło ośmiu graczy i teraz czekamy na decyzję selekcjonera kadry narodowej. Mam nadzieję, że Śliwka i Lemański pojadą na Euro, bo byłoby to dla nich niezwykłe przeżycie i ważne doświadczenie. Jeśli jednak De Giorgi zdecyduje inaczej, z przyjemnością powitam ich w klubie.
Podobno rozpoczął pan przygotowania od zajęć na basenie?
ROBERTO SERNIOTTI: We Włoszech to normalna praktyka. Zawsze na początku okresu przygotowawczego serwujemy zawodnikom zajęcia na basenie. Poznajemy się, jest sporo zabawy, a przy okazji może uda się wynaleźć jakiś nowy styl pływacki? Żartuję oczywiście…wykonujemy na basenie intensywne ćwiczenia, ale ponieważ woda amortyzuje ich siłę, obciążenie organizmu nie jest tak duże, jak w siłowni. Zaczynamy powoli, bez nadmiernego wysiłku.
Podjął pan pracę w miejscu, gdzie oczekiwania ze strony kibiców są ogromne, szczególnie po poprzednim sezonie, zakończonym poza podium. Jest nowy zespół, inny potencjał, jak ocenia pan szanse w rozgrywkach PlusLigi?
ROBERTO SERNIOTTI: Po poprzednim sezonie klub stracił wielu dobrych zawodników i konieczne jest by ci gracze, którzy zostali podnieśli swój poziom. Będziemy wspólnie starali się dorównać do poziomu, który Asseco Resovia prezentował rok temu. Sytuacja nie jest doskonała, ale mam taką filozofię pracy, że zawodników, z którymi aktualnie pracuję uważam za najlepszych na świecie.
W poprzednim sezonie, w Berlinie ta filozofia sprawdziła się doskonale.
ROBERTO SERNIOTTI: To prawda. Trzeba jednak pamiętać, że w Niemczech poziom rozgrywek ligowych jest niższy niż w Polsce. Były mecze, w którym spokojnie mogłem dać pograć zmiennikom, w których graliśmy bez jakiegokolwiek obciążenia. To komfortowa sytuacja. Może nie ma stu procent pewności, że się wygra nawet zmiennikami, ale prawdopodobieństwo jest spore. W PlusLidze jest zupełnie inaczej. Tutaj w każdym spotkaniu trzeba mocno się starać, żeby zapisać na swoim koncie cenne punkty, poziom rywalizacji jest znacznie wyższy. W Polsce gra wielu bardzo dobrych siatkarzy, pracują tu trenerzy z wysokiej półki. A presja? Nie ma znaczenia, my jej wręcz potrzebujemy. Grając pod presją, zawodnicy kształtują swoje charaktery.
Czego w takim razie możemy oczekiwać po pana zespole w nadchodzących rozgrywkach PlusLigi?
ROBERTO SERNIOTTI: Chciałbym zostać w Polsce jak najdłużej, a żeby tak się stało, muszę udowodnić, że wykonuję dobrą pracę. Celem klubu i moim marzeniem jest osiągnięcie wyniku, który za rok zagwarantuje nam powrót do udziału w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Dziś nie jestem w stanie powiedzieć pani dokładnie na co stać tę drużynę. Nowy zespół zazwyczaj potrzebuje trzech - czterech miesięcy, by się zgrać i wypracować odpowiednie systemy. Jeśli zada mi pani to samo pytanie w grudniu, odpowiem już bardziej precyzyjnie.
Powrót do listy